, Nie lubiana przez was postać... ďťż

Nie lubiana przez was postać...

Kto tam jest w środku?
Skoro jest już temat o ulubioną postać, to tutaj możecie pisać o tej, która nie przypadła wam do gustu ( oczywiście z uzasadnieniem danego wyboru )

Temat jest założony za zgodą administratorki


Pewnie was zaskoczę, ale nie lubię Zoey. W pierwszej części dało się ją znieść, była w miarę normalna, ale potem... nie dość że ma te bezsensowne problemy z chłopakami (wybór powinien być oczywisty - STARK! Chociaż nie, niech zostawi go dla mnie ), to jeszcze to że ona jest niby taka idealna (choć wcale nie jest) i wszyscy powinni jej wybaczać. Moim zdaniem Nyks jest dla niej za dobra Nie lubię także Erika. Zrobił się okopnie zazdrosny i zaborczy... po prostu. Nie przepadam też za Neferet. Zwykle lubię "tych złych", ale ona zwyczajnie mnie denerwuje...
Ze wszystkich postaci najmniej lubię Heath'a .Według mnie jest zbyt nachalny w stosunku do Zoey .Za wszelką cenę chciał się z nią skojarzyć i to mnie w nim najbardziej denerwuje .Cały czas ,jak tylko zostaje z Zoey sam na sam na 5 minut ,to już świeci żyletką .
Zgadzam się z osobami powyżej. Zoey strasznie mnie wkurza, według mnie powinna nie mieć żadnego chłopaka za te jej ciągłe wahania. Za Heathem także od początku nie przepadam, mam myślenie jak Afrodyta: on jest tylko nędznym człowiekiem i nic mu do wampirów. A to, że już żyletkę ma na każdym spotkaniu z Zoey świadczy o jego ciągłym niezaspokojeniu seksualnym


Czyżby wszyscy zapomnieli o Lorenie? Z tego, co zdążyłam zauważyć, nikt tu go nie lubi, i ja się pod tym podpisuję. Na 100%! Takiego to tylko wieszać na słupie telegraficznym, a nie będzie się do uczennic przystawiał. Choć, nawiasem mówiąc, Zoey też potrafi dać ciała, o czym świadczy chociażby wyżej wymieniony Loren... Wcale nie musiała się na to zgadzać, tak bardzo zraniła tym Erika. To fakt, jego też nie cierpię, taki idealny i w ogóle, ale też człowiek (yhym... wampir), też ma uczucia!
Tu dziwna deeze , co lubiła Lorena Zauwazyłam, że lubię w książkach kogoś kto super wygląda. Ideał, oczywiście z wyglądu
Night ,dzięki ,że mi przypomniałaś o Lorenie .Zapomniałam już o nim ,ale to tym lepiej dla mnie . Ja to bym go chętnie za gacie do sznurka od prania na balkonie powiesiła .
Ja nie cierpię Starka! On jest dla mnie okropny i.. nudny.
Ktoś tu napisał, że nikt nie lubi Lorena, z tym się nie zgodzę, bo chodź jedna osoba >Ja< go lubi. Nie przepadam też za Heatem. Ale znoszę go. PO prostu najbardziej nie lubię Starka i nie wiem co każdy w nim widzi.

(Nie chciałam nikogo obrazić, bo każdy ma swój gust i wql, a to że jedna osoba (Ja) napisze, że ktoś jej się nie podoba to tylko ona może tak sądzić.)
Nie cierpię Kalony. On mnie wkurza jak nikt. Prez to całe przystawianie się do Z i nawiedzanie w snach. A potem jak gdyby nigdy nic paraduje sobie za rączkę i robi nie wiadomo co jeszcze (i lepiej żeby nie wiedzieć ) z Nefert. Grrr.. Naprawdę no ileż można? Poza nim od Osaczonej jestem uprzedzona do Erica. Ta jego zazdrość, zaborczość i próba konrolowania Zoey tak mi podziałała na nerwy , że teraz jak czytam fragmenty z jego udziałem tyo normalnie aż mnie skręca w środku. A Heat paradujący z żyletką dopełna całości.
Jestem w szoku, w prawie każdym poście jest Heath O,O W życiu bym nie pomyślała, że moja ulubiona postać wzbudza tyle niechęci O,O ( Tak, oczywiście rozumiem, że gusta są różne )
Nienaidze Lorena i jestem wdzięczna autorką za uśmiercenie go(ha ha, dobrze palantowi).Nie lubiłam go od pierwszego pojawienia się go w książce, a dlatego, że to przez niego rozpadł się związek Zoey i Erika, i ten Loren był taki obleśny.Gdyby nie on to może Zoey mogła by być z Erikem bez żadny przerw i bólu, no musiała by wybrać jeszcze miedzy hetem, a moim ukochanym Ericzkiem, no ale myśle, że napewno główna bohaterka wybrała by Ericzka
Moja najmniej lubiana postać to chyvba Eryk przynajmnie ostatnimi czasy, prze to, że stał się taki zaborczy stracił u mnie w occzach. Nie lubię takich facwetów, którzy chcą mną rządzić i cieszę sie, że Zoey już nie jest z nim, tak do końca,...

Niecierpie Neferet wredna pinda wydawała się taka sympatyczna, a okazała się istnym diabłem wampirem. Bardzo mnie to zaskoczyło, że ona jest zła na maksa, chociaż powinnam była się domyślić, że cos jest nie tak skoro ojciec ją tak skrzywdził. Z każdą częścią coraz bardziej jej nienawidziłam i to ją wywiesiłabym za włosy prze balkon, albo zrzuciła z wysoka.

Co do Heatha- to zawsze go nie lubiłam i coraz batdziej mnie irytuje... jest dlka mnie bez wartości... wkurza mnie tym jak ssie zachowuje w stosunku do Zoey.
Najbardziej chyba nie lubię Kramishy i nie przepadam za Erikiem ... Kramisha jest czasami według mnie wredna , a Erik to zaborcza świnia ... oczywiście bez obrazy dla fanek Erika ...
MOIM ZDANIEM NAJBARDZIEJ NIE LUBIE STARKA NIE WIEM CO WY W NIM WIDZICIE CÓŻ NO ALE KAŻDY MA SWÓJ GUST

NIE OCENIAJ LUDZI PO WYGLĄDZIE LECZ PO TYM CO MAJĄ W ŚRODKU

Nie piszemy z włączonym caps lockiem oraz z błędami ortograficznymi. To narusza regulamin!

P.S. Tak przy okazji to tekst "Nie oceniaj ludzi po wyglądzie, lecz po tym co mają w środku" rozumiem, że miał być podpisem? Wejdź na stronę swojego profilu i tam go umieść.
Elsim
Klaudias1115 ,wyłącz Caps Lock . Nie naruszaj regulaminu .

Nie robiąc off-topa dodam jeszcze do mojej listy nielubianych postaci Kayle .Poprostu ,jak na przyjaciółkę była bardzo wredna .
Jedno słowo... LOREN!
Niesamowity dupek z piekła rodem. Jak o nim myślę to aż mi się w środku coś gotuje.
Wiem, ze wydam się dziwna ale nie cierpię Zoey! Daje plamę na każdym kroku, choćby z Lorenem. Gdyby faktycznie bała się skrzywdzić Erika to przecież nie poszła by z Lorenkiem do łóżka! Po tym incydencie po prostu mnie skręca.
Nie przepadam też za Erikiem bo zachowuje się jak jakiś palant.
No i jeszcze Kayle jak koleżanka powyżej
Ja chyba nie mam takiej postaci. Każda osoba z DN ma swój charakter i to sprawia, że każda jest na swój sposób fajna. Np. taka Neferet. Niby jędza itp. ale przecież nie byłoby bez niej DN. Albo jest jeszcze Kalona. Z tego co czytałam (nie tylko na tym forum) ma on wiele "wrogów". A ja go właśnie lubie . Jest w nim coś takiego, co powoduje, że "atmosfera" w książce staje się jeszcze bardziej napięta niż przedtem . Jedyna osoba z DN która mnie DENERWUJE to Venus. Nie wiem czemu, ale strasznie działa mi na nerwy.
No dobra, sama się nie wypowiedziałam w tym temacie
A więc ja też nie znoszę Zoey, denerwuje mnie strasznie. Jest moją znienawidzoną postacią w tej serii. Moim zdaniem zachowuje się jak dziecko, jest taka niezdecydowana. Sama nie umie się uporać z własnymi uczuciami i rani wszystkich dookoła. Narzuca innym swoje zdanie i zawsze umniejsza swoje winy zrzucając wszystko na innych. Druga taka postać to Kyla przyjaciółka Zoey ... dobrze, że było jej tak mało. Rozumiem, że mogła się bać Zoey po jej naznaczeniu, ponieważ różni ludzie odbierają takie rzeczy inaczej, aczkolwiek ona starała się Zoey odbić Heatha ! No tego się przyjaciółce nie robi.
Zoey-za to że kocha wszystkich jedną nieskończoną miłością i w ogóle myśli że jest fajna.
Heath-za to że nie da Zoey spokoju tylko się za nią ugania.
Nefret-rozumiem że była skrzywdzona w dzieciństwie ale to nie powód bycia złą.
Damien-za to że ciągle podkreśla jaki to on jest gejowski.

Liczne błędy ortograficzne! Na forum z nimi nie piszemy!
Elsim
Z postaci nie lubię Neferet, gdyż udaje taką miłą kobietę, a w rzeczywistości jest zła, dwulicowa i wredna, Kayli gdyż gdy jej przyjaciółka się zmieniła to ona opuściła ją a w dodatku próbowała się przypodobać Heathowi, oraz czasem zachowywała się wrednie.
Nie przepadam również za Lorenem, bo wykorzystał główną bohaterkę, oraz Heatha, którego upartość, naiwność i chwilami głupota, doprowadzała mnie do irytacji.Afrodytę zaś też nie lubiłam, ale tylko w pierwszym tomie.
Chwilami wkurzała mnie Zoey, oraz Erik w trzecim tomie.
Nie lubie hmmm..
Początkowo w 1 dwóch częściach to Afrodyty ( taka blondyneczka,lalunia co chce mieć wszystko),jednak potem pajałam nienawiścią do Neferet
Ja tam już od samego początku nie lubiłam Heata. Cały czas wpie*sza się w życie Zoey, a ta głupia cały czas do niego leci nawet jak ma innego Niezbyt lubię też Kayle, jest wredna jak na przyjaciółkę. No i oczywiście (jak pewnie każdego) wkurza mnie Zoey, może nie to co jej nie lubię, ale puszcza się od chłopaka do chłopaka i myśli, że przez to jest fajniejsza, a tak nie jest...
A no i wkurzają mnie też matka i ojczym Zoey!
Nie chcieli jej zrozumieć krzywdząc ją zarazem ;(
Mnie osobiście denerwuje Erik .. zachowuje się jakby Zoey mogła być tylko z nim, a scena na stołówce była koszmarna . Zachował się jak jakiś dzieciak a nie bądź co bądź dorosły wampir. Dobrze, że Zoey z nim zerwała. A co do niej to czasem robi z siebie za wielką ofiarę losu.

Mnie osobiście denerwuje Erik .. zachowuje się jakby Zoey mogła być tylko z nim, a scena na stołówce była koszmarna . Zachował się jak jakiś dzieciak a nie bądź co bądź dorosły wampir. Dobrze, że Zoey z nim zerwała. A co do niej to czasem robi z siebie za wielką ofiarę losu.
Po przeczytaniu "Kuszonej" całkowicie się z tobą zgadzam
Erik to dupek,który tylko drażnił Zoey,mimo,że miała tyle problemów.
Ta scena na stołówce była extra tylko ze względu na Starka, kiedy powiedział to z tym czy jak pomyśli dupa to w niego trafi,ale ogólnie to masz racje jest wkurzający i zachowuje się jak dziecko
No tak, Erik ma swoje winy, ale to też Zo zalecała się od Heata po Kalone. To że ma zawyżone ego to przyznam, ale on już chyba zagubił się w świecie chłopaków Zo. No przynajmniej jeden mniej do wyboru. (przynajmniej dla niej, bo ja obstawiam oczywiście Starka)
Nie lubię Erika, taki trochę dupek jest.. szczególnie po tym zachowaniu jak Zoey z nim zerwała, to samo Loren.. w nim to od początku coś mi nie pasowało
Kalona też mnie na swój sposób denerwuje.. taki jest.. nie wiem, dziwny(?) słabo ujęte. :c po prostu jakaś siła mnie od niego odpycha.
Po Przeczytaniu Kuszonej zaczynam coraz bardziej nie lubić Erika i Venus, którzy zachowali się okropnie. Scena w stołówce była żenująca. Ona tak się do niego kleiła jak pszczoła do miodu. Ohyda. A Erik wcale nie zachował się jak dorosła osoba/wampir tylko strasznie niedojrzałe dziecko. Venus pokazała się z jak najgorszej strony. Lafirynda z niej jest i tyle. Miała na niego chrapkę i zdobyła to co chciała.
Lorena nie lubię za to co zrobił Zoey.Neferet.
Te całe kapłanki to też są ślepe... nie widziały kłębiącego się zła wokół. Za to ich nie lubię.

Staraj się pisać poprawnie .!

N .
Niektóre postacie nielubiane łatwo mi wskazać, zaś inne trochę trudniej, gdyż mam do nich mieszane uczucia. Na pewno nie lubię Heatha - pragnął zatrzymać przy sobie Zoey wykorzystując jej pragnienie krwi. To było wredne i on niby tak ją kochał. Mimo, iż go nie lubię, to śmierć tej postaci mnie wzruszyła. Nie przepadam również za Lorenem i Kaloną. Obaj są palantami. Pierwszy potrafi tylko wykorzystywać i donosić, a drugi jest zachłannym kłamcą, który tak żałuje, że nie jest z Nyks, a i tak nie idzie jej drogą i nie pragnie się zmienić. Na początku czułam również niechęć do Afrodyty, później moje nastawienie do niej się zmieniło. Nie cierpię również charakteru Neferet. Gdyby nie podążała ścieżkami ciemności to byłaby niezła. To chyba tyle, aczkolwiek jeszcze w kilku innych postaciach jest coś denerwującego.
a dla mnie Loren to jedna z moich ulubionych postaci. I nic nie mam do jego związku z Zoey (dzięki mojej ulubionej serii Akademia Wampirów - Rose i jej nauczyciel Dymitr). ale nie znoszę Heathe. Działa mi na nerwy jak nie wiem co. Nachalny, ciągle się czepiał do Zoey, mimo iż ona wielokrotnie powtarzała mu że z nimi koniec.
Nienawidzę Lorena Blake'a.
Jednymi słowy, jest po prostu zwykłą świnią. Wykorzystał Zoey i przez niego miała wiele problemów.
Nie lubię też Dallasa.
Owszem, z początku był fajny, miły, ale zmienił się w totalnego debila. Oczywiście bez urazy dla jego fanek.
Denerwowała mnie też Zoey trochę. Te jej ciągłe problemy z chłopakami.