, Dwa w jednym - Wizyta SF Aramis i Noc w muzeum ďťż

Dwa w jednym - Wizyta SF Aramis i Noc w muzeum

Kto tam jest w środku?
(poniższy temat znajduje się także w naszej grupie na facebooku)
Dziś dzwonił do mnie Grzesiek Czarny z SF Aramis i pytał czy dałoby radę to nasze spotkanie sparingowe przełożyć tydzień wcześniej czyli na 19 maja. Powiedziałem, że tak się składa że nam wypada w ten dzień impreza "Noc w muzeum" na której mamy się lansować w godz. 17-19, więc wieczorem będziemy niedostępni. Tyle że okazało się że oni też wtedy mają wieczorem swoją imprezę w Krakowie i wyjechaliby od nas tak ok 16.
Mnie ogólnie to pasuje - rano i wczesne popołudnie sparingi z Aramisami, potem ze 1-2 godz przerwy, a wieczór na luzie w muzeum. Pytanie tylko do was, czy mielibyście czas w tą sobotę, bo to będzie prawie cały dzień imprezowania. A chodzi mi o to żeby do muzeum też ktoś przyszedł oprócz mnie;)
Piszcie kto mógłby na co przyjść. W ostateczności, jeśli nie będzie innego wyjścia, odwołam Aramisów bo z muzeum umawialiśmy się najpierw. BTW po muzeum możemy wszyscy iść do baru na piwo.


Ja się piszę i na przyjazd Aramisów (zresztą przyjadę razem z nimi pewnie) i na "Noc w Muzeum" i oczywiście na piwko po wszystkim tez jak najbardziej
Prawie cały dzień sparingów??? Wchodzę w to bez zastanowienia! A piwem też nie pogardzę wieczorkiem:D
Też się piszę na trening z SF Aramis i ''Noc w Muzeum''.


Póki co spotkanie z Aramisami zapisali się: Emil, Wiktor, Łukasz, Ewa, Konrad, Kamil, Krzysiek S. i Angela. Poza tym z tego co rozumiem na Wieczór w Muzeum jest podobny skład plus Kosma i Jacek. Mam nadzieję że nikogo nie pominąłem. Ktoś jeszcze chętny?
Jak pisałem , pojawię się na sparingach z Aramisami, tylko trochę później. Będę max 13:00. Mam nadzieję, że trochę cięgów zdążę jeszcze wyłapać
O której godzinie można się spodziewać ich przyjazdu?
Są konkretniejsze informacje odnośnie przyjazdu Aramisów. W sobotę będą w Piotrkowie między 10 a 11, w związku z czym proponuje zbiórkę już na 10. Powinno nam to dać czas na rozłożenie sprzętu i jakąś rozgrzewkę. Wyjadą od nas około godz 16.
Przepraszam, czegoś nie doczytałem (jest 2:26, więc mogłem...), czy nie ma tu jeszcze informacji o tym, GDZIE mamy się o tej 10 zebrać?
Na Piomie, informacje są już w dziale Najbliższe spotkanie i tam proponuje kontynuować wątek spotkania z Aramisami.[/u
Miałem trochę czasu żeby pomyśleć i na chłodno popatrzeć na to jak wyglądała nasza konfrontacja z Aramisami. Pomijając to, że w niedzielę nawiedziła mnie matka wszystkich zakwasów, to uważam ze spotkanie było udane. Fakt, mają nad nami sporą przewagę, ale nie tak dramatyczną jak się mogło wydawać. Ogólnie to zdecydowanie przewyższają nas w pracy nóg, i na tym trzeba będzie się skoncentrować na najbliższych treningach. Rapiera nie dane mi było z nimi skrzyżować, ale z tego co słyszałem to Grzesiek trochę nas stłukł. W szpadzie też od niego dostawałem, ale nie tak bardzo, żebym się czuł totalnie zniszczony, bo udawało mi się zdobyć kilkakrotnie czyste trafienia. Co do Huttonówek nie jestem w stanie wyrazić opinii. Niby szabla cięższa od sportowej i bardziej przypominająca pojedynkową, ale rękojeść raczej niewygodna i ciężko mi cokolwiek powiedzieć o jej prowadzeniu. Jeśli miałbym czegoś spróbować to najpierw zdobyć głownię, a potem wymyśić jak ją oprawić.
Imprezę na zamku też uważam za sukces - przyszła kupa ludzi, pokazy im się podobały. Niektórzy już nas rozpoznawali z innych imprez, więc dobrze że utrwaliliśmy wizerunek. Widziałem nasze zdjęcia w necie, być może do końca tygodnia pojawi się coś w gazetach - jednym słowem, bardzo dobra dla nas reklama.
A co do trzeciej części imprezy w Filmówce - pełny sukces. Trzeba będzie to wkrótce powtórzyć.
Ja spróbowałem huttonówki i mogę powiedzieć, że jeśli się zaakceptuje fakt, że jednak różni się ta broń od palcata, to walka z jej wykorzystaniem może sprawiać frajdę. Przede wszystkim, jest bardzo "techniczna" - ze względu na niewielką masę łatwo ją prowadzić i wykonywać bardzo precyzyjne cięcia czy pchnięcia. Niektórzy to lubią. Co prawda ja odnosiłem wrażenie, że końcówka szabli bardzo nieprzewidywalnie mi "lata", a całość ugina się w sposób przypominający go-nowkę. Najprawdopodobniej wrażenie wynikało właśnie z nie do końca idealnej oprawy, no i głównie z mojego braku obycia z taką bronią.
Niemniej, chwilę porozmawialiśmy z Basią (ona ma na imię Basia, dobrze pamiętam? ) na temat zasłony trzeciej, a przynajmniej tego, co ja wykonuję mając ją na myśli. Kiedy pokazywałem to na palcacie, ona powiedziała, że w ten sposób przed niczym się nie zasłaniam, i mogę dostać:
a) z prawej strony; i to mnie za bardzo jeszcze nie zdziwiło, zwłaszcza, że mogłem to wykonywać odrobinę koślawo[;
b) pchnięcie w palec prawej dłoni; i to mnie zdziwiło już bardziej, no bo obrywałem chyba we wszystkie części ciała, ale jeszcze mi się nie zdarzyło walcząc palcatem dostać pchnięcia w palec [;

Sprawdzenie w praktyce wykazało, że pchnięcie w palec to było w ogóle pierwsze trafienie, jakie dostałem huttonówką (później już uważałem) . Za to, mimo usilnych prób, nic podobnego nie udało się w palcacie.

Z prawej dostawałem, ale tu raczej niewiele do gadania miała sama zasłona lecz ruch jaki czasem wykonuję odsłaniając rękę - narazie nie potrafię tego opanować - czyli de facto przestając stosować jakąkolwiek zasłonę.

Z innych rzeczy jakie zauważyłem:
- huttonówka inaczej działa w zasłonie. Byłem niesamowicie zdziwiony, kiedy zasłoniłem się przed cięciem z góry na głowę, wyłapałem je spokojnie "silną" częścią, a mimo to cięcie do głowy doszło. Okazało się, że oszczędny ruch (zasłona 5), który działał zawsze w przypadku palcata, i w 95% w przypadku go-nowki, tym razem okazał się zbyt oszczędny - odniosłem wrażenie, że powinienem podnieść rękę wyżej i trzymać ją tam dłużej.
- huttonówka jest dość szybka, nie na tyle jednak, by sprawy działy się w takim okamgnieniu, jak to bywa w szabli sportowej
- ze względu na masę oraz uginanie w przypadku pchnięcia traktuje swoje "ofiary" łagodniej niż palcat. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie - niestety to nie jest stuprocentowo pewna diagnoza, bo odniosłem także inne wrażenie, że nasi goście starali się traktować nas delikatnie, i trafienia, które do nas docierały, były łagodne, to znaczy, celowo łagodzone.
- dłużej się da nią machać

Podsumowując, huttonówkę lubię za:
- szybkość i "techniczność", a jednocześnie wyraźną różnicę w stosunku do sportówki,
- możliwość długiego używania bez zmęczenia,
- dźwięk "metal o metal"
Nie lubię:
- za to że nie przypomina husarki;) tzn. palcata

Krótko mówiąc, nienajgorsza rzecz na trenowanie szybkich spraw technicznych, odpowiedzi, precyzji itd., no i na sparingi - te dłuższe, albo jak się nie chcemy za bardzo zmachać.
Ja też rozmawiałem trochę z Basią na temat huttonówek i ich zastosowania. Wychodzi że idea wykorzystania palcata jest zupełnie inna niż Huttona PBT. Palcat, pomimo że nie idealny z powodów technologicznych, powstawał jako broń do treningu ciężkiej szabli bojowej. Stąd też jego pewna bezwładność i sposób prowadzenia. Szabla Hutton PBT to tak naprawdę cięższa wersja szabli sportowej powstała na potrzeby szermierki rekreacyjnej, bo właściwa huttonówka (ta naprawdę używana przez Alfreda Huttona) jest wzorowana na XIX-wiecznych szablach wojskowych i wygląda tak: http://www.goods.pl/product/description/1601/Szabla_do_fechtunku_Hutton_Fencing_Sabre%28SH2201%29.html

Tak czy siak, obydwie wersje huttona powstały do walki stosunkowo lekką bronią w stylu włoskim, tzn. w znacznym uproszczeniu, więcej ciosów z nadgarstka i pchnięć i dlatego też walka szablą lub palcatem będzie się od nich różnić (wiem, bo nie chwaląc się miałem możliwość bić się na szable husarskie na trafienia - zupełnie inna bajka).

W sumie zgadzam się z Krzyśkiem, jest to przyjemniejsze w ćwiczeniu i odbiorze i pozwala na stosowanie większej gamy działań technicznych. Tylko jedno ważne pytanie które trzeba zadać, czy w XVII-XVIII wieku w Polsce, ktoś znał i stosował te działania? Nie jestem co do tego przekonany. Nie żebym twierdził że szable stosowane przez Aramisów były złe, wprost przeciwnie, dobrze nadają się do treningów i walki (bo niewygodna rączki jest mało istotna, kwestia preferencji lub modyfikacji pod siebie). Tyle tylko, że nie mają tego wszystkiego co najbardziej mi się w szabli podoba.
Reasumując powiem tak, jeśli ktoś będzie chciał zając się huttonami, to sobie też jedną załatwię i chętnie będę korzystał na sparingach, nawet mogę znów wrócić do "Cold Steel'a" i robić z niego część ćwiczeń, ale póki co nie sądzę żeby miały szybko zastąpić palcaty.
A w kwestii httonówek w stylu Aramisów => http://www.dragonipiotrkowa.fora.pl/bron-i-ochraniacze,4/huttonowki-w-stylu-aramisow,328.html#3486