,
"Wyobraźnia"Kto tam jest w Ĺrodku?
Witajcie . Wczoraj siedziałam na komputerze do około 3:00, ponieważ wena przyszła i musiałam ją szybko wystukać do Worda. Mam nadzieję, że ta krótka miniaturka którą napisałam, utrzyma Was w napięciu . Tylko UWAGA! Najlepiej czytać kiedy jest ciemno za oknem . Lepszy klimacik .
"Wyobraźnia" To była naprawdę paskudna pogoda jak na wakacyjny wieczór. Sophie okropnie się nudziła. Jej rodzice wyszli do znajomych, jej chłopak wyjechał na wczasy, nie miała z kim spędzać wolnego czasu. Na dodatek burza która się rozpętała niemiłosiernie psuła jej humor, a głośne grzmoty zagłuszały muzykę której słuchała. Dziewczyna spojrzała wilkiem na okno, po czym zwróciła swoją uwagę na lustro które wisiało obok niego. Miała delikatną, skandynawską urodę. Platynowe loki do ramion skakały na prawo i lewo kiedy ruszała głową. Sophie była próżna i zadufana w sobie. Była pozbawiona bogatej wyobraźni, więc nie bała się „tajemniczych” cieni przedmiotów na ścianach. Dziewczyna leniwie podeszła do szafki na której znajdowały się filmy DVD i zaczęła poszukiwania filmu, który zająłby jej umysł na resztę wieczoru. Przeglądając spory zbiór płyt natrafiła na jakiś horror. Bez wahania włożyła płytkę do odtwarzacza i rozpoczęła oglądanie seansu. Po godzinie stwierdziła, że w pokoju zrobiło się naprawdę chłodno mimo, że okna nie były pootwierane. Sophie po raz pierwszy od długiego czasu poczuła ukłucie strachu. Posiedziała nieruchomo 5 minut, poczym szybko wyłączyła film. Miała dość wrażeń na dziś, chociaż nic takiego w sumie się nie stało. Rozglądnęła się z wahaniem po pokoju i postanowiła poszukać jakiejś komedii, aby odwrócić swoją uwagę od dziwnej atmosfery. Nagle rozległ się stłumiony trzask i odcięło w domu prąd. Dziewczynę sparaliżowało ze strachu. Nie pierwszy raz się coś takiego zdarzyło, ale teraz miała dziwne przeczucie. Intuicja podpowiadała jej, że coś jest nie tak. Sophie patrzyła się tępo w podłogę, bojąc się podnieść wzrok. Miękka kanapa na której siedziała, wydawała jej się teraz niemal twarda jak kamień. Jej ciało pokrywała gęsia skórka. Dziewczyna z wahaniem powoli podniosła wzrok na szybę płaskiego telewizora. Widziała w niej niewyraźne odbicie siebie siedzącej na kanapie. Nagle zobaczyła coś jeszcze. Tuż za oparciem kanapy znajdowała się sylwetka jakiejś postaci. Sophie zalał zimny pot. Dziewczyna zaczęła ciężko oddychać z nerwów, ale po chwili uspokoiła się, że to po prostu wyobraźnia płata jej figle. Jednak nie doważyła się ponownie spojrzeć w telewizor. Nie wiedziała co ma teraz zrobić. Była zbyt wystraszona by pójść do swojego pokoju, ale nie chciała również zostawać z salonie. Przypomniała sobie, że w szufladzie komody znajduje się latarka, więc wstała bardzo powoli i zaczęła po nią iść. Najlepiej będzie jak pójdzie do swojego łóżka, zakopie się pod kołdrą i zaśnie, a rano nie będzie już o niczym pamiętać. Jej piżama znajdowała się w łazience, więc chcąc nie chcą musiała się tam udać. Przez ten krótki kawałek drogi, który przemierzyła, patrzyła się pod nogi, bojąc spojrzeć gdzie indziej. Gdy znalazła się w pomieszczeniu, zaczęła poszukiwania swojej piżamy, z całych sił starając się nie patrzeć w lustro wiszące na ścianie. Jednak mimo wszystko jej wzrok podążył z zakazane miejsce. Coś stało obok niej. Bardzo blisko. Sophie gapiła się wystraszonym wzrokiem w odbicie. Widziała wyraźnie zarys sylwetki. Z niebywałą prędkością odskoczyła do tyłu i poświeciła latarką w miejsce, gdzie owa postać miała się znajdować. Był tam tylko wieszak z szlafrokami. Dziewczyna znowu wszystko zwaliła na swoją zmęczoną wyobraźnię, ale szlafrok może łatwo zmylić człowieka w takiej sytuacji, prawda? Gdy znalazła to czego szukała, znowu patrząc się w podłogę, poszła do swojego pokoju. Myśli podsuwały jej przeróżne okropne obrazy jak na przykład siebie samej idącej ze wzrokiem wlepionym w podłogę i nagle zauważa jakieś ślady stóp, albo ślady krwi, bądź jakiegoś innego okropieństwa. Gdy doszła do swojego pokoju, szybko przebrała się w piżamę i jak szalona wskoczyła do łóżka. Latarkę położyła na stoliku nocnym i cała zakopała się pod kołdrą, zostawiając sobie tylko mały otwór, żeby mogła obserwować pokój ze swojej kryjówki. Słabe światło księżyca, które padało przez okno robiło przerażające cienie na ścianie i strach który był w dziewczynie rósł z sekundy na sekundę. Znowu coś zauważyła. W kącie jej pokoju, w cieniu bardzo delikatnie była zarysowana sylwetka postaci. Sophie powtarzała sobie w myślach jak mantrę, że to tylko wyobraźnia. W końcu „zamknęła” swój otwór w kołdrze, policzyła do 100 aby się uspokoić i próbowała zasnąć. Leżała tak z zamkniętymi oczami może z 20 minut, gdy poczuła, że zsuwa się z niej kołdra. Nie, to coś ją z suwało. W końcu tylko nogi dziewczyny były zakryte. Po pokoju przeszedł delikatny lodowaty przeciąg. Sophie bardzo mocno zaciskała powieki. Bała się je choćby odrobinę uchylić. W pewnym momencie poczuła, że coś się nad nią pochyla. Od zjawy dzieliły ją centymetry. Już nigdy nie odnaleziono dziewczyny. Jezu, niezłe, pod koniec naprawdę miałam dreszcze, chociaż jeszcze wcale nie jest ciemno... Masz fajny styl, napisz coś jeszcze . Godzinę temu coś takiego napisałam. Nie jestem z tego tak zadowolona jak z poprzedniego tekstu, no i mniej go wyszło, ale nie będę go na siłę przeciągać . Zapraszam! „Wyobraźni ciąg dalszy” Eve właśnie skończyła oglądać horror. Była potwornie przerażona. Patrzyła się tępo w swoje odbicie w szybie telewizora. Miała hiszpańską urodę, a jej długie czarne włosy, spływały do szczupłej talii niczym wodospad. Wielkie, przerażone brązowe oczy zaczęły lustrować niespokojnie jej sypialnię. Zegar na ścianie wskazywał godzinę 2:30. Rodzice Eve już dawno spali. Kot leniwie przeciągną się na łóżku i nagle zastygł w bezruchu. Wpatrywał się w ciemny kąt pokoju. Jego sierść coraz bardziej stroszyła się z sekundy na sekundę, a źrenice robiły coraz bardziej większe. Dziewczyna pobladła ze strachu. Po chwili jednak się otrząsnęła. Tak, to tylko jej wyobraźnia. Nie potrzebnie obejrzała ten film. Rozglądnęła się niepewnie po pokoju i ruszyła w stronę kuchni. Wszystkie światła w domu były pogaszone, wyjątkiem była lampka nocna w jej sypialni. Nagle poczuła delikatny powiew. Zatrzymała się gwałtownie i rozejrzała po pomieszczeniu. Nic. Jednak kilka sekund później coś przykuło jej uwagę. Cień. Ale nie wydawał się należeć do niej. Dziewczyna szybko odwróciła wzrok i prawie biegiem ruszyła do kuchni. Najważniejsze to o tym nie myśleć. Gdy była parę kroków od lodówki usłyszała delikatne drapanie. Eve odskoczyła do tyłu jak oparzona i zaczęła ciężko oddychać. Nie, to tylko jej się zdawało. Już nigdy nie obejrzy horroru przed snem. Dziewczyna w momencie straciła apetyt. Jednak najlepiej będzie jak pójdzie już spać, przecież rano cała ta sytuacja wyda jej się głupia i przejdzie w zapomnienie. Poszła do swojego pokoju, zapalając po drodze wszystkie światła. Wzięła piżamę z szuflady i ociągając się przeniosła wzrok na lustro przy toaletce. Aż kolana się pod nią ugięły. Smugi na lustrze układały się w zniekształconą twarz. Eve popatrzyła się na swoje nogi i bała się choćby ruszyć. Kiedy jej puls się trochę uspokoił, niepewnie podniosła głowę i spojrzała jeszcze raz na lustro. Wszystko było jak być powinno. Dziewczyna zachichotała histerycznie. Poszła do łazienki cały czas starając się nie myśleć o przerażających ją rzeczach. Gdy już się umyła, spojrzała na zaparowane lustro wiszące na ścianie i już miała je przetrzeć dłonią kiedy zauważyła nie tylko swoje niewyraźne odbicie. Za nią ktoś stał. Eve ze świstem wciągnęła powietrze, ubrała się w piżamę najszybciej jak mogła i pobiegła do swojego pokoju. Parę minut później przypomniała sobie, że nie zgasiła świateł. Nie powinna się takimi rzeczami przejmować, ale nie chciała rano słuchać kolejnych kazań o oszczędzaniu, a wymówka, że wydawało jej się, że nie jest sama, nie byłaby raczej najodpowiedniejsza. Chcąc nie chcąc, wyszła ze spuszczoną głową i zgasiła wszystkie światła. Postanowiła jednak, że będzie spała przy zapalonej lampce. Już miała wchodzić do łóżka, gdy żarówka zamigotała i zgasła. Eve zaklęła pod nosem i po omacku doszła do przedpokoju, aby poszukać latarki. Musiała mieć jakieś źródło światła. Nagle usłyszała skrzypienie drzwi. Dziewczyna poczuła, że jest na skraju załamania nerwowego, dlatego nie myśląc racjonalnie, weszła do szafy która stała niedaleko i zakryła się stertą ubrań. Przez szparę w drzwiach mebla, widziała kawałek swojego pokoju, oświetlonego jedynie przez księżyc, który było widać za wielkim oknem. Eve poczuła czyjąś obecność w pomieszczeniu. Wstrzymała gwałtownie oddech, bojąc się, że nieproszony gość mógłby ją usłyszeć. W pewnym momencie widok pokoju, zasłonił cudzy cień. Był coraz bliżej. Dziewczyna jęknęła bezgłośnie. Poczuła powiew lodowatego powietrza. Włoski na jej karku stanęły dęba. Drzwi szafy otworzyły się powoli. Ostatnie co Eve widziała w swoim życiu to oczy przypominające tunele na bladej twarzy. dnia Śro 22:52, 15 Lut 2012, w całości zmieniany 3 razy Osz kurde ... to jest świetne .! Powiem szczerze ,że gdy czytałam oba teksty po moim ciele przeszedł dreszczyk . Teksty są bardzo ciekawe ,no i w niektórych momentach straszne . Czekam na więcej . Zgadzam się w zupełności, świetne są . Ciekawi mnie, czy to ten sam duch i jaka jest jego historia... |