, Sekret (The Secret); 2006 ďťż

Sekret (The Secret); 2006

Kto tam jest w środku?
Tytuł polski: Sekret
Tytuł oryginalny: The Secret
Kraj produkcji: USA, Australia
Rok produkcji: 2006
Reżyseria: Drew Heriot
Scenariusz: Rhonda Byrne, Paul Harrington, Drew Heriot, Skye Byrne

Trzymasz w ręce wielki sekret wszechświata. Przekazywano go przez wieki z pokolenia na pokolenie. Minęły całe stulecia... zanim trafił do ciebie. Jest to klucz do radości, zdrowia, pieniędzy, miłości, szczęścia – do wszystkiego, czego zawsze pragnąłeś. W tym niesamowitym filmie znajdziesz WSZYSTKIE pomoce potrzebne do poznania i zrozumienia zasad Sekretu. Jest to film niezwykły, który wzbudził wiele kontrowersji, a zarazem zyskał entuzjastyczne przyjęcie na całym świecie. Nakręcony na podstawie książki, która pokazuje, jak w sposób łatwy i dla każdego dostępny możemy odmienić swoje życie. Czym naprawdę jest ten sekret, ta tajemnica będąca kluczem do szczęścia, pieniędzy, miłości, zdrowia i wszystkiego, czego można zapragnąć? To kompilacja wypowiedzi ludzi, którzy to wszystko osiągnęli lub przez wiele lat badali. Pojawiają się więc wybitni naukowcy, pisarze, filozofowie; przedstawiane są postaci, których osiągnięć nikt nie śmie kwestionować: Platon, Beethoven, Leonardo da Vinci, Galileusz, Napoleon, Victor Hugo, Edison, Einstein i wielu, wielu innych. Sekret pokazuje, jak możemy dokonać konkretnych czynów. Udowadnia nam, że jesteśmy twórcami naszej rzeczywistości.
Źródło: Filmweb

Pierwsze pojawienie się wersji dubbingowanej: wydanie DVD
Opracowanie i udźwiękowienie wersji polskiej: brak danych
Reżyseria: brak danych
Tłumaczenie: brak danych
Dźwięk: brak danych
Montaż: brak danych

Obsada wersji polskiej:
Grzegorz Pawlak: Jack Canfield
Krzysztof Szczerbiński: Bob Doyle
Jacek Kawalec: Doktor Joe Vitale
Marek Barbasiewicz: Filozof Bob Proctor
Paweł Szczesny: Morris „Człowiek Cud” Goodman; David Schirmer
Jacek Kopczyński: Psycholog John Gray
Zbigniew Suszyński: Mike Dooley
Janusz Wituch: Lee Brower; doktor John Hagelin
Wojciech Paszkowski: Doktor John Demartini
Stefan Knothe: Doktor Denis Waitley
Cezary Morawski: Doktor Ben Johnson
Cezary Kwieciński: Hale Dwoskin
Artur Kaczmarski: James Arthur Ray
Anna Apostolakis: Marie Diamond
Agata Gawrońska-Bauman: Lisa Nichols
i inni
Źródło: na podst. nagrania z polskim dubbingiem


Tak jak kilka dni temu wspomniałem w innym temacie, trafiłem na ten film przez przypadek, próbując znaleźć na jakimś streamingu polską wersję Sekretu księgi z Kells. Nielicho się zdziwiłem, bo jest to chyba pierwszy dokument, jaki dane mi było obejrzeć z polskim dubbingiem. Jak nic nie chcę, na dubbing nalegała organizacja, która stoi za tym całym „prawem przyciągania”. Film sam w sobie jest stekiem bzdur i nie obejrzałbym go do końca, gdyby nie polski dubbing. Podtrzymuję swoją opinię, która wyraziłem wcześniej – jak dla mnie, sprawia on wrażenie telezakupowego. Owszem, są znane głosy, ale całość jest tak sztuczna, że inaczej niż produkcja mangopodobna nie da się tego nazwać.

W filmie głosu udziela wielu znanych polskich aktorów i aktorek dubbingowych, ale głosy udało mi się przypisać tylko powyższym osobom (nie jestem pewny Barbasiewicza i Suszyńskiego), Kaczmarskiego i Gawrońską-Bauman nie rozpoznałem, ale wymienił ich użytkownik Marek. Jeśli ktoś czuje się na siłach przebrnąć przez tę głupotę i ustalić inne głosy, z filmem może zapoznać się m.in. tutaj. Głowy nie dam, ale słyszałem tam chyba m.in. Hagrida (tylko teraz nie wiem, czy Obertyna, czy Blumenfelda) i Annę Apostolakis (która mogła mi się pomylić z Baumanową).
Obejrzałem po kawałku (ostrożnie, bo jestem za bardzo podatny ) i usłyszałem tam jeszcze następujące głosy:

Janusz Wituch - Lee Brower; Doktor John Hagelin
Wojciech Paszkowski - Doktor John Demartini
Stefan Knothe - Doktor Denis Waitley
Cezary Morawski - Doktor Ben Johnson
Paweł Szczesny - David Schirmer
Cezary Kwieciński - Hale Dwoskin
Artur Kaczmarski - James Arthur Ray
Anna Apostolakis - Marie Diamond
Agata Gawrońska - Lisa Nichols

Nie obejrzałem całości, ale spotkałem się z dwoma damskimi i jednym męskim głosem, których nie umiałem rozpoznać.

Za to w pewnej scence pojawia sie kłócące się małżeństwo i na moje ucho, dubbingują ich Tomasz i Elżbieta Bednarkowie
Nie żebym się wymądrzał , ale na ten film trafiłem na Chomiku (tez przez przypadek)tak żeby nie skłamać jakiś rok temu. Fakt , to jest chyba pierwszy i jedyny jak dotąd dokument właśnie w ten sposób opracowany.


Czyli z Apostolakisową dobrze myślałem. Okazuje się, że głos, który wziąłem za Hagrida, należy do Knothego. W pewnym sensie byłem blisko, bo dubbingował on Hagrida w Komnacie Tajemnic, tyle że... w grze, gdzie jedyną postacią przemawiającą swoim filmowym głosem był Potter. Zdawało mi się, że słyszę tam głos Franka z Old School, ale nie byłem pewny, czy to rzeczywiście Wituch. Kaczmarskiego też obstawiałem jako Raya, ale nie byłem pewny, bo jego głos znam tylko z Dragon Age: Początek – Przebudzenie.

W każdym razie dzięki, wymienionych przez ciebie aktorów dorzuciłem już do pierwszego postu.
dzisiaj wlasnie sobie obejrzalem... film calkiem ciekawy, tylko szkoda ze bylo sporo glosow znanych i troche denerwujacych dla mnie: taki pawel szczesny czy janusz wituch! ich glosy za czesto sie slyszy i to w kreskowkach. mysle ze powinni byli jakies nowsze glosy dobrac. nawet nie zauwazylem ze barbasiewicz uzyczal glosu, no fajnie
Panowie!
Przeczytałem Wasze posty na temat tego filmu i jestem pełen podziwu dla Waszej wiedzy. Chociaż sądzę że trochę się znam na dubbingu, to tutaj nie dałbym rady. Na moje usprawiedliwienie mogę podać że raczej nie oglądam nowych polskich filmów, a jak wezmę jakiś to mało apopleksja mnie nie zabija i wyłączam po 10 minutach, jak ostatnio przy f. "Chrzest". Nie można wprost uwierzyć w tak złe aktorstwo i reżyserię. I to był film obsypany nagrodami...mój Boże! Całe szczęście że miałem pod ręką nowozelandzki (tak, tak, nie mylicie się - nowozelandzki!!) film "Boy". Istna perełka. No cóż nasze aktorstwo jest sto lat za murzynami, tzn za aborygenami. Ostatni dobry polski film który widziałem to "Moje miasto" Marka Lechki, małe skromne arcydzieło i to jak prawdziwie zagrane! Cudeńko! Polecam.
Więc wracając do tematu, nazwiska większości aktorów których wymieniacie, aż wstyd przyznać, nic mi nie mówią. Trzeba nadgonić braki!
Ja może nie pochwalę się kogo to ja tam nie rozpoznałem, ale powiem tylko tyle, że po 30 minutach oglądania miałem już dość tego pieprzenia o tym samym w kółko.

Przeczytałem Wasze posty na temat tego filmu i jestem pełen podziwu dla Waszej wiedzy.
Ostatni dobry polski film który widziałem to "Moje miasto" Marka Lechki, małe skromne arcydzieło i to jak prawdziwie zagrane! Cudeńko! Polecam.

W sensie, że to najlepszy polski film z tych, które ostatnio widziałeś, czy od momentu jego powstania, w 2002 r.? Przypuszczam, że to pierwsze, bo gdy kilka miesięcy temu zrobiłem sobie maraton z polskim kinem w celu nadrobienia zaległości, urzekła mnie Różyczka. Enen też był znośny, podobnież – ale tylko pod pewnymi względami – Dom zły, który niestety raczej nie jest filmem dla osób z mojego pokolenia.
No tak, może byłem nie dość dokładny w tym co napisałem. Więc wyjaśniam:
"Najlepszy film polski" jaki widziałem w ostatnich latach...hmmm, może i nawet, najlepszy po 1989 roku. Dlaczego? Urzekła mnie jego skromność, sympatia i ciepło z jakim traktuje swoich bohaterów autor (reżyser). Ale nade wszystko prawda i czysta nuta jaka pobrzmiewa w kwestiach wypowiadanych przez aktorów. Jakby to dobrze wytłumaczyć,... to tak jakby ktoś zaśpiewał piosenkę bez najmniejszego fałszu. Proszę mi wierzyć, nie jest to takie łatwe. Naprawdę trudno mi teraz sobie przypomnieć które z naszych filmów nie pobrzmiewałyby ( w ścieżce dźwiękowej) fałszywie. Fakt, jednym z nich jest wymieniana przez Ciebie "Różyczka". Jednak wolę "Moje miasto" za trochę "czeski", tak życzliwy stosunek do bohaterów.
Kiedyś było takie hasło: "Prawda czasów, prawda ekranów" i tego szukam właśnie w ścieżkach dźwiękowych filmów polskich czy też tych zdubbingowanych na język polski.
Zostało mi to z dawnych, dawnych lat, jeszcze sprzed epoki video, kiedy to nagrywałem sobie filmy (tzn. ścieżkę dźwiękową) na magnetofon i później, wieczorami to sobie odsłuchiwałem.
Pottero, pewno się zdziwisz jeśli wymienię swój ukochany, powiedzmy że najlepszy polski film jaki widziałem. Podoba mi się wiele filmów, mógłbym wymienić np. "Ewa chce spać", "Konopielka", "Wśród nocnej ciszy", "Medium" czy chyba najlepszy z polskich filmów wszech czasów - "Pociąg" J. Kawalerowicza. Jednak moim ukochanym, najwięcej razy oglądanym jest "Szatan z siódmej klasy" Marii Kaniewskiej. Odsłuchiwany niezliczoną ilość razy na magnetofonie a później na video i dvd. Niezawodny sposób w jaki poprawiam sobie humor jak mam doła. Głosy aktorów cudowne. Już same nazwiska mówią za siebie: kochany pan Stanisław Milski, zawsze stremowana Pola Raksa, Józef Skwark itd...mógłbym wymieniać długo a dialogi cytować na pamięć. Ciekawostką jest to że reżyser tego filmu - pani Maria Kaniewska była też reżyserem dubbingu pierwszego po wojnie zdubbingowanego filmu zagranicznego na język polski.
..
..

Pozdrawiam
PS. Co do filmu "Dom zły"... rozmawiałem o nim kilkakrotnie z panią Marią Kornatowską, która usiłowała mnie do niego przekonać, że to najlepszy polski film ostatnich lat itd, itp. Niestety mój organizm tego nie przyjmuje. Ktoś złośliwy mógłby skwitować - skoro mu się podoba "Szatan" to z czym do "Domu". Wolę jednak sobie jeszcze raz puścić "Szatana" niż oglądać to co mam za oknem czy też w TVN24... Niestety na emigrację jestem już za stary.
Prawdę mówiąc, nie mam się jak odnieść do twojej wypowiedzi, bo nie jestem audiofilem, więc tak naprawdę na oprawę dźwiękową filmów nie zwracam aż tak dużej uwagi, jak na aktorstwo, scenariusz, montaż czy zdjęcia. Na dźwięk zwracam uwagę jedynie w prozaicznych przypadkach, tj. w sytuacjach, gdy film/serial zgrywany jest z wideokasety czy onegdaj z telewizji, przez co jest tak zaszumiony, że nawet głuchy wyłapałby ten szum. Kompletnie nie rozumiem też ludzi, którzy przykładowo krytykują Californication Red Hot Chilli Peppers czy Death Magnetic Metalliki za to, że są najgorzej zmasterowanymi albumami w historii – prawdę mówiąc, nie mam nawet pojęcia, o co im tak dokładnie chodzi.

Co do Domu złego – mnie się ten film niezbyt spodobał, ale wynika to raczej z faktu, że jako „rozliczenie z PRL-em” jest on raczej przeznaczony dla starszych Polaków, którzy więcej z niego wyniosą, niż osoby urodzone w drugiej połowie lat 80. minionego wieku i starsi. Moi rówieśnicy jeździli po nim, odradzali mi jego oglądanie, podczas gdy krytyka się nim zachwycała. Po obejrzeniu chyba rozumiem, co starszym widzom mogło się w nim spodobać, ja jednak niestety podzielam opinię rówieśników, odbierając Dom zły jako film nieinteresujący, aczkolwiek niezły pod względem technicznym.

prawdę mówiąc, nie mam nawet pojęcia, o co im tak dokładnie chodzi

O przesterowany dźwięk, gdzie górna część pasma jest "ścięta" i dosłownie uszy od tego bolą.
I tak nic mi to nie mówi . Najwidoczniej mój słuch jest naprawdę baaardzo słaby, bo ja tam nie widzę żadnej różnicy pomiędzy Californication i Death Magnetic a np. Liebe ist für alle da Rammsteinu czy Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band The Beatles.