, kupała ďťż

kupała

Kto tam jest w środku?
Witam,zbliża się termin Kupalnocki,dla tych którzy jeszcze nic nie wiedzą na temat imprezy kilka słów wstępu.
Impreza 20-22 czerwca w Miliczu w ostoi konika polskiego,kto chce sprawdzić w necie gdzie to jest niech szuka ulicy Grzybowej bo z tej ulicy wjeżdża się w las do ostoi.Z dworca pks blisko, z pkp bardzo daleko.
Ta Kupała będzie integracyjna plemienna,bez gości z innych ekip,chyba że coś się zmieniło ale bedzie z turystami w sobotę.
Dzięki temu że możemy tam sobie jeżdzić na imprezy zgodziliśmy się współpracować podczas pikników organizowanych przez właściciela.
Teraz organizuja swiętojański piknik i musimy się pokazać z dobrej strony gospodarzowi.
Plan zakłada występ grupy spiewającej,pokaz walki bo to na turystów działa zawsze,jakieś pojedynki może,pokaz utensyliów rybackich Nażyra z wykładami w razie pytań,może krajkowanie jak w przedszkolu?
Fajnie jakby ktoś porowadził kompetycje z turystami,można pokaz kuchni słowiańskiej zrobić,może jakieś zabawy dla dzieci,konkursy?
To są moje pomysły i sugestie,proszę pomyśleć co kto może zrobić i jakie ma pomysły na wyjazd no i kto jedzie.
Kniaz pewnie obwieszczenie jakieś wystosuje,ale uprzedzając chcę żebyśmy wszyscy brali czynny udział w naszym plemieniu i wyjazd ten czy każdy inny nie polegał tylko na planowaniu ile piwa wziąć.
Mamy duży potencjał który niejednokrotnie pokazaliśmy i tym razem trzeba znależć czas na zabawę i pracę.
to tyle wstępu



Może nie na temat ale informacja dla zainteresowanych że dostaliśmy oficjalne potwierdzenie z CSIW czyli z Wolina,na nasz pobyt w czasie warsztatów i festiwalu.

Łii, mogę jechać, mam wolny weekend wtedy!

Ze swojej strony będę pokazywać tkanie na igle oraz przędzenie wełny i lnu. Będę opowiadać też o produkcji tekstylnej we wczesnym.

Co do śpiewów, to przygotujemy kilka utworów.

Pozdro,
Kachna

Z mojej strony mogę powiedzieć tyle, że grupa śpiewająca nie jest jeszcze gotowa do występów. Nie wiem jak z muzykowaniem, ale jeśli chodzi o śpiew, to niestety, przeczuwam powtórkę z Siedlęcina.

Na Kupałę jadę.
Chętnie pomogę przy kuchni.
Pomyślę też nad zabawą lub konkursem dla dzieci.



Wszeborka,słowianki są na topie i jak zaśpiewają to będzie dobrze,a zgniły zachód chce brodatych kobiet to ich sprawa
Kupała bez pieśni i pląsów wokół ognia to nie kupała.
Brakuje zawsze w naszej ofercie zabaw dla dzieci a zawsze takowe są i fajnie by było mieć taki zestaw w razie W.,więc jak coś wymyślisz to będzie super.
Szuwar gra elegancko to oprawa muzyczna mam nadzieję będzie.
Piątek i niedziela nasze,w sobotę podzielimy jakoś dzień żeby pokazać co nieco ale i mieć czas dla siebie.

Wstępnie piszę się na całość

Niestety nie wiem co mógłbym sobą prezentować w tą sobotę :/ Możecie zapakować mnie do klatki i mówić że tak kończą ci którzy zadają niewłaściwie pytania

Radku, do tematu śpiewów podchodzę bardzo ambicjonalnie. Nie pozwolę na to, żeby Ślężanie skompromitowali się po raz kolejny. Grupa śpiewająca nie jest gotowa. Nie potrafimy powtórzyć dwóch prostych dźwięków, nie mówiąc o całym utworze. Zgniły zachód? Wybacz, ale to chyba ubodło mnie najbardziej. Od pewnego czasu staram się walczyć o to żeby nasze zajęcia śpiewu przestały być cyrkiem w którym występują magiczni bardowie grający smutne ballady na swojej mandolinie, lub skoczne piosenki o przepióreczkach. Mi nie musisz mówić o tym że "słowianki są na topie". Cisnę mocno na śpiew biały ale jak dotąd spotkałam się jedynie z brakiem zrozumienia. Kiedy coś jest moją pasją robię to na 100%. Cały ten post jest tylko wyrazem mojej frustracji. A że padło akurat na Ciebie... Takie jest moje zdanie.. Koniec z nijakością. Tfu.

Długi... to weź tę klatkę ze sobą

Jeśli zaś o śpiew chodzi to popieram Wszebi. Poza tym nie wiem jak można przygotować repertuar w jedno spotkanie (bo do Kupały o ile się nie mylę jest jedno i to bez Impu, a w cuda sorki nie wierzę. Nie w takie).

Jednakże Radzio też ma rację, że Kupała bez śpiewów przy ogniu to nie Kupała. Więc moi mili jesteśmy w czarnej d..Kropce. No chyba że faktycznie Szuwar pociśnie na czymś typu flet to i tak będzie miło. Ale to już od Szuwara zależy, niech sam się wypowie co chce i o ile chce zaprezentować. Tylko żeby to było no wiecie... w klimacie

Odnośnie samej imprezy to zamierzam być. Też postaram się ogarnąć coś w kierunku dzieciaków, chociaż nie obiecuję super efektów. W kuchni też mogę pomóc.

Jak organizacyjnie z wyżywieniem? Składka i uczta czy jak? Upiec chlebki?

Wielbipała dnia Nie 19:14, 01 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Będę!
Pewnie, że pomogę w kuchni. Pomogę wszędzie, gdzie się da. Mogę też coś upiec jak trzeba, pytanie tylko, czy muszą być to wyłącznie historyczne wypieki

Jeśli chodzi o śpiewy to skrycie popieram Wszeborę i Ewę.
ja się chętnie na Kupałę piszę,szczegolnie że miejscówka bardziej niż zachęcająca. Co do śpiewów to: 1. każdy śpiewać może, trochę lepiej lub trochę gorzej; 2. trochę jeszcze czasu zostało, piosenke czy dwie odpowiednie na tę okoliczność można by przećwiczyć grupowo, a resztę wedle woli i uznania. Efekty są najgorsze gdy się ludzi zmusza do śpiewania.

Co do śpiewów, to może jednak damy radę przegotować ze 2-3 utwory? Chociażby o chmielu, kołysankę piastowską i grusie? A może coś z ukraińskich? Są 3 tygodnie zdążymy. Dla chcącego nic trudnego.

Spotkania przed kupała będą co najmniej 2, w tym w najbliższą środę z Impu.
Myślę, że przy odrobinie chęci damy radę przygotować wersję demo śpiewów. Bo jak to tak, kupałnocka bez śpiewania?

Szuwara nie będzie. A grupa grająca może da radę zagrać ze 2 utwory.

Faktycznie, 4 i 18. Czyli są dwa. Fajnie by było Kachna gdybyś zrobiła edycję posta w śpiewach które warsztaty są z Impu - było by łatwiej bo na "rozkładzie" widziałam tylko jedne z Nią i to te które już były. No ale skoro będą z Impu no to szanse rosną. Jednak nad repertuarem trzeba będzie się bardziej zastanowić, przynajmniej w moim odczuciu. Poza tym boję się że faktycznie może wyjść tak, jak na Siedlęcinie. No chyba że na prawdę damy radę się popisać a nie odstraszać. Tak jak na początku napisałam, szanse są, pytanie jakie i jak to zaowocuje. Jak ma nie wyjść to już wolę wcale.

Wielbipała dnia Nie 20:31, 01 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Niech rozmowa o śpiewach przeniesie się do odpowiedniego wątku, założyłąm już odpowiedni.

Ja się bardzo chętnie wybiorę Muszę jeszcze tylko ustalić, czy w sobotę mam egzamin, czy nie. Oczywiście mogę grać pancerniaka, o ile Kniaź pozwoli.

Długi, klatka jest nawet nie głupia. Jak nie masz, to można Cię zawsze sznurem związać Jest też inna opcja - żebrak - ponoć mają zwykle najlepszy dochód

A "Przepióreczki" będę bronił do upadłego! Lipki też, jeśli komuś do głowy przyjdzie się cypioć.

Ja również będę. Mogę zająć się tkaniem krajek na tabliczkach. Z praktycznych informacji, ma pytanie czy będzie dostęp do wody i jak ze spaniem - rozumiem że tradycyjnie w namiotach?

Wszeborka ty do siebie nic nie bierz,napisałem o śpiewaniu bo myslałem że skoro już te kilka dobrych miesięcy są zajęcia to może grupa coś potrafi razem zaśpiewać,a tak to będzie kolejna kupała z panem Kleksem.
Woda jest i drewno ma być na ognisko.
Długomił,jest tam taki fajny dąb,na który wejdziesz i nie zejdziesz z niego aż nie zobaczysz zbliżających się wrogich wojsk.
No właśnie,co z jedzeniem?skoro dziewczęta tak się garną do kuchni to ugotują co tam potrafią,ja wezmę kotły,gliniaki u Rzepki.
Ze składek Siedlecinowych zostało coś koło 140zl o ile pamiętam,sprawdzę.
Ja przygotuję jakąś ekspozycję kuchenną i może coś ugotuję przy turystach.
Wiktor nie wiem czy jedzie ale jeżeli tak to mógłby wziąć dwa łuki i zrobić zajęcia dzieciakom.Co Wiktor na to?wezmę jakieś strzały i tarczę.
Nie wiem co ja tak o tych dzieciakach ciągle pisze bo nie wiem czy będą,no ale lepiej być przygotowanym.
Chłopaki brać zbroję bo treningu nigdy za dużo

Witam
No to dziewczęta proszę się zastanowić co chcecie ugotować dla współplemieńców i zróbcie listę składników to od razu kupię i przywiozę,jeżeli nikt jednak przy garach nie chce stać to każdy we własnym zakresie suchy prowiant niech zabiera.Tak czy inaczej proszę o jakąś odpowiedz,bo muszę wiedzieć czy brać kotły.
Maja nasza naczelna i niezastąpiona kołaczopieczyni mam nadzieję że i tym razem przywiezie kołacz,którym się podzielimy przy ognisku.Alberta nie będzie to zjemy po kawałku i na obiatę starczy.

Ja na kupale się pojawię, tylko nie mam pomysłu co miałbym zrobić. Postaram się pomóc we wszystkim w czym się da, a w najgorszym razie przywiążecie mnie do drzewa i dzieciaki będą we mnie rzucały pomi...kaszą

To co gotujemy dziewczyny? Jakieś pomysły? Soczewica z kapustą? Kasza jaglana z owocami? Kasza i mięcho w sosie?
My będziemy w sobotę, jeśli na drodze nie będzie cudów niewidów to +/- koło 16tej.

Kołacz oczywiście będzie ) Mogę też zrobić pierogi drożdżowe z nadzieniem z kapusty z grzybami.

Hej,
My prawdopodobnie na kupałe przyjedziemy z dziećmi, w związku z tym, do wiecu proszę zastanówcie się jak odebrać od nas rzeczy druzynowe, które będą potrzebne na imprezę, bo wszystkiego nie zmieścimy niestety. Najważniejszy chyba namiot, jest tez i hupa.

Jeśli potrzebne gliniaki te duże, moge przywieść i kulinarną drobnicę.
Możecie liczyć na mnie w kuchni, w chwili wolnej od pilnowania dzieci.

Przywieziemy jakieś manele, które mogą sie przydać do "animacji turystycznej", coś pomyślę. Możecie liczyć na ułańską fantazję Cinka w kwestii zabaw jeśli wyrazi chęć.

Mieszkamy po drodze z Wałbrzycha do Wrocławia, więc rzeczy można zabrać po wiecu.
Ponawiam pytanie o wodę bieżącą kluczową z dziećmi na wyjeździe.

Chętnie wezmę udział. Skończyłem już pracę w nadgodzinach i od piątku od 16 mogę wyjeżdżać na wyprawy.
Chętnie pomogę przy pracy w obozie, mogę walczyć dla gawiedzi, mogę wymyślić coś co zajęłoby dzieci turystów.

Pytanie: jak z noclegiem? Mogę ogarnąć namiot dla siebie, ale cywilny.

Będę miała jedno miejsce w samochodzie, Kriss nas zawiezie w sobotę rano.

Edit: Miejsce juz zajęte

Zrobię ciasto z żurawiną
o której warto przybyć na miejsce? pks do milicza jest o 13.10 i 18.25 i jedzie nieco ponad godzinę. No i gdzie dokładnie mamy się stawić?

Nie jadę.
Przepraszam Was, ale nie dam rady pojechać.
Rozkłada mnie choróbsko, a jak pojadę to się doprawię

Emi jest pod opieką Radzima.

Miłej zabawy

Kachna

Bardzo wszystkim dziękuję za wspaniałą zabawę. Najwyraźniej mit o złej atmosferze w naszej grupie znów okazał się na wyrost. Raz jeszcze zatem dzięki za wspólne śpiewanie, skoki przez ognicho, wyławianie wianków i wspólne przelotne moknięcie. Do zobaczenia już niebawem!

Pi, pi! Jak mawiają Myszanie.
Było zacnie i Ślężańsko Dobre humory i wesoła atmosfera wpłynęły nawet na pogodę, która ograniczyła się do robienia okazyjnych psikusów, urządzając nam dyngusa. Wysepka malownicza, topielice i utopce sympatyczne, koniki polskie urocze i nawet nie musieliśmy robić jakiegoś strasznego cyrku pod turystów. Również dziękuję wszystkim za przybycie, bo myślę, że wszyscy razem bawiliśmy się po prostu pysznie

A w kwestii mej deszcz-sprowadzającej-piosenki, chyba powinienem był Wam powiedzieć, że to był Her Mannelig po polsku, z delikatnymi, Ślężańskimi, modyfikacjami

Radzim za karę że pomyślałeś że nie rozpoznaliśmy Her Manneliga stawiasz kostkę goudy do pieczenia na kolejnym wyjeżdzie

Dziękuję za pomoc i zabawę,myślę że właściciel powinien być zadowolony,zwiedzających było mało i nikłe zainteresowanie ale to już nie nasza wina.Dziewczyny jak się okazało ściemniały że nie potrafią śpiewać bo dały koncert przy pleceniu wianków i było super.Wspólne śpiewanie lipki przez wodę powinno wejść do tradycji plemiennej.Dziękujemy dziewczynom za soczewicowe pierożki,ciasto śliwkowe,kołacza i za wszystko.Miła atmosfera,piękna okolica,dzieci się wybiegały,wyjazd udany.

Tylko ja sieci nie zamoczyłem:(


Tylko ja sieci nie zamoczyłem:(

Widzisz, inni zamoczyli, acz nie koniecznie sieci. Za to Topielice się o Ciebie dopytywały i prosiły by pozdrowić

Radziu, to czemu chociaż Ty refrenu nie podchwyciłeś? Dobra, za Kniaziowskim zaleceniem małe modyfikacje zrobiłem i refren jest już mniej, hm... personalny

Edit:
Aha, Radziu, wrzuciłbyś zdjęcia, które robiliśmy z konikami?

Śpiewałeś Radzim świetnie i nawet nie śmiałbym przerwać gdybym tekst znał.Bardzo fajnie śpiewnie było,sielski widok dziewczyn śpiewających podczas plecenia wianków robił wrażenie.
Zdjęć nigdzie nie wrzucam bo nie umiem ich obrabiać.na emila mogę wysłać.

Nażyr,nie wierz we wszystko,nie było fajnie,karpie nie skakały dookoła w wodzie,ptaki nie śpiewały,żaby nie koncertowały,nie było pachnącej bryzy od stawów,szumu dębów i żywicznego sosnowego aromatu.To nie była pierwsza impreza bez pana Kleksa i lipa była ogólnie.