, Alternatywne sposoby ochrony czerepu dla miotającego ďťż

Alternatywne sposoby ochrony czerepu dla miotającego

Kto tam jest w środku?
Heja ho

Rozwiewając plotki jakobym odszedł z drużyny, pragnę podkreślić iż jedynie na czas nieokreślony odsunąłem się z życia drużyny tj. nie mogę uczestniczyć w wyjazdach, zebraniach (chyba że będą kwestia życia i śmierci) i spotkaniach towarzyskich. Gdy wszystko wskoczy na miejsce, ja także wskoczę na swoje miejsce:) Mam nadzieję że będzie to kwestia miesiąca czy dwóch, ponieważ już powoli zaczęło wskakiwać. Zobaczymy.

Ale ja nie o tym miałem.
Słuchajcie jako że jest sesja i się nudzę zacząłem bliżej interesować się kwestią obecności procarza na polu walki. Znalazłem parę przedstawień procarza z tarczą, jeden z Maciejowskiego (wiem że późniejszy jest ale jak się nie ma co się lubi) i jeszcze jednego - nie pamiętam skąd. Zdjęcia wrzucę do galerii bo nie umiem tutaj:)
Moje pytanie brzmi...JAK ONI CHRONILI GŁOWY? Bo nie oszukujmy się takiego procarza, najczęściej człeka mówiąc lekko mało majętnego. Więc hełm odpada. Na wyobrażeniu z Maciejowskiego procarz (prawy dolny róg) ma coś jakby kapelusz, zakładam że jest to kapelusz bo nie widziałem zawiniętego kapalina nigdy. Bardzo podobną czapkę na kusznik z tej czeskiej strony:
http://curiavitkov.cz/valka21.html
dodaję translator : http://translator.telewizor.eu/czeski.html.
Zresztą ten krótki tekst traktuje o ochroni głowy u biedoty.
Podobnie jak autor tego tekstu uważam iż lepsze cokolwiek na głowie niż nic. Zwróćcie uwagę na przedstawienia na tej stronie pokazujące właśnie różne nie stalowe osłony głowy.
I tutaj pojawia się pytanie...CO? Czapa z grubego filcu? Skórzana czapa z impregnowanej woskiem skóry? Kapalinowy kapelusz z wikliny bądź korzeni sosny wypchany runem? Laminat lniano-klejowy (coś jak linothorax)?
Wiem że nie ma znalezisk i niektórzy powiedzą że ochrona tekstylna głowy nic nie daje. No tak jak się w nią pierdzielnie solidnie to pewnie że nie, ale dla techniki, podjazd pod linię wroga - strzał - odskok od lini wroga myślę że coś na głowę by się przydało. Znalezisk nie ma, bo raczej słabo o takowe. Na podparcie używania karwaszy i rękawic też nie ma:) Ba jest tylko jedna znaleziona tarcza. Nie wspominając o np. braku znalezisk narzędzi rolnych ( moja wiedza na dzień 25.01.2011r).
To jak myślicie...co z tym zrobić?

JO



A co z Historia kultury materialnej polski? przegladałam ją pod kątem garbarstwa, ale wpadły mi tez w oczy rożne pługi i inne (pomyslałam że możnaby cos takiego zmajstrowac w Siemsłowie), w sumie nie znam się na źródłach ale jeśli to nie było na podstawie znalezisk to czego?
A jeśli chodzi o tarcze to masz na mysli tą której rekonstrukcję robi lub już zrobił Jaro?
Tarcze i znaleziska rolne, a miałem na myśli nasz okres czyli X wiek, miały być tylko przykładami:) Nie chciałbym żeby stały się głównym tematem. Ja też nie znam się na źródłach zbytnio i nie mam do nich stałego kontaktu, ale myślę że jeśli chodzi o drewniane narzędzia rolne to problem będzie podobny jak z tarczami...są z drewna:) A jeśli już miały okucia, to przy zepsuciu się takiego narzędzia, okucie było odzyskiwane. Tak moje zdanie. A rekonstrukcje mogą być z późniejszego okresu. Jak się mylę to przepraszam tych którzy wiedzę archeo posiadają Chciałem przez przykłady te podkreślić iż nie na wszystko co mamy na sobie, czego używamy mamy znaleziska. W olbrzymiej liczbie przypadków kierujemy się zdrowym rozsądkiem. Taka prawdziwa rekonstrukcja doświadczalna.
To co z tą ochroną głowy? Jakieś pomysły ma ktoś? Może jakieś przestawienia?
Naprawdę przyjmę cokolwiek:)

Znaleziska narzędzi rolniczych z interesującego nas okresu są wbrew pozorom dość powszechne , zarówno żelazne ( sierpy, kosery, okucia radlic i szpadli, nieco późniejsze kroje pługów) i jak i drewniane ( sochy, szpadle), znajdowaano także rogowe końcówki motyk. Częste są także przedstawienia obrazowe prac polowych, choć głównie z terenu Europy zachodniej (np. na tkaninie z Bayeux).
Co do tarcz to z terenu Polski jest właściwie tylko jedno niemal kompletne znalezisko - ze Szczecina, tyle, ze datowanie jest niepewne - waha się od XI di XIII wieku. Na X wiek datowane są żelazne umbo i imacz z Kołobrzegu, ale te znaleziska się nie liczą, bo pochodzą z typowo skandynawskiego pochówku. W jednym ze żródeł arabskich ( nie pamiętam, którym, a szukać mi się nie chce) jest wzmianka o czeskiej Pradze, ze wyrabia się tam nietrwałe ( czyli całkowicie drewniane ) tarcze, zapewne u nas było podobnie.

Tarcza ze Szczecina:



Uploaded with ImageShack.us

Co do meritum sprawy: pewnych źródeł co do nakrycia głowy "walczącej biedoty" ( clipeati, sagitarii) to chyba nic pewnego nie wiadomo. Wszelkiego rodzaju skórzane hełmy raczej można wykluczyć ( ktoś na Freha wysunął taki pomysł powołując się na analogie z azjatyckich stepów) - z terenu słowiańszcyzny nie znaleziono ani kawałka skóry, której grubość uzasadniałaby jej użycie w celach ochronnych. Ale biorąc na zdrowy rozsądek - jako, ze większa część wojowników w tamtym czsie posługowała się bronią obuchową, anie sieczną ( miecze były drogie ięc rzadko spotykane - np. w znaleziskch z Jeziora Lednickiego na ponad sto egzemlarzy toporów przypada siedem mieczów ( oraz jeden szłom i kolczuga) więc każda miękka osłona głowy ( np. w formie wyściełanego lnianego, czy wełnianego czepca), czy filcowego kapelusza była całkiem efektywna.

Co do wspomnainych przez Ciebie rękawic i karwaszy ze skóry- o ile mi wiadomo nie było nic takiego. To tylko reenectmentowe BHP zainspirowane filmami fantasy. Metalowych karwaszy nie było zrestą także( moze poza Bizancjum) - datowane na VIII w. słynne karwasze z Valsgerde w Szwecji, to tak naprawdę elementy paskowego pancerza na tułów .

Zbroja z Valsgerde



Uploaded with ImageShack.us

Jarosław dnia Śro 0:27, 26 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz


Co do rolnych w takim razie zwracam honor. O tej tarczy to wiem.
A propos karwaszy i rękawic to właśnie miałem to na myśli też.
No to zakładamy że czepek lub czapka filcowa... A może na to kapelusz z korzeni sosny? Albo ten czepek zrobić jak linothorax, czyli skleić wiele warstw lnu klejem kostnym co tworzy CHOLERNIE mocny laminat?

Najlepiej chyba czapę filcową, raz, że można ją oprzeć o istniejącą podówczas technologię, dwa jakoś z ikonografii coś tez chyba idzie wyciągnąć. Będzie więc dobrze służyć również jako czapka codzienna bez popadania w mrok. Bo np konstrukcja linothoraxu nie jest u nas nijak potwierdzona. Ba, nawet przeszywki nie mają 100% potwierdzenia - brak znalazków archeo, są tylko sugestie ikonograficzne i jeden tylko chyba tekst sugerujący jakiś pancerz filcowy (ale bez konkretów o konstrukcji). W każdym razie jeśli ma to być element opancerzenia "walczącej biedoty" jak to zgrabnie Jaro ujął, to przede wszystkim powinno być to coś dające użytkować się na co dzień jako zwykły element garderoby, a więc czapka wygrywa. Np. na tkaninie z Bayeux http://www.regia.org/images/Bayuxc12.jpg mamy 4 łuczników, jeden ma kolczą i hełm - od razu widać, że to zawodowiec, reszta w tekstyliach, jeden ma coś co wygląda jak filcowa czapka - reszta gołe głowy (pojedynczy łucznicy w innych miejscach też mają gołe czerepy http://18inchfly.net/combat-archery/includes/bayeux-arch-2.jpg). Na pierwszym obrazku na linku do Curia Vitkov też jest dwóch kuszników w hełmach i dwóch z gołymi głowami. Mi się wydaje, że dla miotającego najlepszym pancerzem były jego nogi i prędkość jaką mu nadawały. Szczególnie gdy walczył słowiańską techniką strzału zza krzaka lub wykorzystania zamieszania wypracowanego przez siły główne (Thietmar podaje bardzo fajne opisy takich ataków). Mocnej osłony głowy nie potrzebował, bo w razie czego uciekał w bór, albo za kolegów tłukących ręcznie.

Się mi jeszcze przypomniało, 100% potwierdzonym rodzajem ochrony dla łucznika są zasieki z powalonych drzew

Czy chciałbym chodzić w lato w czapie z filcu 12mm, to nie wiem:) Ale na chłodniejsze dni może być spoko. No nic...Chyba na tym stanie, choć i tak będę sobie upychał do niej runa bonusowego:),a i na to można kapelusz z rogożyny wrzucić, tak dla lansu. Cinek mógł słomiany to ja mogę z rogożyny!
A linothorax tak mi się spodobał, że zrobię sobie tak o, dla bajeru i z ciekawości. Kto wie, może ruszę z produkcją np. linothoraxowych ochraniaczy na klejnoty:) Ale serio. Zrobię dla śmiechu i przeprowadzimy na takiej pancernej czapie testy balistyczne na wiosnę. Ktoś chętny na osobę obrywającą po głowie?
Moje źródła i znajomość rzemieślników jeśli chodzi o okolice X wieku kuleją trochę...jakieś pomysły na kształt samej czapy? Myślę że jak już robić to prosty kształt ściętego stożka.

JO

PS. Jahu, miotający Ślężanin nie ucieka, on wbiega w linię wroga, zbiera własne pociski z pomiędzy nóg wroga, wybiega znów przed tą linię i ponownie tłucze tymi pociskami oszołomione linie przeciwnika:)

Co do noszenia czapy z filcu w lecie to wcale nie jest głupi pomysł. Kto pamięta jak Zadziowi urósł drugi zadek na czole, ten potwierdzi, że słonko gorsze od pizdy pod oko


Zrobię dla śmiechu i przeprowadzimy na takiej pancernej czapie testy balistyczne na wiosnę. Ktoś chętny na osobę obrywającą po głowie?

Chętny pewnie się znajdzie. Parę lat temu w trakcie rzymskiej imprezy na Grodzie jeden z legionistów zgodził się przetestować wytrzymałość swojej lorici segmentaty na ostrzał łuczniczy. Oczywiście mając ją na sobie, z użyciem ostrej amunicji i umiarkowanie trzeźwego łucznika. Z życiem chłopina uszedł, skończyło się na lekkim draśnięciu i łataniu zbroi. Archeologia militaria experimentata alkoholosa .
Myślałem raczej o waleniu w to to różnym różniastwem. Można mieczem, nożem, pałką, włócznią, oszczepem...generalnie wszystkim co ma ostry czubek:)
Jak się chętny nie znajdzie to Kniaziu wytypuje!*
Za starych czasów robiłem z kumplami testy kuszy i hełmu. Powiem wam że się cieszę, że nikogo nie było w tym hełmie:/
Ale tak, po paru głębszych strzelaliśmy do siebie z takich kusz dla turystów Wszyscy żyją.
Może warto pobawić się w takie trochę próby wytrzymałościowe?
Jakieś pomysły których nie mieliście czasu sprawdzić?

Tak teraz jeszcze myślę że i tak cholera muszę sobie w czasie odpowiednim skombinować jakiś biedahełm i przeszywkę, czy cuś w deseń przeszywki.
Na wiele imprez mnie nie wpuszczą bez tego do udziału w walce.
Crap.
Ma ktoś jakieś mega poobijane żelastwo na oddanie w dobre procarskie ręce? [/img

No w sumie mam starego okularowca, wzorowany na niczym konkretnym, od biedy dałby radę. Można też odpierdzielić okular i będzie taki hełmik żebrowy o wyglądzie "kociołka", nawet w ikonografii występujący.

No tak tak. Konieczność posiadania hełmu to właśnie, wielokrotnie dopuszczenie lub nie do walki:/
Masz jakieś zdjęcia tego tworu? Rzuć na maila i napisz jak możemy się za to rozliczyć.
JO