,
PożegnanieKto tam jest w Ĺrodku?
Witajcie kochani!
Post jest od nas obojga, tj. od Ewy i Dominika. Zdecydowaliśmy, że drogi nasze oraz plemienia się w dniu dzisiejszym rozchodzą. Było nam bardzo miło spędzić z Wami te cztery lata. Wiele się wydarzyło, były zarówno dobre jak i złe chwile. Za te dobre serdecznie dziękujemy, za złe z naszej strony z pokorą przepraszamy. Obserwując co się dzieje od kilku dobrych miesięcy i po rozmowie z kilkoma osobami, w tym z Kniaziem, uważamy, że nie zgadzamy się z obecnie panującą sytuacją, nasze poglądy są odmienne od tych które przedstawił nam Zadar, jeżeli chodzi o plemię i jego ideę. Jak się okazało nie da się tutaj wypracować kompromisu. Świadomie nie publikujemy szczegółów, ponieważ celem tej wiadomości nie jest rozpoczęcie dyskusji, tylko pożegnanie się z Wami. Jeżeli ktoś ma ochotę zachować odrobinę obiektywizmu w tej sprawie, zapoznajcie się proszę z opiniami obu stron, tj. Zadara i naszą. W związku z tym zapraszamy na herbatkę bądź coś mocniejszego. Namiary na nas: Ewa: 512 198 850 Dominik: 790 807 464 Życzymy Wam wszystkiego dobrego zarówno w życiu osobistym jak i w rekonstrukcji. Żałujemy, że skończyło się to w taki sposób. Mamy nadzieję, że rozumiecie naszą decyzję. Serdecznie pozdrawiamy, Ewa i Dominik Ja również odchodzę. Jest mi z tego powodu niezmiernie przykro, ponieważ przeżyłam na wyjazdach mnóstwo radosnych chwil, poznałam w środowisku rekonstrukcyjnym miłych i wartościowych ludzi. Niestety jednak zostałam do tej decyzji zmuszona przez niezdrową atmosferę panującą w plemieniu już od jakiegoś czasu. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi czuć się tutaj dobrze i swobodnie. Pozdrawiam Was serdecznie, Agata Libusza dnia Czw 19:26, 19 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz Dzięki wam też i powodzenia w dalszych krokach życiowych. Niezależnie od tego co wami powoduje trzymam kciuki za wasz rozwój rekonsyrukcyjny. JO Ps. Jeszcze ktoś? Bo mamy widać efekt fali jakiś dziwny... bardzo mi przykro Witam Ślężanie! Chciałem Wam przekazać na ręce swa rezygnację z uczestnictwa w Waszej grupie. Ale zacznę od początku. Po pierwsze przeprosiny: Pierwsze składam Rzepcę, za to ze strasznie dowaliłem ze sprawą Wolina na który nie pojechałem. Wiem że bardzo starałaś się organizować świetny wyjazd, włożyłaś w to serce i pewnie było super jak zawsze za co się wzięłaś. Ja niestety z natłoku spraw osobistych nie znalazłem czasu na poinformowanie Ciebie osobiście że nie jadę - za co jeszcze raz serdecznie przepraszam, mam nadzieję że będzie okazja powiedzieć to Tobie osobiście. Drugą rzeczą za jaką przepraszam to mój brak zaangażowania. Sprawy rodzinne i finansowe jednak stawiam na pierwszym miejscu, kiedy już mogłem brać czynny udział zastała mnie niejasna sytuacja w której nie umiałem się odnaleźć. Ale o tym wspomnę dalej. A propo zarzucanego mi kłamstwa że chodzę na treningi i których nie ma, tłumaczyłem już Nażyrowi ( który pewnie i tak zrozumiał wszystko po swojemu i tak przekazał dalej) iż pojawiłem się raz w tygodniu w czwartki na treningu na którym były w sumie Ewa i Wszebi od śpiewów i jedyny Sambor. Gdy wybierałem się na kolejny trening, Zadar mnie uświadomił że ich nie ma od miesiąca, co mnie zdziwiło bo ktoś tam się pojawiał + ekipa PGD. Nieważne - zostałem ochrzczony kłamcą, niech tak też zostanie. Kwestii że wole grać w Diablo 3 niż się gdziekolwiek pojawić z Wami pozwolę sobie nie komentować, plus małej dygresji że nawet nie posiadam kopii tejże gry... Teraz zacznę od podziękowań: Znów pierwsza będzie Rzepka, która swą postawą pokazała mi ducha ślężańskości który był przede mną na początku kreowany, wprowadziła do rekonstrukcji i mimo niesnasków początkowych, wykazała się niesamowitą mądrością za co całuje rączki mej pani dobrodziejki. Drugą osobą której chce podziękować jest Radzio - jest pokładem mądrości wszelakiej a jego spokój i opanowanie zawsze mi imponowało. Trochę jak ojciec, wiedz Radku że zawsze czułem wobec Ciebie wielki respekt i szacunek. Ząbku i Cinku - jesteście najlepszymi kompanami jakimi można mieć do biesiady. Nie znamy się prawie wcale, bardzo nad tym ubolewam, ale jesteście niesamowitymi ludźmi , przykładem ducha gościnności Ślężan. Chce też podziękować Zadarowi za czas poświęcony mnie na treningach. Mimo że obecna wizja która wyłoniła mi się po rozmowie z Nażyrem, Ewą i Dominikiem nie leży mi wcale, szanuję Ciebie za to ze udało Ci się we mnie zaszczepić wolę walki. Szkoda że sprawa treningowa wyszła jak wyszła, po części sam sobie jestem winien. Reszcie Ślężan również dziękuje za mile spędzony czas, wiedźcie że będę wspominał Was naprawdę dobrze. Moje odejście z tej społeczności nie oznacza że gniewam się na kogokolwiek. A teraz uzasadnienie mojej rezygnacji: Sporo mnie ominęło przez moje problemy prywatne. To co opowiedzieli mi Nażyr, Ewa i Dominik, mimo że czasem było trochę sprzeczne ze sobą otworzyło mi oczy co się ostatnio tutaj wydarzyło. Naprawdę cieszę się że nie byłem niemym uczestnikiem tych wydarzeń a niektórym - szczerze współczuje że w gronie przyjaciół - co zawsze mi podkreślał obecnie panujący Kniaź i Nażyr - takie rzeczy miały miejsce. Nie wiem jak komentować zachowanie Nażyra i "pierd***nych sukkubów" jak określił Katinę i jej koleżankę, na wyjazdach w których nie brałem udziału...Nie mnie to oceniać. Nie chce oceniać Zadara i jego słów że mam wypi***alać ze swoją propozycją pomocy przy Nocy Muzeów, przekazaną przez Ewę i Dominika do jego uszu. Przepraszam że pominąłem drogę służbową. Po rozmowie z Nażyrem w Tawernie gdzie później dołączyła Kasia - myślałem że chyba rozumiem ideę Ślężan i chciałem iść tą drogą. Po poznaniu opinii "rebeliantów" gdzie znów przytaczam słowa Nażyra, uświadomiłem sobie agitację polityczną której padłem ofiarą. Teraz wiem że jako niewolny nigdy nie byłem członkiem Waszej społeczności i że jestem plebsem i me zdanie się nie liczy i nikomu nie zależy bym chciał członkiem tej społeczności być, w końcu tu trzeba mieć jaja, być zajebistym i epickim, elitarnym. Liczne przykłady "zielonych ludzików" którzy krzyczeli o tym że chyba coś jest nie tak Kniaziowi a zostali potraktowani jak gnój, otworzyły mi oczy na pewne sprawy. Obecnie nie czuć tu siły przyjaźni którą tak kusił mnie mój Pan. Tu nie chodzi o to że boję się obowiązków. Że tu trzeba być "dorosłym" a nie liczyć na niańczenie innych. Chodzi o to że gdy z tego nie płynie żadna przyjemność, człowiekowi odechciewa się wszystkiego. A przy obecnej atmosferze która się mnie udzieliła po odejściu Ewy i Dominika którzy byli naprawdę wartościowymi członkami Waszej społeczności, w zasadzie nic mnie tu nie trzyma. Zdanie Zadara i Nażyra o swej osobie po tym poście już znam, mam nadzieję że u innych wspomnienia zostawiłem trochę lepsze. Dziękuję za szansę jaką wiec chciał mi dać za namową Nażyra, ale muszę za nią podziękować i życzyć Wam sukcesów rekonstrukcyjnych i dążenia do Waszego Ideału Ślężańskości bez mej osoby. Mam nadzieję że pomimo tego całego "gnoju" w tym poście - przyjdzie nam się jeszcze spotkać pod innymi chorągwiami i liczę że problemy odejdą na bok i znów razem będziemy mogli siąść przy ogniu, zapominając o problemach i ciesząc się duchem czasów które odtwarzamy. Nie mówię dla tego "Żegnajcie!" lecz raczej " Do zobaczenia!" Pokój z Wami. Za winy me proszę o wybaczenie, a za decyzję - o zrozumienie. Dargorad dnia Śro 22:57, 16 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz Miałem na to nie odpisywać, bo śmiech pusty mnie ogarnął, gdy przeczytałem to, co się pojawiło, ale po raz kolejny - i mam nadzieję ostatni - zmuszony jestem do tłumaczenia się przed Wami - odpierając zarzuty osób, które wchodząc w nasze struktury, już na wstępie struktur tych nie rozumieją. 1. Co do kłamstwa Dargorada - dla mnie nie ma wątpliwości, że jako człowiek niehonorowy powinien opuścić ekipę. Nażyr puknął się w klatę i stwierdził, że może to przez jego zaniedbanie lub niezrozumienie chłopak coś pokręcił. Niestety - w powyższym poście Dargorad sam pięknie pokazuje, jak bardzo naiwny, głupi lub jak perfidny jest (obstawiam to pierwsze). Facet, który dwóm osobom wpiera, że chodzi na treningi w czwartek, w momencie, gdy od miesiąca treningi się nie odbywają, jest mało wiarygodny. Nie będę rozwijał dalej tego wątku. 2. Moje osobiste i szczere olanie chęci pomocy Dargorada przy nocy muzeów... o której też nie dowiedziałem się od niego, tylko od osób postronnych - w tym bodajże Trznadla - polegało na tym, że stwierdziłem, że - fakt - może wypierdalać ze swoją pomocą, na dzień przed imprezą, w momencie, gdy muzeum wyraźnie powiedziało nam, że takiego "iwentu" nie organizuje. Zresztą... czy rzeczywiście mam Wam tłumaczyć, moje zażenowanie, gdy mając do wyboru tyle środków komunikacji, wciąż muszę dopraszać się kontaktu, deklaracji, a na końcu i tak dowiadywać się od kogoś, co i jak powiedziałem. Mam dość. 3. Kwestia ślężańskości - bardzo cieszę się, że kobiety same siebie pozbawiły głosu. Może tym razem uda się nam wrócić do jasno określonego kierunku działań. Ktokolwiek zarzucał Ślężanom złą atmosferę mógłby się mocno przejechać, widząc nasze ostatnie imprezy. Najwyraźniej zaszło jakieś nieporozumienie i musimy zawrócić, żeby ponownie wystartować. Mam dość słuchania o tym, kto co czuje. Mnie nikt o to nie pyta, a i ja niechętnie się tym dzielę. Na wiecu zaakcentowane zostało wszystko, co istotnie i to powinno wystarczyć. Aha... jeszcze jedno. Odnoszę wrażenie, że to co wypisuje się na forum, a to co dzieje się w rzeczywistości, to jakieś dwa oddzielne światy. Jeździmy razem na imprezy, dobrze się bawimy, robimy to tak jak zawsze, a tutaj jakieś niewydarzone kryzysy. Stuknijcie się w głowę ludzie... Ponadto, żałosne jest to, że ludzie przestają nas lubić, gdy zaczynamy od nich wymagać pewnego poziomu. Ja się nawet zbytnio nie dziwię. Obiecuję sobie, że się nie wkurzę. Staram się, doceńcie. Mamy kolejny piękny przykład człowieka który chce się bawić w średniowiecze, ale i nie chce. Ludzi którzy nasze docinki do pachołów biorą tak poważnie, że biegną skarżyć naszym kobietom. Ludzie którzy mają taki brak dystansu do siebie, że prędzej odejdą niż zmierzą się ze sami se sobą i powalczą o swoją godność. Tak ze sobą, gdyż życie ich to wieczna sielanka gdzie naiwnie wierzą, że ich istnienie jest hiper ważne dla wszechświata, co wciskają im w głowę tak Państwo jak i kultura popularna. Oraz z nami o to żeby pokazać, że mają choć ciapkę kręgosłupa i nie złamią się pod byle durnym tekstem. To jest coś jakby...ktoś nie umiał się śmiać sam ze siebie i patrząc Ci w twarz (o żeby tylko umieli powiedzieć rzeczy w twarz!) mówią że to nie jest śmieszne. Jak dzieci. I tak właśnie ich zawsze traktowaliśmy, jak "dzieci". Dzieci które raczkują w reko w którym my jesteśmy kilkanaście czasem lat. Dzieci zawsze starają się być mądrzejsze i krzyczeć jak się im coś nie podoba, ale my znając ten świat chcieliśmy je surowo, ale uczciwie wychować. Niestety dzieci w tych czasach uważają, że klaps to znęcanie się, a przytulenie to już molestwanie. Jak to z dziećmi, jedni je karcą, inni karmią cukierkami pod stołem. To się nazywa rozpieszczanie i tego mamy skutki teraz. Pomyślcie wszyscy o tym. Dziękuję. Skończyłem. JO PS. A teraz prywatnie. Za wywlekanie moich spraw i publiczne dzielenie się moimi słowami, które prosiłem żebyś zachował dla Siebie mamy do porozmawiania. Jak kolega z kolegą. Prywatnie. Za namiotem. PS 2. A i jeszcze chciałem przeprosić was za posiadanie durnej refleksji pt. dam chłopakowi szansę bo czuję, że dałem dupy i go zaniedbałem go. Już nigdy tego nie zrobię. |