,
Filmy w klimatach wczesnychKto tam jest w Ĺrodku?
Odnośnie filmu, o którym mówiłem na treningu - "A thousand years ago" - "Ярослав.Тысячу лет назад"
link do trailera filmu: http://www.youtube.com/watch?v=5HP_hG-IOJw Jakby ktoś go akuratnie posiada to chętnie pożyczę. Zanosi się drugie "1612", ale może nie będzie tak źle Gość dnia Sob 21:53, 05 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy Nawet zacnie to wygląda. Przynajmniej chyba nie ma dziwnych fantów typu Stara Baśń. Z filmów w klimacie to warto: The Vikings http://www.youtube.com/watch?v=nvB1jLld1W0 jak na lata 50te jest nieźle, przyjemny film przygodowy, a i widać, że ludzie od kostiumów zajrzeli choć trochę do obrazków z epoki. Gniazdo http://www.youtube.com/watch?v=FJi2GT9_5CI lektura obowiązkowa Nawet zacnie to wygląda. Przynajmniej chyba nie ma dziwnych fantów typu Stara Baśń. Z filmów w klimacie to warto: The Vikings http://www.youtube.com/watch?v=nvB1jLld1W0 jak na lata 50te jest nieźle, przyjemny film przygodowy, a i widać, że ludzie od kostiumów zajrzeli choć trochę do obrazków z epoki. Gniazdo http://www.youtube.com/watch?v=FJi2GT9_5CI lektura obowiązkowa Masz je może na jakowejś płytce, czy trzeba sobie wydłubać samemu z internetu? Jest taki nawet fajny film 1066 Wikingów mam,płyty poszukam. Gniazdo jest na YT w całości, podany link jest do części nr 1. Zapomniałem jeszcze o jednym tytule: Faintheart Mam film z pierwszego posta, więc jakby ktoś chciał obejrzeć to niech da znać. Nawet fajnie się ogląda jak na ruski film - można go spokojnie obejrzeć bez napisów mimo braku znajomości języka rosyjskiego. Akcji jest na tyle, że nie trzeba rozumieć dialogów. Gość dnia Sob 23:47, 30 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz chcę Może nie w klimatach wczesnych, ale trochę trąci odtwórstwem w latach 90tych:) Potencjalnie ZAJUMAŚCIE śmieszny film http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=dnQ9Vp4fV4I Powitał! Nie wiem ile osób już to widziało..ale dla wszystkich, którzy jeszcze nie, to podrzucam linka: http://www.dawnotemuwilzy.pl/ Trzeba ściągnąć ze stronki na kompa (ponad 800 MB). Bardzo mi się podobał. Chyba najlepszy na świecie amatorski film kręcony przez rekonstruktorów. Poza tym mamy tam swój skromny udział...kto pamięta ten wie... ...No i jeszcze jedna rzecz: zobaczyć Kniazia w dybach: bezcenne!!! Pozdrowił!...i miłego oglądania P.S. Na końcu w napisach jest nabazgrane: Drużyna Wojów Ślężańskich "Krak" (Kniaź i Ninja od nas są w filmie i dwie dziołchy z Kraka...połączyli nas w jedną ekipę o tej cudownej nazwie) Obowiązkowo to: http://www.youtube.com/watch?v=s7kf-nV_E5Y&feature=related w temacie odkryć geograficznych wikingów ale mrocznie : ] a znacie to: http://www.youtube.com/watch?v=QSsMp5g9czE : Ja chcę! http://www.youtube.com/watch?v=0RI0Y3jI4S0 A co wy na to żeby zorganizować mały wieczór filmowy? Jakieś piwko i ciekawe filmy w klimatach:) http://www.youtube.com/watch?v=MV5w262XvCU krótka animacja o wikingu Biornie Nażyr, pomysł dobry, ale Valhalla Rising jest raczej złym pomysłem na wspólne oglądanie filmów w rubasznej atmosferze przy piwie i czipsach. Chyba, że chcesz żeby wszyscy posnęli po 10 minutach Proponowałbym np. Jarosława, 1066, Kniazia Włodzimierza. G&A Ja bym dorzucił jeszcze The Vikings z Kirkiem Douglasem i Gniazdo (bez Kirka Douglasa). No to czad:) Gocław ja słyszałem że ty masz największy telewizor który można podłączyć do kompa. Prawda to? Może i prawda ale będzie dostępny jak wrócę do swojego mieszkania (jakkolwiek paradoksalnie by to nie zabrzmiało) - na razie przemieszkuje tam moja siostra. Więc zapraszam w listopadzie/grudniu. Powitał! Może to niekoniecznie "w klimatach wczesnych" w znaczeniu odtwórczego "targetu", ale napewno "w klimatach wczesnych" jeśli chodzi o początki ruchu odtwórczego itp... Do tego zagrzybiście podnosi morale! Przedstawiam (lub przypominam) film: Knightriders (1981r.) Daje radę! Pozdrowił! P.S. jak wszystkie dobre filmy, lepiej się go ogląda w samotności, niż np. z Nażyrem i piwem... Tu macie perełkę, którą kiedyś zakaził mnie Błażej: Den Hvite Viking http://www.youtube.com/watch?v=OxVZdSp3xpI Wygrzebałem teraz film w całości na youtube. Oczywiście po szwedzku (chyba) z ruskim dubbingiem. Fabuła w telegraficznym skrócie: Jest sobie skandynawska wioska, jest sobie Pan Wiking i Pani Wiking - zakochani żyją sobie szczęśliwie. Aż tu nagle pewnego dnia na wioskę napadają źli chrześcijanie chrzcząc wszystkich siłą jak leci. Pani Wiking zostaje nałożnicą biskupa, a Pan Wiking zmotywowany (troską o byt ukochanej) płynie chrystianizować Islandię. Tam zostaje zmolestowany seksualnie przez Starą Mądrą Panią Wiking. Ten moment odmienia jego życie (może nie dosłownie ten moment ale i tak jest mocny) i postanawia ruszyć na ratunek ukochanej. Wraca, morduje chrześcijan, pali klasztory, łączy się z ukochaną, żyją długo i szczęśliwie. Mogłem coś poprzekręcać ale klimat mam nadzieje oddałem. Nie podchodzić bez sześciopaka! Odświeżam temat. W imieniu swoim i Asgerd zapraszam wszystkich chętnych na oglądanie filmów "w klimatach wczesnych" (planuję - Jarosław, 1066, Kniaż Włodzimierz, ale jestem otwarty na propozycje) do nas na ul. Zatorską 80/11 Wrocław (jeszcze ) w piątek na godzinę ok. 20.30. Obok bloku jest pętla autobusowa, więc dojazd jest, ale w piątek o 19.00 będę w mieście samochodem, więc mogę kogoś zgarnąć. Kto chce może nocować, jest wolne łóżko, będą karimaty, ale na wszelki wypadek lepiej zabrać swoje. Alkohol i jedzenie we własnym zakresie. Dawajcie znać na priva/maila/telefonicznie kto byłby chętny żebym wiedział na co się szykować i co z tego wyjdzie. Noooo....opcja do przemyślenia:) Ja się chyba piszę nie nastawiajcie się tylko na robienie syfu i rzyganie po ścianach(mam również na myśli nie rozwalanie krzeseł mieczem itp.) Asgerd będzie czuwać;p Poza tym zapraszamy, może(jeśli czas pozwoli) uda mi się zrobić jakieś żarełko dla was;p Powiedziała ta to z gospodarzem wtykała sobie chipsy i paluszki nie powiem gdzie, co spowodowało największy syf jaki widziałem:) Nażyr! Żebym nie musiał powrócić do mojego pijackiego zalążka krucjaty z końca Dożynek, przeciwko ekshibicjonizmowi zewnętrznemu...ekshibicjonizm nie tylko toleruję, ale i uprawiam...ale wewnętrzny... ...kto sobie coś wsadzał i gdzie to sprawa tego, kto po tym wszystkim sprzątał...chętnie natomiast zobaczę jak sobie coś publicznie wsadzasz...albo lepiej nie!... ...w takim razie nie wypada mi zrobić nic innego, jak tylko zaprosić Cię do tarzania się w publicznym błocie na Wolinie krzycząc: "UWAGA!!! ŚMIERDZĘ!!!"... hehe...tam był zawsze taki tłok w niedzielę, że tylko wywrzaskiwanie takiego hasła co jakieś 3-4 kroki pozwalało mi bez przeszkód przejść z tobołami z obozu do samochodu... ...i te durne demoludy w tłumie jeszcze się cieszyły... ...ale chyba moje najlepsze, jeśli chodzi o takie sprawki, to jak byłem psem, którego Błążejko na krajce prowadził na spacer i doszliśmy w pewnym momencie do ogródka piwnego (który był tam mniej więcej, gdzie teraz nasz obóz)...i spotkaliśmy stolik albo dwa skinheadów...poddreptałem do nich, podniosłem nogę i z racji tego, że miałem na dupie spodnie- tylko udałem, że ich obsikuję...zacieszali aż miło!... ...za to stolik dalej Albert - szef firmy Jantar Limited- na taki sam traktament poczęstował mnie przyzwoitym kopem ...od razu poznasz co to Pan (nie jakaś łysa cipka- tfu!...chciałem rzec: ogolona...) ...chwilę później, jak spacer z psem przeniósł się spowrotem na teren międzynamiotowy...minęliśmy osiozłowy czołg składający się z wielu ludzi z tarczami na kształt rzymskiego żólwia...mobilny...z wieżyczką na górnym pokładzie ...mogliśmy zrobić słynną piątkę z Rudego 102...ale to niestety ich było za dużo... ...to były czasy...mam nadzieję, że na tym Wolinie to wróci... ...no cóż...jak to się wszystko zmienia (jak u Sydneja Polaka)...jestem dopiero w połowie trzeciego piwa...a tu już tak pier...ę Nażyr człowiek uczy się na błędach - również własnych, grunt żeby ich nie powtarzać za często poza tym.... HEJ!!!!! Naprawdę nikt oprócz Nażyra nie che przyjść??? ja wiem, że nie mieszkamy w centrum ale można do nas dojechać np. autobusami D i 141... prawie pod sam dom. 128 też dojeżdża... Osiedle Sobieskiego to nie taki straszny koniec świata! HEJ Asgerd. Gdybym była wolnym ptakiem a mleczną krówką to bym wpadła. Nawet z bykiem i bez cielątek . Ale póki nie jestem, więc proszę zajrzyj do wiedźm, jest tam zaproszenie dla Ciebie. Rzepka Ja mieszkałem tam:) Nie jest źle:) no nie jest źle, jest super;p nie wszyscy mają autobusy pod sam dom. i to jeszcze pospieszne :p Hehe, jak już mówiłem Nażyrowi, chętnie bym zeszedł i wpadł świadomie, najpewniej z Jofridd w zestawie, ale tak się składa, że w sobotę rano mam koło numero duo z analizy matematycznej, zaś w godzinach popołudniowych dnia tegoż samego takież koło z algebry, więc sorry Misie :/ Radzim, Przecież ty jesteś humanista! Po co Ci liczenie wyższe? Coś nowego? hmmm? Hubert chyba po godzinach dorabia na polibudzie A ja wiem co, a ja wiem co! Z braku chętnych (poza Nażyrem), oglądanie filmów odroczone na termin nieokreślony. Polecamy z Cinkiem nowy serial: Vikings Mozna go obejrzec tu http://www.ekino.tv/serial,vikings.html oraz może na innych takich portalach. KOZACKI JEST!!! Kurcze...wczoraj zaledwie tłumaczyłem żonie, że Wikingowie to w zasadzie tacy nasi Kozacy, z tą może różnicą, że nie odróżniają końskiego zada od pyska...a tu proszę: już się zakorzeniło...kolejny sukces wychowawczy Poza przytykiem o zadzie nie zrozumiałem Twojej tezy, Ścinku Cinek! Za duzo sobie przypisujesz czasami zasług Ja naliczyłam co najwyżej trzy ;P http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=64qDtI5JDqo&feature=endscreen fajne nie? mnie tam się strasznie podoba... film jest super,wreszcie jest co oglądać jest fantastyczny w stanach bije rekordy ogladalnosci, pobija nawet takie szmiry jak jakies idole czy takie tam żenady....co przeciez trudno zrobic... A mnie wciąż brakuje tam zombie Tak się właśnie zabieram z ciekawości do obejrzenia. Niewątpliwy postęp w jednej rzeczy, aktorzy mają tarcze i nawet ich używają. Kostiumologicznie mi to jednak wygląda jak zdjęcia z imprez z lat 90tych (gdzieniegdzie nawet wczesne 2000). No, ale to nie program dokumentalny, ino rozrywka, więc jeśli fabuła daje radę ... zobaczymy. Tak się właśnie zabieram z ciekawości do obejrzenia. No, ale to nie program dokumentalny, ino rozrywka, więc jeśli fabuła daje radę ... zobaczymy. A z drugiej strony firmowany logo jakiegoś kanału z "historia" w nazwie, nie? I właśnie dlatego rypie mnie w stawie ultra-true-rekonstrukcja... Mnie się ten serial podoba. A jeśli nie widzicie postępu w stosunku do starszych produkcji...to cóż zrobić...ja widzę i popieram...chyba nikt się nie spodziewa, że kinematografia będzie o krok przed reenactmentem...raczej w drugą stronę...cieszy mnie właśnie fakt, że się rozwija we właściwym kierunku i że w pewnym sensie, jako członkowie tzw. RR, jesteśmy również odpowiedzialni za rozwój historyczności w kinematografii...za 10 lat będą robić filmy na poziomie rekonstrukcji dzisiejszej (a i tak połowa z nas będzie narzekać)...bla...bla...bla...dobranoc To raczej nie chodzi o złudzenia że przemysł filmowy poświęca uwagę poprawności historycznej bo on nie idzie o krok za odtwórstwem ino raczej po zupełnie innej ścieżce. Bardziej to, że takie rzeczy przemyca się czasem pod hasłem, że tak było, że reżyser oparł się na badaniach historycznych (a potem i tak zrobił po swojemu) zamiast uczciwie powiedzieć jak to w niegdysiejszych filmach był piękny zwrot, że coś jest oparte "na motywach" i nie rości sobie prawa do bycia odzwierciedleniem stanu badań nad kulturą materialną. Niemniej dla mnie porównanie do reko z lat 90tych nie jest wcale negatywne, to jak podróż do kraju lat dziecinnych takie przypomnienie epoki heroicznej riłenaktmęntu (może jakiś wieczorek ze starymi zdjęciami? mam nieco "perełek"). Przy okazji w tym wikińskim trajlerze widać ciekawą rzecz u ludków atakujących od morza, ich wyjściowa formacja wygląda jak żywcem zerżnięta z XVII wieku, łucznicy wychodzący na pozycję do strzału pomiędzy kolumnami piechoty to normalnie jak Szwedzi w Potopie i strzelanie z kontrmarszu. Żeby jednak nie smucić samymi rozważaniami o tym i owym. http://www.youtube.com/watch?v=DFes1Rl2l0Q dla mnie jeden z najlepszych filmów O widzisz...tak dawno to oglądałem, że nawet już go nie pamiętam! Mam film na wieczór, jak żona wreszcie przestanie się szlajać po Wrocławiu i okolicach i wróci do domu... Chociaż z drugiej strony ona jest mocno alergiczna na klasykę...poczekam, aż znowu pojedzie... Nie jestem alergiczna, jesli wezme głeboki oddech i odniose się z duuuzym dystansem do kostiumu, to obejrze...bardzo lubie film o rycerzach króla Artura, najgorszy film jeśli chodzi o kostiumy EVER a jakoś przymykam oko na to, bo łezka się kręci jak ta miłość na ekranie kwitnie itp. Jeśli zaś chodzi o Vikings. Mnie stroje bardzo własnie nie bolą. Bo o ile generalnie są ok, to niektóre elementy są inne, ale uszyte z historycznych materiałów, bardzo praktyczne, wygodne do walki, nadające postaci charakteru i wcale nie uważam, ze tak być nie mogło, bo przecież indywidulaność występuje równie w przyrodzie jak i podążanie za modą...no bo odpowiedzcie mi na pytanie dlaczego nie? dlaczego nie tak? tym bardziej, ze film fajnie ogląda się z takimi oryginalnymi ciuchami Ja się czepiam strojów w filmach ot tak, bo mogę, dla sprawdzenia czy rozpoznam, gdzie kończy się coś co ma podstawy a zaczyna fantazja. Przy czym tak jak pisałem, nie wymagam od producentów rozrywki znajomości historii, a opowiedzenia czegoś w sposób nadający wiarygodność, ciekawy. Jak fabuła jest dobra, to aktorzy mogą i w workach po kartoflach biegać z mieczami z odpustu . Za przykład dobry może służyć np Robin z Sherwood, kostiumy rekonstruktorsko straszne, ale wpasowane w charakter postaci, fabuła zrobiona tak klimatycznie i przekonywująco, że oglądasz i łykasz interpretację reżysera bez względu na ilość gości w rajtkach w kadrze . Czy z zupełnie innej beczki, Władca Pierścieni, który także ma kostiumy/wnętrza/rekwizyty dające efekt "prawdziwości". Czyli to, o czym też Rzepka piszesz w odniesieniu do serialu o wikingach. Zaś co do argumentu "dlaczego nie tak" w sensie stricte już realiów historycznych, to ja uważam, że istnienie mody przyjmujemy nazbyt oczywiście, tak jak to, że mamy wodę w kranie, prąd w gniazdku. Jest taka anegdota o Fordzie chyba, który żartował, że gdyby przed pojawieniem się samochodów spytać ludzi czego potrzebują aby usprawnić transport, to powiedzieliby, że szybszych i silniejszych koni. Przyzwyczajenie do powtarzania sprawdzonych i wystarczających rozwiązań. Na modę, to trzeba mieć czas, pieniądze, możliwości techniczne i przede wszystkim musi być grupa podbudowująca te nowości ideologicznie. To nie były czasy indywidualizmu na jaki dzisiaj można sobie pozwolić i wyłamywanie się z pewnego porządku bywało źle widziane (kije, płaszcz, płonący dom ). Dlatego do znudzenia podtrzymuję stanowisko, że moda nie była w żadnym razie zjawiskiem powszechnym. Chęć wywyższenia się/pokazania bogactwa owszem, obwieszenie się złotem srebrem, kupno drogich tkanin, noszenie obcych strojów (o ile ci obcy reprezentowali jakąś pożądaną ideologię vide bizantyjskie dalmatyki u niemieckich cesarzy) - proste a skuteczne środki wyrażenia swej pozycji. Ale dajmy spokój tym dywagacjom, bo można długo, jak w temacie o farbowaniu tkanin kiedyś. O którego króla Artura ci chodzi? Bo ich to multum nakręcono. Widzę, że skupiacie się tu głównie na kulturze materialnej, a to co najwyżej drobny wycinek pojęcia "historia" i to tylko jeśli wrzucimy do tego wora również archeologię, historię sztuki i pewnie jeszcze jakieś peryferia. Dla mnie, jako historyka, to czy aktorzy noszą wyłącznie ultraśne szmatki, czy tylko wzorowane, ma niewielkie znaczenie. I tak nikt z nas nie rozumie ewentualnej symboliki stroju, a jedynie możemy sobie robić analogie względem Papuasów Gdy mowa jest o wierności historycznej trzeba patrzeć w dużej mierze na kulturę "duchową", choć nie tyle o wierzenia chodzi, co o tę sferę między ludzką, społeczną. Tu dobrym przykładem jest pierwszy odcinek, gdzie jest ting, gdzie recytowane są prawa etc. Te informacje wynikają z zachowanych źródeł - sag. To takie rzeczy są "odtwórstwem" (choć wciąż objętym interpretacją) i to one przybliżają nas do tamtych ludzi, a nie to, czy nosili spodnie brązowe, czy szarobure wpadające w trawiasty. I pewnie są tam gdzieś jakieś nadużycia, których nie widzę, bo nie jestem specem od Skandynawii, ale choć trochę masowy odbiorca może się dowiedzieć np. o pojmowaniu prawa przez tamtych ludzi. Natomiast, gdy chodzi o moją ulubioną bitwę na plaży, tu z kolei widać, że położono historię wojskowości na rzecz szołmeństwa i fantazji. Może w szerszym kontekście jest to bardziej strawne, ale gdy widzi się samą tę bitkę, to razi olanie kultury materialnej, historii i zdrowego rozsądku (odziani w pancerze padają jak muchy, zaś wikongi mają tarcze mocy). Dodatkowy niesmak budzi fakt, że to jakiś kanał "Historia" puszcza, więc powinien jednak dbać o detale i bawiąc, uczyć. Gdyby to było na HBO to inna wówczas rozmowa. |