, Dlaczego Polacy nie lubią dubbingu. ďťż

Dlaczego Polacy nie lubią dubbingu.

Kto tam jest w środku?
Bo są niechlujni i lubią bylejakość,zwłaszcza jak ktoś im wmówi że są przez to lepsi niż np Niemcy czy Czesi bo ci nie znają oryginalnych głosów a my przez to że mamy kompromisowe rozwiązanie(czyli lektor) znamy dokładnie barwę głosu np. Brusa Willisa.I nikt mi nie wmówi że lubią dubbing tylko ten dobry bo na forach krytykuje się również największe polskie osiągnięcia w tej dziedzinie.Co mnie utwierdziło w takim radykaliźmie.Do tej pory myślałem że Polacy są tylko głusi.Okazuje się jednak że są ślepi.Na nowych telewizorach oglądają wszystko w proporcji 19/9.I nie ważne jest ze obraz został wyprodukowany w 4/3.Nie po to kupiłem plazmę żeby teraz oglądać pasy.Tak powiedział mi kolega koneser(który nota bene nie cierpi dubbingu).Nawet w salonach RTV odbiorniki są nastawione na ten format.W tej sytuacji nie ma się co dziwić.Skoro komuś nie przeszkadzają postacie szersze o 1/3,to dlaczego ma mu przeszkadzać lektor.


Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę, że na temat dubbingu/napisów/lektora ludzie wypowiadają się głównie za pośrednictwem Internetu, czyli są to osoby stosunkowo młode, większość pewnie w naszym wieku – dwudziestokilkulatkowie. Osoby takie urodziły się w takim czasie, że z dzieciństwa pamiętają lektora w filmach i serialach, a dubbing w bajkach. Jak wiadomo, za sprawą Polsatu czy Polonii 1, TVP ostatecznie też odwróciła się od dubbingu i nie spolonizowała w tej formie już żadnego wartego uwagi filmu. Osobom starszym, zdaje się, jest obojętne, czy oglądają z lektorem, czy z dubbingiem. Tacy są na przykład moi rodzice – ważne, że nie trzeba czytać, a to, czy jest jeden głos, czy wiele, ma znaczenie drugorzędne. Nawet mimo tego, że pamiętają czasy, gdy triumfy święcił Ja, Klaudiusz, będący ponoć jednym z najwybitniejszych polskich dubbingów.
Biorąc pod uwagę to, że dubbing krytykują młodzi ludzie, zbytnio bym się tym nie przejmował, bo to takie szczeniackie szczekanie, żeby pokazać, jaki to ja nie jestem dżezi. Problem w tym, że głos tych osób jest najbardziej słyszalny, więc później kolejni, którzy chcą być dżezi, to powtarzają. Być może Dezerter ma rację, że dzięki kanałom Disneya dzisiejsze dzieci będą bardziej przychylne dubbingowi, ale wydaje mi się to trochę nazbyt huraoptymistycznym przewidywaniem. Przynajmniej do czasu, gdy ktoś nie podejmie ryzyka dubbingowania filmów dla dorosłych w taki sposób, aby jak najwięcej osób miało do nich dostęp i pojęcie o tym.
Dopóki wszystkie liczące się stacje telewizyjne nie wprowadzą obowiązkowych napisów w miejsce polskiej fonii dopóty będziemy mieli szansę na dubbing. Już to gdzieś pisałem, że gdyby ileś lat temu polska telewizja(TVP, Polsat, Polonia1 itp.) postawiły na wersję oryginalną z napisami to o wprowadzeniu dubbingu moglibysmy zapomnieć nawet za 100 lat. Działa to też w drugą stronę. Wątpię, aby kiedykolwiek kraje które w 95% dubbingują zagraniczne pozycje przeszły na napisy. W obu przypadkach ludzie by protestowali. Przyzwyczajenie jednak robi swoje. Jedyną zaletą lektora(poza tym, że jest tani) jest to, że nie wprowadzono u nas napisów. Aby odeprzeć wszelkie wątpliwości sam oglądam dosyć dużo pozycji anglojęzycznych w oryginale(często bez napisów), ale w telewizji wolę jak mi gadaja po polsku. Z samym lektorem polskie stacje telewizyjne za bardzo się zapędzają lektorując filmy/seriale z dobrym dubbingiem zrobionym dla kin, bądź innych stacji. W naszej polskiej rzeczywistości gdyby wprowadzono napisy to dubbingu nie miałyby nawet bajki dla dzieci, byle jak najtaniej i w myśl "edukacji" najmłodszych... Najbliższe 10-cio lecie będzie dla dubbingu w Polsce kluczowe. Jesli stacje takie jak Nickelodeon dalej będą dubbingować seriale aktorskie dla młodzieży(oby istnieli jak najdłużej) to coś się może wreszcie zmienić. Wszystkich się nigdy nie przekona, ale obecne dzieci będą miały przynajmniej jakieś porównanie między dubbingiem a lektorem. Jak to mawiała Zofia Dybowska-Aleksandrowicz: "Widza wychowuje się od dziecka" i ja się z tym absolutnie zgadzam, bo sam jestem tego najlepszym przypadkiem. Pamiętam jak oglądałem za młodu dubbingi Wizji Jeden oraz odkodowane pasmo Canal+ z dubbingowanymi Przyjaciółmi i się przekonałem a właściwie wychowałem na dubbingu. Jesli teraz tych dubbingów będzie dużo i będą na poziomie to zawsze parę osób się przekona do dubbingu, między innymi dlatego wyczekuję startu Disney Cinemagic bo jest duże prawdopodobieństwo, że będą dubbingować filmy. Komentarzami na wszelakich forach internetowych bym się nie przejmował bo jak powiedział Pottero są to osoby które z dubbingiem obcują bardzo rzadko i nie mają o nim zielonego pojęcia. Te osoby które są za dubbingiem bardzo często wczesniej preferowały lektora. Przekonały się do dubbingu dzięki poszczególnym filmom/serialom emitowanym w tej wersji w telewizji, bądź wydanych na DVD. O ile się nie mylę kiedy C+ wchodził do polski dubbing na początku popierało ok. 27% ich abonentów(mogę się mylić, ale to sprawdzę) a kończyli na ponad 44%. Wniosek jest prosty. Im więcej dubbingu tym więcej jego zwolenników, dlatego należy się cieszyć, że m.in. Polsat od jakiegoś czasu emituje wszystkie dubbingi kinowe z ostatnich 2 lat.
Miłość Polaków do napisów jest iluzoryczna.Tylko prawdziwi kinomani tak naprawdę są za napisami.Pozostali tylko bo tak wypada,a jak się zamkną w swoich pokojach to od razu przełączają na szeptankę.Ja osobiście lubię napisy bo jestem kinomaniakiem od dziecka i szybko nauczyłem się czytać w kinie.Ale większość rodaków szybko opowiedziałby się za dubbingiem gdyby musieli na wszystkich filmach czytać.Lektor został Polakom wmówiony jako kompromis z którego są dumni i czują przez to swoją wyższość nad Czechami czy Niemcami.Zapomnieli biedaki że Niemcy obecnie na każdym kanale mają wybór(dubbing/napisy) a u nas tylko na paru.


Ja jestem kinomanem i prawie wszystko oglądam z napisami, co nie zmienia faktu, że nie mam nic przeciwko dubbingowi, zwłaszcza dobremu. Gdyby polskie telewizje dubbingowały filmy, zapewne więcej czasu bym poświęcał temu pudełku, bo to, co już kiedyś widziałem w kinie/na DVD z napisami, w telewizji z czystej ciekawości obejrzałbym z dubbingiem. Początkowo zapewne zgrzytałbym zębami nad jakością większości tych dubbingów, ale z czasem albo by było lepiej, albo bym się uodpornił.
Temat myślę wielokrotnie poruszany w różnych wątkach. Powód prosty - przyzwyczajenie, którego nikt nie chce zmieniać. I brak szacunku do widzów - to drugie tyczy się emisji kreskówek /zwłaszcza tych dla najmłodszych/ z lektorem, mimo iż większość uważa, że dubbingi w nich powinny być obowiązkowo.
Gdyby komuś się chciało, to by można lektora zreformować /wielokrotnie podawany przeze mnie przykład Rosyjski - czyli początek lat 90 stopniowa likwidacja "aktorów zakadrowych" czyli stanowiska, które się u nas zwie lektorem, czytanie tekstu przez grupę aktorów dubbingowych i automatyczne zwiększanie robienia pełnych dubbingów do różnych filmów/.
Z drugiej strony to właśnie lektorka jest takim "polskim dubbingiem", tylko dlaczego akurat w Polsce tak prymitywnie robionym (czytanie przez jedną osobę), podczas gdy nawet stacje telewizyjne w Azerbejdżanie stać na zatrudnienie kilku osób do przeczytania filmów, które są nielegalnie nadawane.
Wielokrotnie się wypowiadałem - takie rzeczy robi się siłą. A niech dzwonią, bojkotują stacje - na dłuższą metę pół społeczeństwa nie przeżyje więcej niż kilka dni bez telewizora.
Napisy powinny być dodatkowym tłumaczeniem (do wyboru), nigdy podstawowym, tak samo jak ktoś sugeruje, że lektor czy dubbing niszczą ścieżkę dźwiękową, tak samo napisy "niszczą" obraz. Osobiście jeśli kanał oferuje dodatkowe napisy, zazwyczaj oglądam tak, że pół filmu z lektorem, a drugie z napisami.
Disney, Nick i inne stacje stosujące dubbing robią kawał dobrej roboty, nowy pokolenia wychowają się nie tylko na kreskówkach z dubbingiem, ale także na filmach i serialach. Bo w latach 90 to była Stachyra w "Sailor Moon", RTL7 i przesterowane lektorki do Yattamanów na Polonii1. Nawet publiczna emitowała wiele kreskówek z lektorem (chociażby bloki z serialami studia Hanna-Barbera).
Mnie ciekawi jedna rzecz, jaką oglądalność mają filmy animowane na Polscie z lektorem, a jaką te, które są z dubbingiem?
Tylko ile potrwa, zanim nowe pokolenia wychowane na dubbingu zechcą coś zmienić - pamiętajmy że i młode pokolenie niejednokrotnie "spotyka" się z lektorem na każdy krok. Może to pójść w drugą stronę, za kilka/kilkanaście lat powstanie nowy model, który będzie twierdził, że dubbing powinno się robić tylko i wyłącznie do: kreskówek+filmów i seriali dla dzieci/młodzieży i ew. do familijnych - co raz częściej już sam zaczynam się spotykać z takimi opiniami, po części to dobrze, ale nie do końca..
To też jest wina studiów, które określają się często "dubbingowymi", a same robią lektorki (oczywiście wiem, że to własnie z tego mają dochody, ale gdyby nie chcieli robić szeptanek, to może sytuacja byłaby całkiem inna).
I na koniec, rzecz o której muszę wspomnieć - jakoś rok temu dzwoniłem do START-u o coś tam się wypytać jeśli chodzi o dubbing - kilkukrotnie byłem pytany czy "Nie chodzi panu jednak o szeptanke?"
Dlaczego Polacy nie lubią dubbingu? Pewnie nie będe zbyt oryginalny , jak powiem , że z powodu przyzwyczajeń . Zgadzam sie , że dubbing żeby u nas zaistniał musi być robiony na siłe , ale pewnie przez długi czas nie znajdzie sie taka odważna stacja , która będzie chciała jako pierwsza (po za Canal plus ) wprowadzić tę forme tłumaczenia w naszym kraju. Wg mnie nie ma co wprowadzać takich wynalazków jak wielolektor tylko odrazu stosować ten profesjonalny , prawdziwy dubbing. Osobiście nie rozumiem jak można nie lubić tej formy tłumaczenia a preferować coś takiego jak lektor . Gołym uchem przecież słychać różnice między profesjonalnym nagraniem (dubbing ) a powiedzmy to sobie szczerze pół amatorskim (lektor ). Zwollennicy szeptanek pewnie mają inne zdanie , ale znając ich gust i upodobania to podejrzewam , że nawet dzwięk mono by im nie przeszkadzał. Mała iskierka nadzieji w dzisiejszych widzach disneyowskich stacji jest , ale nie ma co sie nastawiać , że dzięki nim coś sie zmieni . Pamiętam troche lata 80te , kiedy dubbingowało sie szczególnie dużo seriali dla dorosłych i nikomu to nie przeszkadzało a jednak wielu widzów , którzy pamiętają tamte dubbingi wolą dzisiaj lektora. Troche to niezrozumiałe , ale miejmy nadzieje ,że właśćicielem jakiejś polskiej stacji będzie kiedyś jakiś miłośnik dubbingu , który będzie wytrwalszy niż Canal plus

Zwollennicy szeptanek pewnie mają inne zdanie , ale znając ich gust i upodobania to podejrzewam , że nawet dzwięk mono by im nie przeszkadzał.

Zważywszy na fakt, że jak do tej pory spotkałem JEDNĄ osobę (!), która narzekała na dźwięk mono na stacjach "kreskówkowych" (szczególnie w UPC; w "cyfrze" jest stereo), takich osób jest wiele. Kompresji dynamiki, którą przez pierwszy rok działalności stosował Disney XD też nikt nie zauważył; faktu, że dźwięk brzmi na góra 22,5 kHz też nie. Od jakiegoś czasu sam AXN na przykład brzmi jeszcze gorzej. Ludzie tego nie zauważają. Dopiero przy stacjach HD i dźwięku przestrzennym co poniektórzy zaczynają się orientować, że ktoś ich od dwudziestu lat robi w bambuko - co widać np. w komentarzach na Satkurierze.

Póki co, Disney Cinemagic może wprowadzić dubbing na szeroką skalę, ale... nie zmieni myślenia ludzi "ot tak", problemem będzie też jego dostępność - Playhouse obecnie ma znikomą, a nawet Disney Channel nie jest powszechny, inaczej niż np. w USA. Dobrze by było, gdyby Disney spróbował wprowadzić jakąś "ogólną" stację, wystartował w konkursie na częstotliwości na transporterach naziemnych i tą drogą wykonywał tę nieszczęsną pracę u podstaw.
Oglądając telewizję, zauważyłem, że takie ''fuszerki'' o których tutaj mowa bardzo często stosuje AXN. Kanał oglądam z doskoku, bo jego ramówka kompletnie mnie nie interesuje. Co istotne jak już się na niego natykam to zazwyczaj filmy/seriale na nim emitowane mają nienaturalnie rozciągnięty obraz i gołym okiem widać, że postacie są płaskie. Widać ich widzowie nie sa zbyt wymagający skoro do teraz tego nie zmienili i nie ma się co dziwić, że w ich internetowych ankietach odnośnie preferowanej wersji oglądania telewizji uwzględnia się tylko lektora i napisy a dubbing notorycznie pomija(stacja by musiała zainwestować w jakość).

Jesli chodzi o ponowne dubbingi to przypomina mi się Spiderman TAS emitowany w połowie lat 90-tych w TVP2(chyba tylko raz). Później wykonano nowy dubbing/zamiast wygrzebać go z archiwów TVP/ na potrzeby emisji w Fox Kids. Jesli mnie pamięć nie myli to kilka postaci miało w drugiej wersji ten sam głos jak np. Kingpin.

Gdyby nagle wszystkie liczące się na rynku studia dubbingowe zaprotestowały i przestały klepać szeptanki rządając wprowadzenia dubbingu, to niestety by padły. To jest jak rak który się szybko rozprzestrzenia. Jak ktoś zaprotestuje to na jego miejsce pojawiłoby się sto innych firemek gotowych przejąć szeptanki. Tanim kosztem mozna się szybko dorobić. Niestety głównym utrzymaniem czołowych studiów są własnie szeptanki, choć biorąc pod uwagę dubbing którego jest o wiele więcej niż w tym samym okresie 10 lat temu ta liczba zaczyna się zmieniać na korzyść dubbingu, choć szeptanki cały czas stanowią większość.
Tylko o tym dubbingu Spider-Mana to naprawdę mało kto wiedział. Chciałbym zauważyć, że Fox Kids po początkowym okresie działalności, kiedy to emitowali tylko swoje nowe dubbingi z Master Filmu (i o ile mi wiadomo były to same nowości na naszym rynku), uderzyli po stacjach w poszukiwaniu "gotowców" takich jak Łebski Harry, Inspektor Gadżet, Ulisses czy Diplodo. Spider-Man był już produkcją Eurocomu, więc późniejszą, i myślę, że gdyby była taka możliwość, to stary dub byłby odkupiony - ewentualne późniejsze "dołożenie" cenzury nie byłoby problemem; widać to po starych Pokemonach gdzie cięcia były fachowe, o ile można tak powiedzieć - ciężko je zauważyć, chyba, że oglądało się dane odcinki po kilka razy w wersji "bez cięć", a ciętych było góra kilka-kilkanaście na 156 odcinków odkupionych od Polsatu.
Jest jeszcze taki drobiazg jak synchronizacja ruchu ust aktora z treścią, którą słyszymy. Idiotycznie to wygląda, gdy te dwie rzeczy się nie pokrywają. To również a propos ślepoty Polaków. Niestety, ale aż tak ślepi ludzie nie są, żeby nie zauważyć jak się układają usta i poczuć dyskomfort, gdy okazuje się, ze "kłamią"
Przecież odpowiedź na pytanie w temacie jest oczywista. Ja sam nie lubię polskiego dubbingu i mi z tym dobrze. Ale są perełki w dzisiejszym świecie, które pokazują, że polski dubbing POTRAFI. Podoba mi się dubbing w House of Anubis, Shreku, Madagaskarze, Fineaszu i Ferbie... no i przede wszystkim stare produkcje Disneya.