, Turniej go-now w Łodzi 17-18 września. ďťż

Turniej go-now w Łodzi 17-18 września.

Kto tam jest w środku?
Na inscenizacji bitwy pod Grunwaldem spotkałem się z dwoma chłopakami sprzedającymi sprzęt go-now, kiedy porozmawiałem z nimi trochę dłużej i opowiedziałem czym się zajmuje nasza grupa stwierdzili że współpraca z fundacją go-now mogłaby przynieść nam korzyści. Poza tym zaprosili na turniej na szable ciężkie go-now, który odbędzie się w dniach 17-18 września w Łodzi. Wstępnie chęć udziału w turnieju zadeklarowali już członkowie takich grup szermierczych jak Aramis, Lorica, Arma i Salut (jak ktoś nie ma pojęcia co to za grupy niech zapyta wujka google). Myślę że my także powinniśmy się tam pojawić, zwłaszcza że to niedaleko, nie trzeba dużo nosić no i powinniśmy się promować.
W sumie miałem też możliwość spróbować się z jednym z tych gości i pomimo że w opinii niektórych widzów walka była wyrównana to osobiście mam wrażenie że na punkty to przegrałem. Wniosek - trzeba trochę poćwiczyć bo go-nowka zachowuje się trochę inaczej niż palcat czy szabla i trzeba umieć się przestawić, a jak już pojedziemy to po to żeby wygrywać a nie robić tłum.
Zastanówcie się i dajcie znać kto byłby chętny. Tylko jeśli już to bądźcie gotowi taką go-nowke sobie załatwić, koszt nieduży bo 55zł. Ja w sumie mam dwie do pokazania i spróbowania ale dziesięciu osobom do treningu to nie dam

Dla ciekawych zamieszczam linki:
http://www.go-now.pl/pl/plan_strony1.htm
http://www.go-now.pl/pl/szable.htm


W sumie ciekawa sprawa, ale nasuwa się pytanie, czy osoby, które obecnie nie mogą być na treningach, mogą wziąć w tym udział? Jestem obecnie za granicą i udział w treningach jest niemożliwy, a we wrześniu będę na miejscu.

ZAPROSZENIE
Fundacja szermiercza Dariusza Wadowskiego GO-NOW ma zaszczyt zaprosić Państwa do wzięcia udziału w IV Mistrzostwach Polski w szermierce na szable
GO-NOW. Turniej i wydarzenia towarzyszące odbędą się w dniach 17-18 września 2011 r.
Będą to pierwsze mistrzostwa szermiercze organizowane z takim rozmachem. Pierwszy dzień upłynie pod znakiem zmagań turniejowych i sportowej rywalizacji fechmistrzów z całej Polski, drugi natomiast popularyzować będzie szermierkę wśród łódzkiej publiczności na plenerowym pikniku szermierczym pełnym pokazów i niespodzianek, na którym przewidujemy także wyjątkową rolę dla Państwa.
Pomimo przyświecającego wydarzeniu szermierczego duchowa walki, podkreślamy,
iż naszym celem nie jest wyłącznie wyłonienie najlepszego zawodnika, ale przede wszystkim zgromadzenie miłośników tego wspaniałego sportu. Pragniemy, aby Polska Szabla, w swoim nowym obliczu, ponownie zaistniała w świecie, dlatego zaproszenie nie dotyczy wyłącznie zawodników chcących wziąć bezpośredni udział w zawodach, ale wszystkich zainteresowanych sympatyków Szabli Polskiej. IV Mistrzostwa Polski w szermierce na szable GO-NOW będą okazją do poznania licznych polskich szermierzy z różnych szkół fechtunku, ale także do spotkań z Mistrzami. Swoją obecność potwierdzili bowiem m.in. Olimpijczyk - Pan Wojciech Zabłocki oraz Pan Zbigniew Skrudlik. Formuła Turnieju nie ogranicza się dzięki temu jedynie do przyznawania tytułów i nagród, ale także do atrakcyjnego propagowania wartości szermierczych wśród łódzkiej społeczności oraz integracji samego środowiska szermierczego.
Oprócz sukcesów w nadchodzących Mistrzostwach, z tego miejsca, życzę Państwu przede wszystkim radości ze wspólnego spotkania.
Z szermierczym pozdrowieniem,
Dariusz Wadowski

Zgłaszam ww. chęci.


Ja też.
Chęć jest. Udziału i poznania informacji.
Także się zgłaszam po info
Czterem osobom już wszystko wysłałem, jeśli coś nie doszło albo ktoś jeszcze by chciał proszę dać znać.
Mam już trochę potwierdzonych informacji o przebiegu imprezy tzn.

Sobota

11:00 - Rejestracja uczestników, w zasadzie zaczyna się już od 10 ale najpóźniej na 11 musimy się odliczyć na miejscu tzn. w
Pałacu Młodzieży
12:00 - 18:00 Początek turnieju, podobno na chwilę obecną jest zapisanych coś około 60-ciu uczestników więc będzie co robić.
18:00 Poczęstunek po turnieju (z tego co wiem to dla zawodników, osoby towarzyszące też mogą się dołączyć ale będą musiały sobie wykupić) oraz wystąpienia gości.
20:00 Goście idą na specjalny poczęstunek, natomiast uczestnicy mogą się pointegrować.
???? Nocleg w Pałacu młodzieży, przypominam o konieczności posiadania śpiwora i/lub karimaty.

Niedziela

12.00 - 18.00 Piknik Szermierczy i występy uczestników na placu pod Pałacem Młodzieży (Nie w manufakturze jak miało być na początku)

To tyle o samych planach, teraz moje propozycje jak to zorganizować:

Plan "A" (Zakładając że jedziemy autobusami)

a) Skoro mamy być na miejscu o 11, to na dojazd do Łodzi i przyjazd na miejsce potrzebujemy ok 1 godzin, czyli odjazd z dworca w Piotrkowie ok. godz. 9:00. Na miejscu jesteśmy nieco po godz. 10, i mamy 30-45 min na dotarcie autobusem lub tramwajem na miejsce. (każdy bierze jedną maskę szermierczą w torbę)

b) Sam przebieg turnieju bez zmian. Ja będę mógł zostać prawdopodobnie do godz. 19-19:30, potem macie mnie z głowy do rana.

c) W niedziele rano przyjeżdżam ok 11 ze sprzętem i między 12:30-13:30 dajemy ok półgodzinny występ, składający się z mojego wstępu o broni, ochraniaczach i zasadach i paru pokazowych walk sparingowych. Potem trochę popatrzymy co robią inni i ok 15 rozpoczynamy odwrót. Co do powrotu to chyba będę mógł wziąć 2 osoby plus sprzęt do Piotrkowa, natomiast resztę osób musi sobie poradzić z PKSami.

Plan "B" (Zakładając że jedziemy w dwa samochody)

9:15 zbiórka, np. na Placu Pofranciszkańskim i jedziemy prosto na miejsce Mistrzostw.

Reszta praktycznie to samo tyle że wracamy samochodami.

Jeśli ktoś ma pytania i sugestie to proszę je zamieszczać poniżej. Będę odpowiadał najszybciej jak się da, jak będzie coś pilnego będę słał smsy.
Wybieram się samochodem i mam kilka miejsc.
To wreszcie samochodami czy autobusem jedziemy?? Bo nikt nie dał ostatecznej informacji
Jak wam poszło?
Szału nie było. Być może częściowo przez nieco inny system walki, wymuszenie starć na lewą rękę no i sędziów, którzy nie zawsze mogli ustalić co i jak ocenić. Na pewno było parę ładnych walk, ale nie weszliśmy do finału. Za to na pewno zostaliśmy zauważeni zarówno na samych zawodach jak i zakulisowo.

Za to dzisiaj strzeliliśmy niezły popis. Cztery walki pokazowe, w których trzykrotnie starcia kończyły się zwarciem i parterem, obroty, zbicia ręką,czyli zrobiliśmy wrażenie. Kilkakrotnie dawaliśmy swoje namiary, kilka osób zapowiadało że chciałoby przyjechać na nasz trening albo spróbować na dłuższą metę tego, co my. Na pewno sprzęt i sposób walki się podobały. Parę osób próbowało się z nami, pomimo że trochę się obawiali kontuzji ale nie dość że wyszli cało, to jeszcze zadowoleni. W sumie całkiem przyjemna wymiana doświadczeń i możemy się spodziewać gości. W skrócie to jest to co ja zauważyłem, niech teraz wypowiedzą się inni uczestnicy.
A jak wyglądała sytuacja z elitarną przecież Akademią? Pojawili się? Siali zniszczenie, czy może dostali tęgie wciry?
W sumie odpowiem skoro nikt inny nie chce. Ze strony Akademii pojawił się Rafał Kalus i jego wychowankowie w wieku 8-12 bodajże, więc nie w naszej kategorii. Sam Rafał stanął do turnieju szablowego, wiem że spotkali się z nim Wiktor, Emil i Łukasz. Walk, co prawda, nie wygrali, ale musiał się wysilić, a same starcia należały do najdłuższych w całym turnieju. Poza tym starliśmy się potem na miecze go-now i nie wiem jak chłopaki ale ja trochę dostałem. Może gdyby to były RSy sytuacja byłaby trochę lepsza, ale i tak sądzę, że bym przegrał. Szkoda, że nie było nikogo, kto by mógł nas przy mieczach sfilmować, ale chyba udało mi się zapamiętać ze 2-3 tricki.
No, też mogę parę słów powiedzieć o tym, jak ja widziałem całe wydarzenie - a dopiero teraz mam czas. O Akademii się nie będę może jednak wypowiadał, Rafała Kalusa bym nie poznał, gdyby mi inni nie powiedzieli, że to on. Nic dziwnego zresztą, pierwszy raz człowieka widziałem.

O osiągnięciach też może zmilczę, bo człowiek, który zaprezentował taki wynik jak ja, nie powinien wiele o tym rozmawiać No dobra, powiem tylko, że w kategorii wiekowej, którą reprezentowaliśmy, wygrali instruktorzy go-now.

Z moich spostrzeżeń, to pierwsze było takie, że, hm... nie wszystkie sprawy organizacyjne udało się zrealizować idealnie, co objawiało się tym, że turniej się przedłużał, my czekaliśmy i stygliśmy, to zaś zaowocowało serią walk rozegranych poza konkursem. Zresztą, najciekawsze, jak dla mnie, były walki stoczone na luzie, na korytarzu, w czasie finałów, zwłaszcza że nie obowiązywało rozgrywanie połowy z nich lewą ręką...

A właśnie, kolejna niespodzianka natury organizacyjnej była taka, że walki turniejowe rozgrywane były na dwie ręce - 3 starcia na prawą rękę, 3 na lewą. Jeśli nie trafiałeś na rasowego "ucznia szkoły go-now", to jeszcze jakoś to szło, bo przeciwnik był z reguły podobnie skołowany i wystarczyło tylko spróbować dla zaskoczenia czegoś odrobinę tylko odbiegającego od najprostszych ruchów (w ten sposób "weszło" mi najwięcej cięć). Ale generalnie zasada z drugą ręką narobiła zamieszania;]

Poza tym, to jeszcze udało się organizatorom (a raczej chłopakom obsługującym komputer) 2 razy wykreślić mnie z turnieju bez mojej wiedzy:)

No dobra, a co z samym turniejem? Ogólnie mówiąc, uważam, że zaprezentowana formuła się nie sprawdza. Chodzi mi o walkę na obie ręce i o sposób liczenia punktów.
Tę lewą rękę jeszcze rozumiem. My sobie możemy machać szablą akurat tą ręką, którą chcemy, bo nas kręci walka. A go-now to także grupy dziecięce. I - tak to sobie wyobrażam - rodzice wysyłają swoje dzieciaki na takie zajęcia np. po to, żeby było to coś ciekawszego niż basen albo gimnastyka korekcyjna. Więc to musi być, hm... ogólnorozwojowe, a nie tak, że masz prawy biceps większy od lewego;>
Poza tym, go-now to też takie przygotowanie do szermierki sportowej (usłyszałem coś podobnego podczas rozdania nagród), a tam, jak mi się zdaje, ważne są obie ręce.
No ale sposób punktowania przydałoby się zmienić. Sprawiał on między innymi, że największą obawą każdego zawodnika było spotkanie z typem szermierza, uprawiającym swoiste kamikadze, tzn. nie bardzo zwracającego uwagę na to, czy sam się zasłoni, za to uparcie atakującego. Taki co prawda dalej w rozgrywkach nie przechodził, ale jego taktyka powodowała dużo trafień obopólnych, a w rezultacie obaj przeciwnicy wyłapywali dużo punktów ujemnych. Jeden taki delikwent mógł pozbawić człowieka punktów pracowicie uzbieranych podczas poprzednich walk.
Gdyby trafienia jednoczesne nie były liczone, a na przykład powtarzane, wynik wielu walk wyglądałby inaczej.

Poza tym, gdybym to ja planował kiedyś urządzić turniej, uprościłbym zasady, dzięki czemu nawet chłopaki od komputera poradziliby sobie z zadecydowaniem, kto właściwie powinien w danym momencie z kim walczyć.

Pomijając jednak szczegóły organizacyjne i sprawy związane z zasadami samej walki, to powiedzieć należy, że spotkaliśmy wśród miejscowych fajnych ludzi. Coś mi świta, że niektórzy z nich pojawią się 25.09 w Piotrkowie?

Z innych ciekawych rzeczy: jestem jedynym uczestnikiem, który wyeliminował z turnieju jednego ze swoich przeciwników. I to przez nokaut. Co prawda, wyglądało to raczej tak, że on sobie sam zrobił krzywdę, wbiegając na moją zasłonę... W każdym razie mamy potwierdzenie, że go-nowka też może człowiekowi zrobić "kuku". Okoliczności muszą być jednak dość niecodzienne. Oto instrukcja, "jak to zrobić".
Mój przeciwnik to był jeden z tych kamikadze, ale taki najbardziej zaślepiony - szedł z ciosem za każdym razem i w ogóle nie patrzył na to, co ja robię. Akurat walczyliśmy lewą ręką. A ja lewą ręką - jak już wspomniałem - zrobić potrafię w ogóle niewiele; widząc tylko, z której strony będę atakowany, zasłoniłem się. Przeciwnik wbiegł w to, uderzając w moją szablę barkiem i... zwinął się z bólu. Efekt: wezwane pogotowie. Później mi powiedziano, że nie było to tak bardzo poważne, obyło się bez złamań. Po prostu coś (a co dokładnie, nie wiem, nie znam się) "wyskoczyło" mu ze swojego miejsca. Sprawa jest bolesna, ale leczenie polega ponoć głównie na tym, żeby wszystko dobrze nastawić.