, Pod zdechłym użytkownikiem ďťż

Pod zdechłym użytkownikiem

Kto tam jest w środku?
No to jedziemy!

Bardzo dziękuje za tak ciepłe powitanie. Mam trochę tremę, ale dzięki Wam powoli mija. dnia Pon 18:14, 14 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy


A więc jednak użytkownik? I jednak zdechły? Miło. ;)

Laiuś, nie przejmuj się. Ja też nie dostałam żadnej walentynki (zresztą - a nie mówiłam?).

Kiranku, ja jestem jak najbardziej za. Też wolałabym coś nietolkienowskiego.
A thriller jest bardziej kryminałem i się pisze. XD

T.L.

Nazwę zawsze można zmienić, żaden problem.
Jeee, i moje na wierzchu! : D A tak nawiasem mówiąc, to ja się tam nie witałam, miło mi, Lai jestem, i nałogowo zdrabniam!

Ależ się nie przejmuję i zajadam rafaello od taty. Cśśś, ale dzień się nie skończył! Albo pocztą opóźniona przyjdzie :>
Tinuś, to jak chcesz, to rzucaj rękawicę, a ja podniosę, chyba że ktoś się skusi przede mną

EDIT: Chyba że zdajesz się na mnie, ale czy piszemy na twórczość własną czy na konkretny fandom? Jeśli tak, to jaki, bo ja jestem ograniczona w tej materii ;D dnia Pon 18:47, 14 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz


Łaaa, tak się napisałam pod ostatnim tematem a tu się okazało, że temat zamknięty został w międzyczasie xD

W sumie dobrze, że jest użytkownik. <tu zaczyna się post, którego nie dane mi było dodać 'Pod obłąkanym Denethorem'> Pod zdechłym Elrondem wywoływało u mnie dosyć... Ekstremalne wyobrażenia, że tak to ujmę. Bo zaraz stawał mi przed oczami obraz wszystkich użytkowniczek siedzących przy okrągłym stole, nad którym wisi zdechły Elrond. Taaak, wizja trochę groteskowa i niezbyt przyjemna... ^^''

Dziewczyny, ja też żadnych walentynek nie dostaję. Oprócz tych od mamy -.-' Czytaj: w sobotę dostałam banana :B A dzisiaj mentosy i gorzką czekoladę. Chociaż w sumie lepsze to niż nic, nieprawdaż...?
Nie, nie. Nazwa jest idealna. :)

Ej, ja nawet od rodziców nic nie dostałam. To niesprawiedliwe. XD

T.L.
Ale ja też normalnie nie dostaję! To moja pierwsza!
I też się nie witałam, więc pragnę to nadrobić! (:
Aer, odsyłam na przedostatnią stronę Obłąkanego Denethora.

A tak nawiasem mówiąc, to ja się tam nie witałam, miło mi, Lai jestem, i nałogowo zdrabniam!

Elbereth też zdrobniłaś?

No i witam tych z którymi się jeszcze nie witałam. Jeżeli nazwa się podoba to odetchnę z ulgą, bo nie wiedziałam, czy mnie oczy przypadkiem nie mylą, gdy czytałam propozycje.
Uhm, nie, nie ośmieliłam się. A mogę? *____*
Pewnie.

Jeżeli nazwa się podoba to odetchnę z ulgą, bo nie wiedziałam, czy mnie oczy przypadkiem nie mylą, gdy czytałam propozycje.

Oczy nie mylą, co najwyżej to my możemy mylić. Albo raczej zmylić. Przeciwnika. ;] W końcu większość z nas to chyba elfki, czy się mylę? W ogóle sądzę, że ciekawie by było przydzielić się do poszczególnych... ras. To słowo niezbyt przyjemnie brzmi, ale mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi? Jeśli już gdzie było coś takiego to z góry przepraszam za swoją nieuwagę.
To ja zdecydowanie klasyfikuję się do krasnoludów. Porywcza, gwałtowna, niska, okrągła i wulgarna aż strach patrzeć.

To ja zdecydowanie klasyfikuję się do krasnoludów. Porywcza, gwałtowna, niska, okrągła i wulgarna aż strach patrzeć.
*zgon*
Grunt to wysoka samoocena.

T.L.
No to może ty się wypowiesz w tym temacie, Tino? Do jakiej nacji byś się przypisała?

A co do mojego tekstu (Cztery)...
Kiran: Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się uśmiercić bohatera. Poza tym uważam, że samobójstwo to głupota, bo do niczego nie prowadzi. Także z mojej strony takich 'samobójczych' tekstów nie ma się co spodziewać ;] Co do naciągania... Faktycznie, sporo tego. Chociaż uważam, że to walenie głową w szybę pod to nie podchodzi. Wiem z autopsji. Czasem jak mam doła to potrafię się zapatrzeć w jeden punkt, nie myśleć o niczym, zacząć się kołysać i w efekcie złapać się na tym, że głową uderzam w okno. Chociaż czasem robi się coś takiego specjalnie, żeby trochę otrzeźwieć... Ale to naprawdę rzadkie przypadki. O obu mówię. A bet miałam kilka, najwyraźniej nie dość dobrych...

Tino. Właśnie z zapisem tych przeklętych dialogów zawsze mam problem. Jak raz się nauczę to potem minie kupa czasu zanim znowu coś napiszę i zdążę zapomnieć, jak to powinno być. I poproszę o PM-kę, zastanawiam się, co znalazłaś.

Dziewczyny, obie wytknęłyście mi, że tekst nie jest zbyt rozbudowany, że można by dopisać do niego coś jeszcze. Ale właśnie w tym problem, że ja sama nie wiem, co. On nie ma wcześniejszych ani dalszych wydarzeń, to jedynie skrawek myśli, która kiedyś pojawiła się w mym umyśle. Nic więcej nie ma. A jeśli autor nie zna niezapisanej części swojej historii, to kto ma znać...?
To czekać na wenę i wstrzymać się z publikacją takiego niedokończonego utworu. Może to brutalnie brzmi, ale tak jest lepiej.
Jak wybieramy rasy, to ja zostaje przy człowieku, najlepiej z Rohanu Jakoś nigdy mnie elfy nie pociągały za bardzo.

Ja walentynki spędziłam przed komputerem tłumacząc artykuł o emisji głosu, romantyczne, nie? :p
Ottiś, wiesz, emisja głosu może stać się romantyczną jeśli się odpowiednio ukierunkuje myślenie na jej temat ;] A tak w ogóle to w jakim celu tłumaczyłaś ten artykuł?

Kiran, właśnie problem tkwi w tym, że utwór jest skończony. Nic dodać, nic (broń Eru) ująć.
Ja chcę być elfem! A, co! W rzeczywistości tak wiele mi brakuje, ze może chociaż tutaj spełniłoby się moje marzenie!

Aaaa! PIĄTEEEEK!

edit:
Czy mi się tylko wydaje, że ilość moich postów maleje?

Jak jest usuwany jakiś temat to przepadają też posty, ale niczego ostatnio nie usuwałam. dnia Pią 19:25, 18 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Ja? Hmm, pomyślmy...
Elf?
*przegląda się w lustrze*
Nigdy w życiu, niestety. Krasnolud? Jakoś też nie pasuje... Hobbit? Cóż, po wyglądzie - jak najbardziej, tylko charakterek za mało poczciwy. XD

Aerio, wypiszę i wyślę ci wszystkie błędy, które wyłapałam, ale nie dziś, bo miałam ciężki dzień i obawiam się, że nie jestem w stanie już zbyt jasno wyrażać myśli. ;)

Co masz na myśli z tymi postami, Iss?

T.L.
Czyli jak na razie mamy przedstawicielki każdej z ras, tak?
-Orków nie ma.
To była moja siostra. Ale mam nadzieję, że nikt się nie zasugeruje jej uwagą ;]

Dobrze Tino, ja mogę poczekać ^^

Iss, może to przypadkowy... Cuś? Taki rzecz. Który się robi i zaraz znika. Albo coś w ten deseń. Tak, gramatyka poszła sobie do Mordoru pohasać z orkami xD
Tinuś, fajny tekścik z Poirotem. Może wrzuciłabyś go też tutaj? *słodkie oczka i błagalna minka*.
Aer, padłam po tej gramatyce w Mordorze z orkami xD
Tekścik? Kwitek z pralni chyba. Ale miło, że ci się podoba. XD
Niedługo dopracuję drugi rozdział, to na raz wrzucę.

Ja też padłam. To stwierdzenie budzi... skojarzenia.

T.L.
Emisja głosu na moim wydziale nie jest romantyczna, tylko beznadziejnie nudna. Pani doktor ciągle się podnieca, ale nikt oprócz niej nie rozumie czym czym. "-Widzicie to?<zaciesz> - Taaak, pani doktor <ziew>". W sumie miła kobieta, ale jak się nie siedzi w tym od 20 lat jak ona, to naprawde nie wiadomo, o co jej chodzi. A artykuł tumaczyłam w celu zaliczenia przedmiotu, chociaż oficjalny powód to żebyśmy sobie poćwiczyli tłumaczenie i przedstawianie referatów publicznie.

No fakt, brakuje nam orków
Właściwie to ja mogłabym być też Nazgulem, przynjamniej konie mają fajne LOL
Aer, może ^^
Może cyferki mi się w oczach troją^^
I kocham to
Chociaż ferie mi się skończyły, to byłam tylko jeden dzień w szkole, a teraz siedzę w domu. Powód? Znowu jestem chora. Tym razem na półpasiec. :/

Czytam Dwie wieże i odnoszę wrażenie, że idzie mi to jakoś tak szybciej, niż kiedy czytałam pierwszy raz...

Śnieg spadł. A już się wydawało, że będzie wiosna!
Śnieg, przeklęty śnieg! Ja chcę wiosnę! D:

Marysiu, <to już chyba stanie się tradycją ;]> życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia!

Iseno, to jest śliczne. Nawet mojej mamie się podoba, nie zamknęła mi drzwi kiedy to włączyłam. A zwykle zamyka jak słucham muzyki... ^^''

Tino, Kiran. Gramatyka hasająca po pustkowiach Mordoru z korowodem orków... Przecież to całkiem normalny, nie budzący skojarzeń widok! ;]

Ottiś, mam nadzieję, że ty będziesz takim miłym Nazgulem, który nie będzie pałał chęcią mordu, tak? Chyba, że coś ci się stanie z psychiką po tej emisji głosu... Ale mam nadzieję, że tak nie będzie ^^
To Maryś możemy sobie łapki podać,, bo ja od 2 tyg. leże w łóżku z chorymi nerkami i zatokami i nie zapowiada się żebym jutro do szkoły wróciła.
Czy wy też macie taki problem, że przez pół dnia sprzątacie pokój a później nie wiadomo skąd ale cały ten bałagan jakby w ramach odwetu na mnie wychodzi ze zdwojoną siłą ?! Denerwujące ..... agrrr
Nieee, ja nie sprzątam pokoju... LOL

Tino, Kiran. Gramatyka hasająca po pustkowiach Mordoru z korowodem orków... Przecież to całkiem normalny, nie budzący skojarzeń widok! ;]
Nieee, ja nie sprzątam pokoju... LOL
Liczy sie szczerość. ;)

Dużo zdrowia wszystkim chorym życzę!

T.L.

Nie, skądże. Całkiem normalny i jeszcze niewinny na dokładkę. XD

No ba, Tino, że niewinny ;D

Cathy, jak ja sprzątnę pokój, to potem nic się nie rozwala bo się boi, że znowu to posprzątam ;] Poza tym, u mnie nigdy nie ma bałaganu, co najwyżej jest artystyczny nieład, pełny gracji chaos. A ja jestem panią tego chaosu ;] Dlatego też często nie sprzątam... Jedynie jak stwierdzę, że mi się rzeczy leżące na biurku za bardzo piętrzą i wywołują zbyt niski poziom entropii w pokoju. dnia Pon 19:42, 21 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Nienawidzę poniedziałków.
Zna ktoś może jakiś taki dobry, możliwy do zilustrowania wiersz Norwida?
Bom w potrzebie *słodkie oczy*

Zdrowia wszystkim na oddziale!
"W Weronie", "Moja piosenka (II)"? Zniszczony posąg Julii raczej nie powinien stanowić problemu, skoro twarze tak ładnie ci wychodzą. dnia Pon 23:15, 21 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Kiran, a to czasem 'Moja piosnka II' nie jest? ;]

Iseno, możliwy do zilustrowania? W jakim sensie dokładnie? Bo ja znajduję co najmniej dwa na tą chwilę... I tak przy okazji: jak ma się odpowiednie nastawienie to nawet poniedziałek nie zniszczy dobrego humoru ;] Chociaż nie przeczę, jestem niezmiernie rada, że już wtorek. Nie miałam lekcji ze względu na wyjście do planetarium, jutro połowy lekcji mieć nie będę, bo idę do kina z klasą. Żyć, nie umierać! Szkoda tylko, że od poniedziałku zaczyna mi się tydzień kartkówek i sprawdzianów... ^^'
faktycznie, ale od jakiegoś czasu chodzę dziwnie rozkojarzona i nie wiem, co się koło mnie dzieje.
Ja o wyjściu do kina w trakcie lekcji z klasą mogę co najwyżej pośnić -.-
Do kina? W liceum? NAPRAWDĘ?
U nas można wyjść raz w roku w czasie lekcji na Uniwersytet i po lekcjach do teatru. Zazdroszczę.
No, mam na myśli taki możliwie nie zbudowany z samych metafor.
Dziękuję, przejrzę.
Tak, do kina, w liceum i na prawdę ;] W zeszłym tygodniu byliśmy na 'King's speech' jeszcze. 'Jak zostać królem' po polsku. Tytuł, za przeproszeniem, do dupy przetłumaczony. Brzmi jakby to była jakaś tania amerykańska komedia -.-' Bez urazy dla tanich amerykańskich komedii naturalnie...

U mnie w szkole w ogóle dużym plusem jest fakt, że mamy dużo zajęć interaktywnych, że tak to ujmę. Różnorakie wyjścia, wykłady o tym czy o siamtym, od czasu do czasu przyjeżdżają do nas filharmonicy śląscy (po trzy-cztery osoby zwykle, mamy ich fortepian na auli ;]), moja klasa w piątki czasem ma angielski z native speakerką... Do tego dochodzą tygodnie klasowe, w czasie których dana klasa ma coś urządzić. My na przykład mieliśmy Andrzejki, więc się zorganizowało pokój wróżb, sprzedaż ciastek, przebrania... A w zeszłym tygodniu (nie wiem, która klasa to organizowała) mieliśmy szkolne wybory Tap Madl i Tap Madla ;] Ze dwie lekcje trwały... Żyć, nie umierać w takiej szkole!
I jak ci się podobał "King's Speech"? Bo ciągle się na to wybieram i jakoś nie moge się wybrać
Mój Jeżu, kiedy ja w kinie ostatni raz byłam...? Chyba z rok temu, jak nie więcej. nawet Harry'ego przegapiłam

John Williams to geniusz. Kocham to <333
Przegapiłaś Pottera, Kiran? Ja dwa razy byłam na ostatniej części ;] Czego człowiek nie zrobi dla muzyki... Tak, O children Nicka Cave to zdecydowanie bardzo dobry utwór.

'King's speech', Otti? Film fajnie zrobiony, przyjemnie się to ogląda. Obsada jest genialna, gra aktorska niczego sobie. Pokazane są bardzo interesujące postaci. Nie napiszę, że ogląda się to z zapartym tchem, ale momentami niewiele do tego brakuje. Idź śmiało, nie powinnaś się zawieść :] Mi się podobało.
PIĄTEEEEK!
Ładne Kiran, w ogóle lubię Williamsa, Shore'a, Zimmera i im podobnych.
A jak już zeszłyśmy na muzykę, czuję się w obowiązku zareklamować moją miłość- Yanna Tiersena.
moja ulubiona
Właśnie mi uświadomiłaś, Isenko, że zaniedbuję w tym roku tradycję. A więc... Ekhem, ekhem... Jak ja kocham piątki!

T.L.
Wszyscy kochamy piątki! (No może z wyjątkiem studentów zaocznych )

Ja też przegapiłam ostatniego Pottera. Do dziś się tego wstydzę
I ja! I ja przegapiłam! I jestem z tego dumna. ;)
A mówiąc bardziej zrozumiale - po prostu mi się nie chciało. Potter znudził mi się już dość dawno, a przedostatnie dwa filmy niezbyt mi się podobały, więc...

T.L.
Mi piąta część prawie w ogóle się nie podobała, na szóstą poszłam, bo czułam się do tego zobowiązana (O_o), a siódmą chciałam koniecznie zobaczyć dla scen, które mnie zachwyciły i zapewne nigdy ich nie zapomnę. Na szczęście obie wyszły dobrze, mogłam odetchnąć z ulgą. Wszak wiadomo, jak łatwo można zniszczyć dobrą scenę książkową przekładając ją na film...

Piątki love! ;D
Jestem taka zmęczona...*mruczy z niechęcią, patrząc z przerażeniem na objętość tekstu, który podjęła się zbetować i ilość błędów w nim zawartych*. Mam dosyć. Czterdzieści godzin to za dużo dla zwykłego ucznia, który ledwo wiąże koniec z końcem. No szlag by trafił tych cholernych urzędasów z MEN-u

Elbereth, pokornie o wybaczenie proszę i ogłaszam koniec offtopu, ale wyżalić się musiałam -.-
Kirnaku, ja wiem, że nie do mnie, więc nie powinnam się wtrącać, ale gdzie ty tu offtop widzisz? Przecież ten temat między innymi od wyżalania się jest. ;)

T.L.
Tinuś, ja błagam i do stóp padam, przedłużmy o tydzień. Jutro będę pisać, ale w tygodniu to nie mam siły z siostrą się pobawić, a co dopiero pisać coś z sensem *pokornie prosi o tydzień więcej na napisanie tekstu pojedynkowego*
Nie ma problemu. Mogę poczekać, jeśli potrzebujesz więcej czasu.

T.L.
Dzięki, dobra kobieto!

Przy okazji, jak tam twoja walę-tynka?
Bez zmian - pisze się. Powoli, bo powoli, ale jednak. W niedzielę/poniedziałek powinnam skończyć następny rozdział i wtedy oba wrzucę na Dolinkę.
Ale boję się o ten tekst. Bo im dalej w las, tym bardziej wątpię, czy go nie zepsuję.

T.L.
E tam, bez przesady, w końcu potrafisz pisać, to aż tak źle nie będzie, zresztą człowiek uczy się na błędach.
A propo nauki na błędach... Jak sądzicie: lepiej coś zrobić i żałować, niż nie zrobić wcale i żałować, że się nawet nie spróbowało? Bo tak sobie rozmyślam i się pogubiłam troszkę.
Zrobić i żałować.
Bez sensu jest nie zrobić i żałować, bo w sumie to wtedy nie ma czego żałować ^ ^
Jak już żałować to już lepiej mieć czego.
O.o
Chaoos w moim poście.
Znowu.
Ale ten chaos mi pomógł. Już doszłam kiedyś do tego samego wniosku ale przy innej sytuacji i... No właśnie, nic to nie zmieniło. Ale powiadają, że do trzech razy sztuka... Mam jeszcze szanse ;
Nie wiem o co chodzi, ale powodzenia Aer!
Nie będziesz żałować
Jak się znowu nadarzy okazja... Ale zapewne w zupełnie innym miejscu i w związku z zupełnie innymi wydarzeniami. W końcu do planetarium ze szkoły nie jeździ się zbyt często... Wolę nie dziękować, żeby nie zapeszyć. A nóż, łyżka, widelec (;]) jakiś czort się przyplącze i przeszkodzi.

Cudne to jest. Strasznie mi się podoba... Jakoś tak się napatoczyło razem z jakimś opowiadaniem dzisiaj.
Zdaje mi się, że coraz częściej popadam w stan głupawki...

Nie lubię informatyki. :/ Zawsze mam z tego przedmiotu mnóstwo zadania i to takiego, którego nie mam czasu, nie chcę albo nie umiem zrobić. Błe.

Mamy nowego nauczyciela od geografii i z tej okazji muszę się nauczyć całej Europy, sąsiadów każdego z państw, w kierunku zgodnym z kierunkiem wskazówek zegara. xD Na jutro!
Tinuś, zdrajco, gdzie ten tekst walętynkowy, żebym mogła go skomentować? Na mirriel jakoś nie mam odwagi xD

Maryś, współczuję, ja sama z geografią nie bardzo się lubię, choć Europa to nic w porównaniu z Amerykami, wynudziłam się jak cholera.
A propos walę-tynków to z tego co się rozeznawałam to nie które wyszły na prawdę świetne ^^
Ja piątków szczerze nienawidzę tak samo jak i poniedziałków ! Zaczynam o 7 rano (więc muszę wstać koło 5 żeby dojechać) a w domu jestem po 17 .... Tragedia ....
Maryś inf. też nie cierpię .... To jest tak nudne i monotonne ... Poszłam do liceum myśląc, że może nie będziemy znów "siedzieć w wordzie, excelu" itp. A tu jak na złość znów to samo .... Te same niewnoszące w nasze życie nic zadania ... Idzie się powiesić (ostatnio pisaliśmy spr. z urządzeń wejścia i wyjścia.... pozostawiam bez komentarza).
Hehe, na studiach będzie po raz trzeci to samo: Word, Power Point, Exel itd.

Ja nienawidzę każdego dnia tygodnia. Przeciętnie od 8 do 18, dzień w dzień, brrr! Wracam do domu, jem, uczę się, o ile wogóle zdążę i idę spać. Ja chcę już wiosny!!! Już tak mi ta zima dokucza ostatnio! Tylko bym spała i spała.
Wiosna zbliża się wielkimi krokami, wszelkie znaki na niebie i ziemi to wskazują! A tak a propo znaków na niebie... Popatrzcie sobie tak około dziewiętnastej na południową stronę nieba (najpierw musicie ją zlokalizować, pozostawiam Wam zabawę z tym związaną ;]), to zobaczycie na pewno gwiazdozbiór Oriona. I do tego jedną szczególną gwiazdę. Syriusza ;] Jak 'zjedziecie' po pasie Oriona w dół. Tak, jakbyście połączyły te trzy gwiazdy linią. Poza tym, Syriusz jest stosunkowo jasny i nie sądzę, żeby udało się Wam go przegapić ;]

Halcatro, gratuluję! (przeniosę może tekst z 'Miło nam cię poznać' tutaj, co?)

Geografia... Mam jutro sprawdzian z tego przedmiotu. Kocham go, ale przez konkurs piosenki, do którego się zgłosiłam, nic się jeszcze nie zdążyłam nauczyć >.< Ale mam w autobusie rano 50 minut, potem jeszcze są trzy lekcje, powinnam się wyrobić ;]

Informatyka... Ja teraz mam TI. Technologię informacyjną. Tak, wiem, jeden kit. W każdym razie pierwszy raz robię Excela. Z nauczycielką w pierwszej gimnazjum do tego nie doszliśmy, a w trzeciej nauczyciel był lajtowy i nikt nic nie robił na lekcjach. Tak w ogóle to miałam dzisiaj sprawdzian praktyczny z tegoż przedmiotu. I z Excela właśnie. Nie zdążyłam zrobić drugiego zadania, może być cienko >.< A sprawdzian teoretyczny miałam w zeszłym tygodniu. Hardcorowy był, test wyboru. Miało się 40 sekund na zaznaczenie odpowiedzi, po tym czasie wyświetlała się informacja ile zadań już zrobiłeś i jaki masz procent dobrze. Normalnie adrenalina mi podskoczyła jak zrobiłam pierwsze źle, drugie dobrze, trzecie i czwarte źle. A dwanaście pytań było. Jakbym się jeszcze raz pomyliła to bym miała tróję! Normalnie mega doświadczenie. Aż ciarki przechodzą. Moim kumplom się nie podobało, ale ja z chęcią podeszłabym do podobnego testu ponownie.

Ależ się rozpisałam... Przepraszam ^^'
Ha! Wczoraj, jak wracałam ze spotkania do bierzmowania, to widziałam mnóstwo gwiazd! I możliwe, że takie trzy gwiazdy w poziomej linii to był Orion.

A dzisiaj na geografii nie pytał z tej Europy. Teraz jest Polska i trzeba wiedzieć, jakie mamy w kraju krainy historyczne, z jakimi krainami historycznymi graniczą poszczególne z nich i jeszcze, przez jakie krain historyczne przejeżdżamy jadąc, np. z Białorusi do Niemiec...

Kartkówkę z informatyki zawaliłam. :/ Pewnie znowu dostanę pałę albo dwóję, ale już trudno... My teraz mamy bady danych - nudy, nudy i prawie nic z tego nie rozumiem. :/

EDIT: Aaa, my robimy ten cały projekt (nowa podstawa programowa). Nie miałam z Kingą wyboru i musiałyśmy dojść do grupy biologicznej. A dzisiaj miałyśmy spotkanie i lekcję o iluzji i takich tam. Fajne to jest! I chyba naprawdę ciekawie wyjdzie ten projekt.
Fajne, fajne, ale powiem wam, kontynuując to, co napisała Marysia, że strasznie bolą oczy po obejrzeniu tylu iluzji. Jak żeśmy szły do szatni, to cały czas jęczałyśmy "o, moja głowa!", "o, moje oczy!" itd.

A co do informatyki - ja miałam tą kartkówkę wczoraj i mam nadzieję, że będzie dobrze. I tobie, Maryś, też na pewno dobrze pójdzie!
A my na TI po rekolekcjach zaczniemy PowerPointa. Mamy sobie wcześniej już przygotować materiały, żeby w czasie lekcji nie tracić czasu na szukanie ich. Na szczęście już mniej-więcej wiem, o czym będzie moja prezentacja, więc połowę problemu mam z głowy ;] Bo ja jestem strasznie niezdecydowana i zwyczajnie nie potrafię raz czegoś wybrać i potem nie zmieniać tego wyboru >.<

Maryś, Kingo, chodzi o iluzje wzrokowe? Np. poruszające się okręgi, linie, które wydają się być różnej długości a są takie same itp.?

A gwiazdozbiór Oriona wygląda mniej-więcej tak.
Dzięki Aer :*

Faktycznie, lepiej się tu przenieść.

Ottiś, poddałaś się? Zacytuję mojego instruktora: "Już się zniechęciłaś? To ja ci powiem tak: na setny już faktycznie nie warto iść."
Jak się już raz poddasz, to potem ciężko wrócić...
Halcatro, popieram twoje słowa. Powtarzać takie rzeczy jest najlepiej od razu, z biegu, bo potem się dużo najzwyczajniej w świecie zapomina.

Nareszcie, WEEKEND!
No właśnie ja po pierwsze oblewałam za każdym razem przez głupoty spowodowane stresem, potem zrobiłam taką przerwę, że już chyba bym musiała polowy od początku sie uczyć, a do tego przy moim planie i jeszcze praktykach do tego to już nawet nie mam gdzie jazdy wcisnąć. Więc na razie rzucam prawko, mam ważniejsze problemy, np. jak zaliczyc ten semestr i nie zwariować
Ja niestety pomóc nie mogę, ze mną zazwyczaj się wariuje, a nie na odwrót ;] Ale mogę jedną rzecz: trzymać za Ciebie kciuki. Może wystarczy... Przynajmniej z mojej strony, ty się ucz, Ottiś! Na moją naukę przyjdzie czas w najbliższym tygodniu... Poniedziałek - sprawdzian z historii, wtorek - sprawdzian z chemii. A w trzy pozostałe rekolekcje. I teraz pozostaje tylko jedno pytanie: śmiać się czy płakać?

Edit: Patrzcie, co przypadkiem znalazłam. ; dnia Pią 19:58, 04 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz

A co do informatyki - ja miałam tą kartkówkę wczoraj i mam nadzieję, że będzie dobrze. I tobie, Maryś, też na pewno dobrze pójdzie!

Hym... Zawaliłam. xD Pewnie znowu dostanę jedynkę albo dwóję... Ale to już trudno.

Aer - tak, chodzi o iluzje wzrokowe. :] Robimy projekt o oku, tzn. o tym, jak widzimy, iluzjach i daltoniźmie. I fatamorganie.
A z fatamorganą problem jest największy. Więc jeśli miałybyście jakieś rysunki / informacje itp., to się polecamy.

A jutro będziemy świętować, więc raczej ani mnie, ani Marysi na forum nie będzie. Urodziny, dość długo przekładane.
Bania u Cygana (Marysi)! Do rana! *niekontrolowana głupawka mode on*
Na gwiazdach, to ja się nie znam, więc się nie wypowiem.
Wczoraj obcowałam ze sztuką
Byłam w zamku na warsztatach plastycznych i strasznie mi się spodobało, teraz dręczę rodziców, żebym mogła chodzić, a później byłam na "Mistrzu i Małgorzacie".
To były niezapomniane cztery godziny!
'Mistrz i Małgorzata'! Kocham tą książkę, jest świetna. I trzeba się nieźle skupić, żeby nie musieć czytać każdego zdania po kilka razy ;] W teatrze na tym byłaś, Iśś?

Dzisiaj obcowałam z kinem. I z moim jednym kumplem. Wybraliśmy się razem z moją siostrą na 'Salę samobójców'. Widział ktoś może? Jeśli nie to nie będę się wypowiadać na temat filmu, bo nikt by nic nie zrozumiał z moim wypocin... ^^'

Kingo, Maryś, a czego dokładnie potrzebujecie o tej fatamorganie? Mogę poszukać w kilku źródłach... Rozszerzona geografia się kłania ;

Kingo, Maryś, a czego dokładnie potrzebujecie o tej fatamorganie? Mogę poszukać w kilku źródłach... Rozszerzona geografia się kłania ;]

Chodzi głównie o taką ruchomą symulację, jak powstaje fatamorgana. Bo mamy tylko rysunek i do tego po angielsku, a z tego dość trudno się we wszystkim połapać.
Ruchomej symulacji nie udało mi się znaleźć, nie sądzę, żeby takowa gdzieś istniała... Natomiast mam obrazek z polskim opisem, nie ja robiłam gdyby co. Tutaj. W sumie to bardzo łatwo jest to załapać z tym rysunkiem... Jakby trzeba było więcej informacji to mogę we wtorek zapytać jeszcze mojej nauczycielki z geografii :
Wróciła córa marnotrawna i idzie nadrabiać zaległości...
Wybaczcie! *mea culpa*
Seriś wybaczamy! <chyba, że ktoś nie wybacza...?>

Słyszałyście może o filmie' Atak mega karaczanów'? Ten tytuł mnie rozwala xD A fabuła niewiele bardziej ambitna od tytułu.. Po samym trailerze wnioskuję ;] To tak w ramach ciekawostki było.

Edit: Łaaa, czwarta strona! >.< Czwórka to ostatnio moja pechowa liczba... dnia Pon 18:37, 07 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
A o takim filmie to ja nie słyszałam, niestety. Jakiś link mogłabyś podać, Aer? ^^
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DZIEWCZYNY!
*wnosi naręcze kwiatów i rozdaje*
Miłego wcinania świątecznych słodyczy kontemplowania otrzymanych kwiatów.
Bo kochamy kFiatki, czyż nie?
Tak, bardzo, zwłaszcza zakatarzone *wyciera nos chusteczką, patrząc na podwyższoną temperaturę ciała*. Wszystkiego najlepszego! <3
Żebyście chociaż wy w to fajne święto były zdrowe xD
Wszystkiego najlepszego, dziewczyny!

A ja dostałam dziś lizaka od kolegi
Przynajmniej coś dostałaś, nie to co ja xD
Ach, spóźnione życzenia z okazji Dnia Kobiet Wam składam! Byłam w domu raptem dziesięć minut wczoraj, przy czym spędziłam je na przepakowaniu torby do szkoły muzycznej... ^^' Wróciłam po 23, wyskoczyliśmy z ludźmi z chóru absolwentów na piwo do pubu ^^ Kurcze, nie sądziłam, że dam radę z marszu wypić pół litra O_o Dobra, nie będę tego opisywać, bo jeszcze ktoś pomyśli, że ja jakąś pijaczką jestem xD

Dzisiaj zaczęły mi się rekolekcje i mam czas na odwiedzanie znajomych ^^ A do tego szukam glanów... Zna ktoś może jakiś sklep w okolicy Katowic, gdzie mogłabym kupić wyżej wymienione? Przez internet boję się zamawiać, bo mam trochę niewymiarową stopę ^^'
A ja dostałam dwa kwiatki!
Różę w szkole, tulipan na spotkaniu. Aż się nie spodziewałam tego drugiego.
Dziewczęta, pojedynek mamy do oceny? kto się skusi, kto da więcej?
Ja, mooże : D
Btw tego, kto jaką rasą jest. Aeria stwierdziła, że ja jak wampirzyca wyglądam :>
Lajuś, nie rozśmieszaj mnie ^^ Ty i wampiryzm? Toż, to oksymoron.
Ja ocenię, ale nie w tej chwili ^^
Lai, a ja kiedyś widziałam Twoje zdjęcie i do wampirzycy niepodobnaś ;d.
Jak byście zobaczyły jej ostatnie zdjęcie, które ja widziałam, to byście mi rację przyznały! <czuje się pokrzywdzona> A foch. Ino przytupnąć się nie da... Glany mi trochę ciążą ;]

Kiran, ja nie mam doświadczenia w ocenianiu. To znaczy, że poczekam na ocenę kogoś innego, a potem sama skomentuję. Bo zupełnie nie wiem, jak coś takiego ugryźć. Ni w ząb, że tak to ujmę.
To żeby Aerka pokrzywdzona nie była: raz i dwa. To drugie takie przesadzone, jak się na imprezę halołinową wybierałam ^^ Ale też się śmiały, że ja wampirzaście wyglądam :> Bo generalnie mam bladą cerę i ciemne włosy, a często robię się tak mhroocznie xd
Nieprawda, nieprawda. Ja tu żadnych wampajerów nie dostrzegam.
Lai, a to peruka czy masz włosy farbowane?
No kolejna! W życiu na głowie peruki nie miałam ^^ Hm, one ani farbowane wtedy nie były, ale naturalnymi też ich nazwać nie można... Bo moje włosy lubią trzymać kolor. Szamponem farbowałam w sierpniu, a pod koniec października wciąż miałam takie Chociaż to może być kwestia oświetlenia itp.
^^
No bo tak nienaturalnie błyszczą...
Jaki tam wampir? Zresztą - od kiedy można zrobić zdjęcie wampirowi? Przecież aparat to prawie jak lustro... ;)

T.L.
A ja mam pytanko, które mnie naszło po lekturze pewnego ficka. Jak myślicie, do których wież odnosi się tytuł Dwie Wieże?
On się odnosi do Minas Morgul i... Minas Tirith? Tej drugiej nie jestem pewna. W każdym razie chodzi o strażnicze wieże.

EDIT: Ta druga wieża to Orthank. Coś mi właśnie nie pasowało... ^^'' dnia Śro 23:04, 16 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Minas Morgul i Orthank. Obie są na plakacie
Muszę przyznać, że jesteście w mniejszości. Większość myśli, że chodzi o Barad-dûr.
Mój błąd. Na plakacie jest Barad-dur. Nie, już sama nie wiem ^^
Orthank na pewno!
(chyba) dnia Czw 12:11, 17 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Wydaje mi się, że Orthank i Barad-dûr, acz mogę się mylić.

Dziewczyny, no, która oceni pojedynek oprócz Lai? Aer, obiecałaś, ocena Lai jest, więc czekam xd
Orthank i Barad - dur, o ile mi wiadomo

Pojedynek może każdy oceniać?
Jasne, oprócz osób biorących w nim udział, rzecz oczywista.
Obiecałam. Ocenione (:
Tak naprawdę w filmie, na plakatach i w dodatkach wersji rozszerzonej jest błąd - jeden z tysięcy błędów, ale tak to jest, jak za realizację bierze się osoba, która nie rozumie dzieł Tolkiena. A najgorzej, że 70% tolkienowców swoją wiedzę opiera tylko na filmach i, no cóż, to jest przykre, że tak się traktuje te książki.
Tytuł Dwie Wieże odnosi się do Minas Morgul i Orthank, a nie do Barad-dûr. Wynika to z treści książki, jednak większość sądzi inaczej. dnia Czw 20:58, 17 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Czyli miałam rację co do Dwóch Wież :] Minas Morgul i Orthank. Miałam zajrzeć jeszcze do książki, ale jakoś się nie składało...

Kiran, przyjdzie weekend to ocenię. Nie mam czasu na czytanie, a co dopiero na skupienie się na tym, co czytam ;] Ech, sprawdzian z hiszpańskiego mam jutro... dnia Czw 21:17, 17 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz

Glany mi trochę ciążą ;]
Glanami najlepiej się tupie, ha.
A co do zdjęć Lai, to wcale tak strasznie wampirzo nie jest. A za to ładnie ^^.
Za ocenę się zabieram, także, Kiruś, dont łory.
Ale glanów nie słychać jak się nimi tupie! Chyba, że chodzi nam o efekt zbliżającego się stada słoni, wtedy mogę przyznać Ci rację, Seriś ;]

Lai jest wampirza, bo ma bladą cerę i ciemne włosy. Ot co.

Kiran, zaraz ja również się zabiorę za ocenianie.
To w takim razie, ja też jestem wampajerem Aer?
Iss, nieee. A przynajmniej na żywo tak nie wyglądasz, to już rzeczywiście mnie lepiej o to posądzić ^^
Nie wiem, nie widziałam Cię... Chyba ^^'' Człowiek niczego już nie może być pewnym na Dolince, jak się właśnie okazuje...
Na dA chyba mnie widziałaś (:
A przynajmniej ja widziałam ciebie. dnia Pią 20:46, 18 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Ty, mnie? Na DevArcie? Na pewno? <przerażona idzie szybko przeszukać swoją galerię w celu upewnienia się, że nie ma w niej żadnych swoich zdjęć>

Polecacie jakieś ciekawe książki? Co prawda już niczego raczej nie wypożyczę przed wyjazdem do Londynu (jadę w poniedziałek, wracam w sobotę. Mam nadzieję, że nie napiszecie horendalnie dużej ilości postów ^^''), ale chcę się rozeznać w tym, co czytacie/ostatnio czytałyście.
Widzę, że Dolinkowa siatka szpiegowska się rozwija? ;)
Na szczęście moich zdjęć raczej nie znajdziecie. Na szczęście, bo potwornie niefotogeniczna jestem. Zresztą na żywo też za dobrze nie jest. Ech...

T.L.
Rozwija jak rozwija, ja z Isenką na skajpie rozmawiałam, a Aer jeszcze mojego fotobloga ma, a one obie konto na dA... Także ja wiem mniej więcej ^^
Mojej ślicznej gęby nikt w necie nie zobaczy, w końcu jestem Nazgulem dnia Pon 20:34, 21 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
die Otter, pożyjemy, zobaczymy ^^
Oczywiście, że się rozwija! Szerloków tutaj cała masa.
Aer, jestem pewna, że cię widziałam. Nie wiem gdzie, ale na pewno. Takie zdjęcie, gdzie masz dwa warkocze i jakiś śmieszny T-shirt.
Polecam Markusa Zusaka ze "Złodziejką książek" i "Posłańcem" stanowczo jedne z najpiękniejszych książek jakie kiedykolwiek czytałam.
Tino, baaardzo dziękuję za przychylny komentarz (:

edit;
Co do Szerloków, nie wiem czy wam się chwaliłam, że przypadkiem potknęłam się o Mikayo na fejsbuku, poznałam po zdjęciu. I okazało się, że mieszka dwie ulice dalej ode mnie! dnia Pon 22:18, 21 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz

Mojej ślicznej gęby nikt w necie nie zobaczy, w końcu jestem Nazgulem
Chyba ja powinnam się pod tym podpisać... (;
Brawo, dziewczyny, ja talentu do rozwiązywania zagadek kryminalnych niestety nie mam. A propos, Aer, polecam Christie, miłe, lekkie książki pisała (;
Mnie w zasadzie można dorwać tylko na naszej-klasie, ale widziała mnie tylko Serinka (która jak zwykle przesadza ze swoim wyglądem - widziałam zdjęcie, więc wiem ).

Tinuś, gratuluję, tym ciepłem zasłużyłaś :*
Tino, gratuluję tego różo-fioletu (:
Eyro, dziękuję za komentarz.
Co tu tak cicho?
Ludzie, PIĄTEEEK dzisiaj!
Nareeeeeszczieeeee!!!

Ale w niedzielę do znienawidzonej części rodziny...załamię się, niech ten piątek się nie kończy...;(
Jak ja kocham piątki, jak ja kocham piątki...
*nuci*

Dziękuję bardzo. :)
Ale tobie, Kiranku, też należą się gratulacje. Dzięki za pojedynek.

T.L.
Ja jestem i na facebooku i na naszej-klasie, chociaż na tą ostatnią coraz rzadziej zaglądam.

We wtorek prezentuję razem z moją grupą ten cały projekt roczny gimnazjalny z nowej podstawy programowej... :/
Dzięki, Tinuś

Maryś, ja to będę w trzeciej klasie przerabiać - TVN "Nie jesteś sam" -.-

EDIT: Ottiś, wrzuć tu "Mariannę", pochwal się, w końcu ładne to. dnia Pią 23:43, 25 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
<nadrabia 'zaległości'>

Isenko, potknęłaś się o Mikayo? Mam nadzieję, że się przy tym nie przewróciłaś? ;]

Seriś, Christie mi nie pasuje, kiedyś czytałam ze dwie jej książki i stwierdzam, że to nie dla mnie.

Sobota. Właśnie wróciłam z Londynu. Ja chcę tam wracać! D: dnia Sob 18:36, 26 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
A, owszem owszem. Czyżby nie podobała ci się moja słowna kreatywność? ^^
Londyn! Ja też chcę!
Przepraszam za post pod postem, ale mój żal potrzebuje więcej miejsca.
Dowiedziałam się dzisiaj, że Pyrkon, na który zawsze się wybieram i nigdy nie docieram odbywał się w mojej szkole, zaledwie 2 godziny po tym, jak z niej wyszłam.
O.o
To się nazywa mieć pecha O_o Typowy przykład sytuacji, w której los sobie z nas bezczelnie drwi. <współczująco gładzi po ramieniu> Nie przejmuj się, następnym razem będziesz już we właściwym miejscu i o właściwym czasie! :]

Kurcze, tylko ten tydzień muszę przetrwać i będę miała częściowo z górki... W sobotę przyjeżdża do mnie Francuzka na wymianę. I nie będę miała lekcji ^^ Ominie mnie sprawdzian z hiszpańskiego i historii, będzie trzeba nadrobić czy tak czy śmak... Ale perspektywa wolnego tygodnia i tak jest bardzo przyjemna.
Solidaryzuję się w radości. My teraz (czyt. wczoraj i dzisiaj) byliśmy na wykładach. Chociaż nie wiem czy to takie luźne, bo notatki muszą być, koniec dopiero o 15, a ja np jeszcze po drodze otrodonta i 1,5 h angielskiego, dalej na 19 do teatru. W domu byłam po 23, a nieznośny budzik wyrzucił mnie z łóżka jeszcze przed szóstą.
Lajf iz brutal.
Wery brutal
And ful zasadzkas. Of kors.
Pyyyyrkon *___* Chciałam na niego pojechać, ale ciut za późno się zorientowałam. Ale chcę jechać na Polcon w sierpniu, też w Poznaniu
Ja bym się wybrała na JAPkon... Ale to nie są raczej dolinkowe klimaty ;] A konwent w Rydułtowach (Rydułtowych?) się odbywa, w sumie niedaleko... Jakieś 50 km. Albo bym pojechała pociągiem (wcześniej zajechawszy na dworzec do Katowic, bo ode mnie nic tam nie jeździ takiego...) albo sobie wsiadła w busa. Jakiś PKS krąży na trasie Tychy-Rybnik, potem bym się w jakiś miejski przesiadła i by było... Tylko nie wiem, czy opłaca mi się w ogóle jechać na konwent. No bo nigdy wcześniej na żadnym nie byłam i obawiam się, że, krótko mówiąc, będzie źle.

Jutro piszę poprawę ostatniego sprawdzianu z historii, nadal niewiele umiem, całe szczęście, że kartkówko-sprawdzian z biologii został anulowany i babka będzie tylko pytać. Wezmę sobie np i problem z głowy... Kamień z serca normalnie.
KWIIIK!

Dziewczyny, zerknijcie na mirriel. Subfora po prostu genialne, tak jak i nowe nazwy wszelakich działów, o szacie graficznej nie wspominając.

Niniejszym Mirriel stało się owczarnią!
Dziewczęta - chciałabym podyskutować z Wami na temat potencjalnego wejścia Polski do Strefy Euro. W jakim dziele musiałabym założyć temat?
Raczej tu, bo nigdzie indziej nie pasuje. Ewentualnie osobny temat w tym dziale, tak mi się wydaje, aczkolwiek lepiej zapytać u źródła i szefostwa - Elbereth, co radzisz?
Najwięcej osób zagląda tutaj. Myślę, że to dobre miejsce. Nie ma sensu zakładać osobnego tematu, który padnie po kilku postach.

KWIIIK!

Dziewczyny, zerknijcie na mirriel. Subfora po prostu genialne, tak jak i nowe nazwy wszelakich działów, o szacie graficznej nie wspominając.

Niniejszym Mirriel stało się owczarnią!

Popieram - KWIIIK! Cały weekend, chociaż mam dużo roboty, co chwilę włączam komputer, żeby się na to napatrzeć. To jest słodkie! :)

EDIT: Ale mam fajną liczbę postów - 1111. XD

T.L. dnia Nie 10:17, 03 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
A mi się to nie podoba. Ani pomysł, ani szata graficzna, ani to jak potraktowano moją przyjaciółkę.
Bo źle mi się czyta teraz teksty, nie czuję się owcą, a osoby, które nie wchodzą w tyłek moderatorom i jeszcze śmią mieć własne zdanie dostają bana.

Znana jest Wam sprawa Nakago? Mnie tak, i obrzydzenie mnie bierze jak pomyślę, kto zarządza tym forum. dnia Nie 14:01, 03 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Rzadko wchodzę na Mirriel, więc nie wiem co się tam działo ostatnio. Najpierw moją reakcją na widok tych owiec było "Awww!" , ale potem pytanie "O co tu właściwie chodzi?" Może mi ktoś wyjaśni?
Zbanowali Nakago? I już nie będzie Spraw?
Elbereth mogłabyś powiedzieć coś więcej?
Sam pomysł z owczarnią sympatyczny, jednak w związku z Wielkim Postem i chrześcijańską ideą owczarni, trochę mnie zniechęca. dnia Nie 19:07, 03 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Ja wiem, że w tym momencie popisuję się ignorancją, ale o co chodzi z tym banowaniem? Bo jestem zielona, przyznaję.
A za co? Za ten podpis czy jeszcze za coś inszego?
Na prawie wszystkich forach mam nick Amarylis, aż ciężko się przestawić na Elbereth.

Tutaj macie wyjaśnienie moderatorów, w imieniu których wypowiadała się magda2em. O tutaj
A tutaj wyjaśnienia samej Nakago. klik

To, że Nakago naraziła się moderatorom, którzy sami nie przestrzegają swojego regulaminu albo przymykają oko, gdy robią to ich znajomi - to nie żadna tajemnica. Miała odwagę wypomnieć im to i nie wszystkim się to spodobało. A to, że dostała bana, no cóż, każdy powód jest dobry, żeby się pozbyć kłopotu.

Sprawy są aktualizowane. Na fanfiction przez samą Nakago i na Mirriel przez Ka.
OK, ale ja dalej nie rozumiem o co chodzi z tymi owcami...

Prawdę mówiąc niewielu rozumie...
A ja nie mam konta na Mirriel i w ogóle nie wiem, o co chodzi... Ani z tymi owcami, ani z powodami banowania. Ale może to i lepiej, nie muszę się tym martwić. Mam nadzieję, że wszelkie Wasze problemy związane z tamtym forum szybko zostaną rozwiązane :] Poza tym zawsze zostaje nasza Dolinka, racja? ;
Właśnie zaczęłam się głośno śmiać. Już dawno zauważyłam, że moderatorzy tam mają swoje kółeczko wzajemnej adoracji i nie są zbyt przychylni, ale ta sprawa przeszła ludzkie pojęcie. I chyba aż się cieszę, że tak rzadko cokolwiek piszę na mirriel. Zaczęło się robić elitarne - zbyt elitarne.

Elbereth, jeśli chcesz, możemy nazywać Cię Amarylis i tutaj, dla nas żaden problem, prawda, dziewczętaa? : )

Owszem, ten tekst w założeniu pornograficzny nie jest, ale zboczeniec lubiący gwałcić chłopców może się tym tekstem podniecać, więc definicję pornografii toto spełnia.
Może Nakago uważa się za równiejszą od innych - bo coś mniej więcej takiego napisała sobie na żółto w sygnaturce - ale Moderatorstwo tego poglądu nie podziela.
...był cios poniżej pasa.

EDIT: Amarylis, nie przeszkadza nam to raczej, więc nawet nick sobie zmień, jak masz ochotę, w końcu to tylko nick dnia Nie 21:09, 03 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Próbowałam, nie można, jestem z tym nickiem związana na amen.
Ale między nami, jeżeli Wam to nie przeszkadza, może być Amarylis. Prawdę mówiąc jak ktoś się zwraca do Elbereth to chwile trwa zanim przyswoję, że to ja.

Zaczęło się robić elitarne - zbyt elitarne.
Niestety, ale to prawda.
Nie czytałam nigdy "Nie na temat", postanowiłam nadrobić, i zupełnie nie zgadzam się by jakkolwiek dotykał pornografii. Nie jest erotyczny ani drastyczny, nie występują w nim plastyczne opisy. Jedyne, co mogłoby się nie pobobać, to może dwa zdania z całego tekstu? Wydaje mi się, że na ogólnym wiszą i mają się dobrze nawet ostrzejsze opowiadania.
Tak czy inaczej to nie jest fair. dnia Pon 15:03, 04 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz

Zaczęło się robić elitarne - zbyt elitarne.

Właśnie dlatego od jakiegoś czasu dużo częściej zaglądam tutaj niż na Mirriel. To już nie jest to samo forum co np. 5 lat temu.
W przeciwieństwie do Mirriel, na Dolince, między innymi zaletami jak np. kameralna, przyjacielska atmosfera, nie boję się pisać w obawie że zostanę zjechana jako kompletna idiotka. Poza tym kiedyś zaletą Mirriel było to, że każdy mógł liczyć na dużo komentarzy do tekstów, a teraz, mimo że uzytkowników jest o wiele więcej, mało kto komentuje teksty.

Podsumowując, wolę Dolinkę dzięki Wam i atmosferze jaką tworzycie
Nom dobra, dziewczyny, niech będzie tutaj

W piątek czeka mnie debata na temat wstąpienia Polski do strefy euro i badam wobec tego nastroje w społeczeństwie. Jesteście za szybkim wprowadzeniem euro, czy może uważacie, że należy z tym krokiem jeszcze trochę poczekać? A może jesteście generalnie przeciwniczkami euro? Dlaczego tak, dlaczego nie tak? Liczę na Wasze nietuzinkowe komentarze i argumenty
O, debata! Fajna sprawa! A przechodząc do tematu:
Uważam, że Polska powinna jeszcze poczekać z wprowadzeniem Euro. W ogóle nie jestem za wprowadzeniem go do naszego kraju, ale godzę się z tym, że członkostwo w UE do czegoś zobowiązuje.
Polska na chwilę obecną jest w wielkim kryzysie. To powoduje lawinę ustaw, krytykowanych przez pracowników placówek objętych nowymi ustawami, jak i nastroje wojny domowej skutecznie podsycanych przez PiS. Ten całokształt nie skłania ku wprowadzeniu Euro do Polski.
Oprócz tego ostatnio poszła w górę cena poszczególnych produktów spożywczych, jak i wysokość podatku VAT. Skoro na tyle brakuje nam pieniędzy, że PO ryzykuje podwyżkę cen jak i reformę składek emerytalnych, w Polsce nie dzieje się dobrze. Poza tym jest jeszcze prezydencja od 1 lipca tego roku - trzeba będzie przyjmować zagranicznych gości, będzie ich więcej i przez te pół roku będą pojawiać się częściej, a jakoś należałoby ich ugościć - to również wiąże się z kosztami.
W ubiegłym roku na nasz kraj spadło wiele plag - katastrofa smoleńska, powodzie, zamieszanie z krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. To wszystko tworzy nasz wizerunek wśród innych członków Unii. A my zbyt wiele pieniędzy straciliśmy, a mimo tego, że jesteśmy największym beneficjentem UE (ok. 10 mld zł rocznie!) nie potrafimy tego dobrze wykorzystać. A gdy przyjdzie zamieszanie związane z wartością naszej waluty i waluty euro, naprawdę myślę, że albo należy jeszcze z tym poczekać, albo w ogóle go nie wprowadzać, bo to miało już być dawno temu, a końca nie widać.
Odchodząc od trudnych tematów - Tinuś, wszyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyystkiego najlepszego! *rzuca się na szyję i ściska mocno*
Tinuś, nie wiedziałam, że masz tyle lat. Wszystkiego najlepszego ;****
Wena przede wszystkim!
A między wierszami: zdrajco, miałaś wkleić Walę-tynkę na Dolinkę!
Tinuś, najlepszego, widzę, że świętujesz <3
A ja na Mirriel konto miałam, ale... Ale jakoś nie wpasowałam się w to forum, dlatego też mam blade pojęcie na ten temat.
Ja jestem za złotówkami ze względu na to, iż ogólnie jestem tradycjonalistką ._. Więcej z siebie nie wykrzeszę, padam na nos.
*wnosi spóźniony tort i wszystkich częstuje*
Dziękuję bardzo za życzenia! :)

Kiranku, ja wiem, że jestem zdrajca… Ale miałam wkleić dwa rozdziały, a tego drugiego jakoś nie mogę skończyć…
Tak w ogóle – skąd wiesz, ile kończę lat? Zdawało mi się, że nigdzie nie wpisywałam…

T.L.
Tinuś - mirriel prawdę ci powie. Na dole, na "Wszystkiego najlepszego dla:" xD
Ale i tak wszystkiego najlepszego ;*
Brrrr, jak zwykle spóźniona, ale szczera:

Wszystkiego najlepszego, Tinuś
Dziękuję bardzo. :)

Ale, Kiranku, mirriel prawdy ci nie powie. Tam na pewno podawałam datę urodzin bez roku, więc mój wiek nie mógł się wyświetlać.

T.L.
Spóźniona jeszcze bardziej, ale co tam
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!
Aaaa, to dlatego pomiędzy autorami jest przecinek! Tinuś, rozjaśniłaś mi umysł, dziękować, bardzo dziękować

Czy mogę podzielić się z wami moją dyspensą wiecznopiórową?
Dziękuję, Ottiś. :)

Kiranku, ty nie możesz się podzielić, ty musisz.

Aerio, pamiętasz, jak kiedyś napisałaś, że wypadki lubią się przyczepiać do konkretnych osób? Miałaś całkowitą rację. Dowód? Ledwo wyleczyłam nogę, a już wylądowałam z ręką na temblaku... XD

T.L.
Bo Aeria prawdę życiową Ci powie... Zawsze do usług ;]

Tak w ogóle to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, TINUŚ! Ja tu chyba najbardziej spóźniona z życzeniami jestem w tym momencie. Nie mogłam się dostać do komputera ostatnimi czasy ^^'
Dzięki, Aerio.

Ale z takich mądrości życiowych wolałabym więcej nie korzystać. XD

T.L.
Nie ma za co, Tinuś ^^

Jak chcesz, to mogę zaraz 'stworzyć' jakąś nową mądrość życiową, może tym razem będzie Ci pasować? ;
Ja nic nie mówię, ale komentarze karmią Wena...*patrzy się sugestywnie i znika w datach i faktach historycznych przed próbnymi*

EDIT: Seriś, kiedy poczytam twoje poprawione "Problemy z metalami"? dnia Sob 22:35, 16 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Tinuś, przepraszam, że nie zajrzałam wcześniej na forum i nie zauważyłam, że miałaś urodziny. Ale, lepiej późno niż wcale: sto lat!

A tak poza tym... Co u was słychać? Ja ostatnio miałam wolne trzy dni, bo trzecia gimnazjum pisała egzaminy. A jutro mam rekolekcje. I we wtorek, i w środę. Lekcji nie mamy.
Dziękuję, Marysiu. :)

Wstawiłam opowiadanie z pojedynku. Zajrzałby ktoś?

Twój tekst, Kiranku, skomentuję, jak mi ręka wyzdrowieje, dobrze? Bo jedną bardzo wolno się pisze...

T.L.
Tinuś, skomentuję, jak tylko dojdę do tego, co mam napisać. Kiran, to dotyczy się również Twojego tekstu. Czyli postaram się wyrazić swoją opinię w czasie przerwy świątecznej, będę miała wystarczająco dużo czasu, żeby pozbierać myśli.

Marysiu, nie mów mi o rekolekcjach! Ja dzisiaj miałam sprawdzian z matematyki, jutro mam z WOKu, w środę polonistka coś planowała, ale na szczęście z klasą idziemy pomagać w hospicjum przy robieniu pisanek.
Tinuś, moje WSZYSTKIEGO NAJLEPSIEJSZEGO jest najbardziej spóźnione. Ale nie mniej serdeczne!

A względem narzekania na Mirriell zauważyłyście, że ostatnio zrobiło się tam odrobinę, hm.. wulgarnie?
Mam na myśli te podpisy pod avatarami niektórych modów...
Dziękuję, Isenko. :)

A co do mirriel... Mówiąc szczerze, nie bardzo mnie to obchodzi. Zawsze na tym forum było sporo rzeczy, które mi nie pasowały. Ale można tam znaleźć dużo naprawdę dobrych opowiadań. I na tym się skupiam, a w resztę staram się nie wnikać.

T.L.
Nawet się cieszę, że zamknęli offtop - przynajmniej nie muszę wchodzić i bez sensu zaznaczać tematy jako przeczytane, bo nie cierpię obserwować tych dyskusji i tak w końcu zahaczające o to samo: seks, wiara lub jej brak, homoseksualizm i inne tego typu pierdoły, które w zasadzie oprócz wiary są mi obojętne. A Tina jak zwykle ma rację - opowiadania to podstawa, cała reszta może się schować.
Jak zwykle? Nie wiem, kiedy jeszcze miałam rację, ale miło mi. ;)

Święta, święta, już niedługo święta...
*nuci*

T.L.
Raczej: wolne, wolne, nareszcie mamy wolne!
*śpiewa na cały głos*

Może w końcu się wyrobię z wszystkim, co miałam zrobić ostatnimi czasy... Zacznę od czytania 'Potopu'. Deadline mam na 9 maja. Na razie przetrawiłam wstęp. Co zapamiętałam? Herakliusza Billewicza i to, że Kmicice mieli ziemie w okolicy Smoleńska xD
xDD
Aer, powalasz mnie. "Potop" jest fajniutki, chciałabym mieć go za lekturę, delektowałam się każdym dialogiem Zagłoby i kompanii xD
Która dobra dusza skomentuje mój smętny tekścik bez komentarzy, co...? *raz jeszcze słodkie oczka*
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Ariano! Życzę dużo Wena i wolnego czasu. I spełnienia marzeń. I powodzenia na maturze. ;)

T.L.
Podłączam się, Arian
I kwiatuszki moje drogie, zdrowych, wesołych i spokojnych Świąt Wielkanocnych ;*
Arian, spóźnione wszystkiego najlepszego!

No i Wam wesołego jajka, dziewczyny XD
Jak zwykle spóźniona, ale i tak: Wszystkiego Najlelpszego! oraz Wesołych Świąt!
Ojeeeej, dziękuję! <tuli wszystkie na raz>
To ja się dołączę do nieco spóźnionych życzeń Wielkanocnych.
Przepraszam, że tak mnie nie ma, matury mi się zbliżają i cholery dostaję. Właśnie dzisiaj skończyłam <mam nadzieję> orezentację maturalną, mam nadzieję, że prawie trzy strony bełkotu o elfach wystarczy. No i... ostatnio wpadłam z kretesem w Zorro, czasem zamiast się uczyć produkuję swoim zwyczajem fanfiki. A maturki za półtora tygodnia, a ja mam dwie "miniaturki" na koncie... zero instynktu samozachowawczego. Tak więc, do tego 23 maja, kiedy to ostatecznie zakończę maturki, pewnie za wiele się nie pokażę.
Jak zwykle, przesyłam najlepsze życzenia, tobie, Ariano! I powodzenia na maturze!
I mam nadzieję, że zawsze Święta były miłe, mokre i smaczne (:

Aer, mam fazę na Genesis i pana Phila^^
Ojej, już po świętach, a ja Wam życzeń nie złożyłam! Mam nadzieję, że się nie gniewacie... Wiecie, że wszystkim życzę jak najlepiej. :]

Ariano! (mamy tu jeszcze jakichś maturzystów może?)
Powodzenia na maturach!
Będę trzymać kciuki, w końcu dzięki temu mam całe dziewięć dni wolnego (połączenie z pierwszomajowymi świętami :3).

Iśś, ja się właśnie przerzucam na System of a Down ;D
Dziewczyny, mam pytanie, baaardzo mi zależy.
Poszukuję drukowanej wersji dramatu Piotra Rowickiego "Chłopiec malowany",
miałam plan wrzucić pytanie na offtop na mirriel, ale dział jest zamknięty.
Proooszę *oczy kota ze Shreka*

edit:
Już nieaktualne. Znalazłam adres mailowy autora w sieci i napisałam do niego z pytaniem, czy sztuka kiedykolwiek ukazała się drukiem i zgodził się wysłać mi tekst! *yes!yes!yes!* dnia Czw 18:51, 28 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Boże, nie wierzę. Dzisiaj miałam ostatnie lekcje. Ever. Ostatnie lekcje w liceum... matko, naprawdę nie mogę uwierzyć, że jutro dostanę do ręki świadectwo ukończenia liceum.

Czy któraś z was kiedyś przypadkiem oglądała Zorro, ale nie tego Disneyowskiego z sierżantem Garcią itp, tylko serial z 1990 roku? Nigdy nie myślałam, że tak mnie wciągnie niezbyt realistyczna historia i to jeszcze z wątkiem miłosnym, i że jeszcze będę pisać jakieś takie, no jakby nei było proste teksty. To chyba potrzeba odmóżdżenia, ale miałam przy tym radochę
Nie, ale chętnie bym obejrzała. Zorro kocham w każdej postaci, filmowej czy książkowej Ale jednak IMO to właśnie Guy Williams miał w sobie to coś.
Tak, też ubóstwiam tego Disneyowskiego Zorro. Aczkolwiek ten nowszy serial polubiłam za rozwiniętą postać kobiecą - jest sobie Victoria, właścicielka oberży, która kocha się w Zorro i flirtuje z nim i oczywiście nie widzi Diego <to znaczy Diego jest jej przyjacielem> Dlatego fanfiki osadziłam w tamtym serialu. Mam się tym podzielić? Dwie historie, jedna chyba 14 stron, druga 19. Jak na to patrzę to siezastanawiam skąd wzięłam taką ilość lukru, skoro nigdy brazylianów nie oglądałam xD
Z oglądaniem jest gorzej. Na necie znalazłam tylko dwa pierwsze sezony <z czerech>, khm, po francusku. Wesoło się oglądało, nie powiem, potem na szczęście znalazłam angielskie skrypty.

Czy któraś z was kiedyś przypadkiem oglądała Zorro, ale nie tego Disneyowskiego z sierżantem Garcią itp, tylko serial z 1990 roku? Nigdy nie myślałam, że tak mnie wciągnie niezbyt realistyczna historia i to jeszcze z wątkiem miłosnym, i że jeszcze będę pisać jakieś takie, no jakby nei było proste teksty. To chyba potrzeba odmóżdżenia, ale miałam przy tym radochę

Pamiętam, że kiedyś oglądałam jakiś stary serial o Zorro, ale z którego roku, nie pamiętam...
Dziewczyny! Przyjemnego długiego weekendu!

Ariano, zazdroszczę tego końca roku szkolnego. Jak sobie pomyślę, co mnie jeszcze w szkole czeka, to aż ciarki przechodzą. >.<

Ja Zorro kojarzę jak przez mgłę... Jedynie dzwoni mi gdzieś tam Antonio Banderas, ale nawet nie wiem, czy to dzwonienie to nie jest czasem fałsz. Ja ostatnimi czasy przerzuciłam się na filmy Miyazakiego. Taki 'Ruchomy zamek Hauru' widziałam już ze trzy razy... Cudny jest!

Miałam dzisiaj tak w ogóle koncert. Do mojej muzycznej przyjechali Szwedzi na coś na kształt wymiany. Po koncercie sobie z nimi śpiewałyśmy. I wymieniałyśmy nazwiska, żeby się potem znaleźć na facebooku ;D
Jak stary, to na pewno ten disneyowski. Banderas grałw filmie, a chyba nawet w dwóch, jeden z 1998 roku, drugi 2005 czy jakośtrak. Obejrzałam ten pierwszy i drugiego nawet nie próbowałam. W porównaniu z serialami film wydał mi się za bardzo pełny tych takich typowo amerykańskich wątków <w stylu laski ze szpadą>
Ja nawet nie wiem, czy cały z którychś tych filmów oglądałam, jedynie mi gdzieś w pamięci miga nazwisko Banderas jak pomyślę 'Zorro', więc nie będę się już więcej wypowiadać na ten temat ;] A kobiety ze szpadami są fajne! Ale faktycznie, czasem nie pasują do całego tytułu...
O, ja kiedyś oglądałam Legendę Zorro, właśnie z Banderasem i Catherine Zetą-Jones. Dość dziwny...
Pozwólcie, że zmienię na chwilę temat, zadając tradycyjne już chyba pytanie - kto podkarmi Wena, komentując mój nowy tekst? *słodkie oczka*

T.L.
Ja! xD
Cóż za elokwentna odpowiedź. XD
Ale bardzo mi miło. Czekam (nie)cierpliwie.

T.L.
No, dziewczyny, trzymajcie kciuki, od jutra mam trzy dni pod rząd matur - polski, matematyka i angielski. Potem z pisemnych to jeszcze fizyka 12 maja. Po 23 maja będę nadrabiać zaległości na forum.
Powodzenia, Ariano! Na pewno sobie poradzisz. :)
*trzyma kciuki*

T.L.
Powodzenia!

*nie mając nic bardziej elokwentnego do powiedzenia oddala się chyłkiem*
Nie-dziękuję Póki co jeszcze żyję, ciekawe, czy się wstrzeliłam w magiczny klucz oceniania w wypracowaniu. Jutro i pojutrze szykuje się maratonik do 17 w szkole, bo piszę na podstawie i na rozszrzeniu. Taaa, słodko.
Powodznenia! *szczypie i przysyła serdecznego kopniaka na szczęście (:*
Powodzenia!
I spokojnie, matura to bzdura
Heh, niby tak... matma dzisiaj lekko hardkorowa była na rozszerzeniu, a na podstawie w jednym banalnym zadaniu to ja sobie skomplikowałam życie, ale ogólnie nie jest źle.
Tinuś, wielkie dzięki, zupełnie nie zauważyłam że urąbało koniec tekstu. Już dokleiłam, jest w całości - prawropodobnie znowu nie zmieścił się w jednym poście...
Mogę się pochwalić? Mogę?
Na samym dole.

T.L.
Gratulacje, Tinuś Właśnie mi przypomniałaś, że jestem do tyłu z fanfikami na Mirriel. Ten twój kryminał mignął mi kiedyś, będę musiała nadrobić. Po 17 maja będę czytać zaległości, wtedy już będę po prezentacji z polskiego.
Ach, nie wiem, czy ktoś zauważył, ale prócz swoich fivków wrzuciłam w opowiadania wszelkiej masci teksty Tici. Jakby ktoś miał ochotę na dłuższą miniaturkę (bo kwitki z pralni toto nie są) to autorka na pewno będzie wdzięczna za kilka słów. Jeśli ktoś Zorro lubi, oczywiście
Tina, gratulacje! <3
Obiecuję, że przeczytam wszystko o Zorro Tylko odwołajcie mi wszystkie kolokwia, prezentacje i sesję!
Heh, obawiam się, że aż taką wiedźmą nie jestem CHyba brak mi instynktu samozachowawczego... jutro matura z fizyki, a ja co? właśnie skończyłam pisać kolejnego fanfika i mam do przepisania chyba z 8 stron A4. Tak, też do Zorro...

Tinuś, czy ja widzę przytyk do siebie w tym ostatnim wyzwaniu? Tym z romansem? Jeśli tak, to obawiam się, że póki co nic z tego nie będzie - mam zaplanowanew dwa fanfiki naprzód i muszę je spisać.
Nie, Arianko. Po prostu twoja wypowiedź przypomniała mi, że ja też uwielbiam pisać romansidła. Ale jeśli masz ochotę skrzyżować pióra, to ja bardzo chętnie poczekam, aż uporasz się z tymi fanfikami. Zwłaszcza, że na razie i tak innych ochotników nie ma. ;)

T.L.
Heh, ja dotąd nie wiedzialam, że lubię xD. Właśnie mi się kolejne opowiadanie rozrasta o kolejne wątki i będę musiała się ogarnąć.
Ale ale, w tym, co czytałaś, dodałam na końcu przed epilogiem jeszcze jedną scenkę. Łaziła za mną cały dzień, aż nie wytrzymałam i ją dopisałam. Jak się upewnię, że do skończonego ostastnio tekstu na pewno nie chcę nic dodać, to wrzucę
Mam pytanie, które nieznośnie mnie nutruje.
Jakie kwiaty niosła Małgorzata?
Wiemy, że były niepokojąco żółte, kontrastowały z czarnym płaszczem, pojawiały się w Moskwie na wiosnę i skończyły w rynsztoku.
Jakaś śmieszna legenda mówi, że były to mimozy. Ale to bzdura.
Mimozy to kwiaty tropikalne, u nas się przyjęły ale kwitną późnym latem, a na pewno nie zimną, wietrzną i mokrą moskiewską wiosną!
Oj, nie pomogę, nie mam pojęcia o czym mówisz. Strzelam, że chodzi o Mistrza i Małgorzatę, ale nie czytałam tego.
Trzymajcie jutro kciuki, będę się przed komisją przez kwadrans produkować o naszych pięknych i smuukłych tolkienowskich elfach Mam wrażenie, że pole, na które chodzę z psem, dość już się nasłuchało tej prezentacji xD.
Dobrze strzelasz. Nie? To ja gorąco polecam!
I powodzenia, oby Komisja kochała elfy na równi z nami (: dnia Wto 18:32, 17 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
A te kwiatki na pewno były nazwane? Bo mi się kojarzy tylko, że żółte ;p
Właśnie nie były. I z tego powodu całe dochodzenie ^^
Isenko, ja sądzę, że to mogły być narcyzy jakieś. Albo żonkile. Chociaż w sumie to te dwa gatunki są z jednej rodziny... Także ja stawiam na narcyzy. To wiosenne kwiaty, więc powinny pasować. I na pewno ładnie by wyglądały w rękach Małgorzaty :]

Wybacz Arianko, przeczytałam twój post chyba trochę za późno, żeby móc trzymać za ciebie kciuki. Także mogę jedynie zadać ci jedno pytanie... Jak poszło? :
Być może. Dochodzenie w toku ^^
Ostatnio natknęłam się w internecie na 'Sposób na podryw dla zdesperowanych- podryw na żółte kwiaty' xD
Lolfiki poszły na 100% chociaż miałam trohę zonka, bo powiedziałam prezentację, a polonista do mnie "czy utwory Tolkiena są jednoznaczne". Ja zaczęłam mówić, że nie, powiedziałam coś o Władcy ze moze być odebrany jako zwykła przygodówka i że można spojrzeć głębiej na postaci itp... a on, że się nie zgadza, że postaci u Tolkiena nie kryją żadnych tajemnic. W tym momencie się zestresowałam, żaden sensowny przykłąd mi nie przychodził do głowy, potem zeszłam trochę z tematu na to jak Tolkien wykreował świat i to by ybło na tyle, więcej o nic nie pytali. Wyszlam nieco zdziwiona i z mieszanymi uczuciami, zwłąszcza że ów polonista <z mojej szkoły, zresztą na bardzo sympatyczne koło międzyszkolne do niego chodziłam> przekładał papiery, zerkał na zegarek i całym sobą był serdecznie znudzony. No ale widać słuchali na tyle uważnie, żeby docenić.
Będzie dobrze, Ariano. W stresie człowiekowi się wszystko w oczach wyolbrzymia.
A ja chyba znalazłam kwiatki, ale nie wiem jak się nazywają.
Już jest dobrze, przecież wyniki znam
Gratulacje, Arianko! :)

Iseno, czemu mówisz, że te mimozy to legenda? Przecież wyraźnie jest napisane na początku (prawie) rozdziału dziewiętnastego, że to były właśnie te kwiaty! (Chyba, że chodzi o coś innego, tylko mi to się wydaje wyraźne. XD)

T.L.
Ja nie mam książki. Z tego co pamiętam nazwa nie była wymieniona, a cytaty na jakich się podparłam też milczą na ten temat.
Mimozy wykluczyłam, bo mi do klimatu nie pasują.
A masz książkę żeby móc sprawdzić?

(...) Słowem... czy była szczęśliwa? Ani przez chwilę! Odkąd mając dziewiętnaście lat wyszła za mąż i trafiła do tej willi, nie zaznała szczęścia. O bogowie, o bogowie moi! Czegóż jeszcze brakowało tej kobiecie, w której oczach jarzyły się nieustannie jakieś niepojęte ogniki? Czegóż jeszcze trzeba było tej leciutko zezującej wiedźmie, która wtedy, na wiosnę, niosła bukiet mimozy? Nie wiem, nie mam pojęcia. (...)

T.L.
<bije brawo>
Tinuś, jesteś wielka! A ja byłam święcie przekonana, że to jednak narcyzy były... Tak, muszę sobie w końcu kupić własny egzemplarz 'Mistrza i Małgorzaty'. I paru innych książek... Które niestety są nieuchwytne. Widziała któraś z Was może gdzieś 'Pamiętniki Tatusia Muminka'? Takie w miękkiej, jasnofioletowej okładce? Bo to na nie poluję już od jakiegoś czasu...
Tino, dziękuję.
Jednak. Aż mi trudno uwierzyć, czyli albo Bułhakov nie znał się na kwiatach, albo ja myślę o innych mimozach (:
No, panie szanowne, melduję się, żem po maturach. Dzisiejszy angielski rozszerzony, ustny, na 100% zaliczony. Dziękuję, więcej grzechów nie pamiętam. Teraz już tylko pozostaje mi czekać do 30 czerwca na wyniki pisemnych.
Gratulacje, Arian! :* Żebym ja to na tyle angielski umiała...
A jakie studia w ogóle?
Gratulacje Arianko!

Wybaczcie, że tak trochę nie w temacie, ale mam prezentację z angielskiego i... Potrzebuję, żeby ktoś bardzo pokrótce przybliżył mi historię Berena i Lúthien. Podejmie ktoś wyzwanie? :
Budownictwo.

EDIT" Po krótce - Beren był człowiekiem i zawędrował kiedyś za Obręcz Meliany. ZObaczył tańczącą Luthien i się zakochał. Dużo razy chodził i podgląał ją z krzaków, aż w końcu się spotkali. Spotykali się i Luthien zawiodła Berena przed oblicze ojca, króla Thingola. Krótko mówiąć, chciał Luthien a żonę. Thingol obrócił to w żart i powiedział, że mu ją da, jak mu przyniesie Silmaril. Beren wziął to na serio i poszedł. Wyszło tak, że wpadłw ręce Saurona i został uwięziony, z tego co pamiętam z Finrodem Felagundem. Luthien, jak się dowiedziała, to uciekła z domu. Z włosów własnych utkała sobie szatę która miała moc usypiania. Dotarła do siedziby Saurona, pousypiała strażników i weszła. No i uwolniła Berena. Razem tułali się trochę, ale Luthien tęskniła za domem, a Beren nie mógł się pokazywać póki nie miał Silmarila, więc rozdzielili się i Bereb poszedł po Simlaril, al wkrótce znowu się spotkali. Razem poszli do Morgotha, Luthien zaczarowała go śpiewem i uśpiła, a Beren wydłubał Silmaril z korony. Jak uciekali, napadł ich wilk i odgryzł Berenowi rękę zaciśniętą na Simlarilu. Lutien wyleczyła Berena i wrócili do królestwa Thingola. Beren powiedział, że trzyma Simlaril w dłoni i wyciągnął kikut, a Thingolowi zmiękło serce. Niedługo potem ten wilk, który odgryzł rękę, wpadłdo królestwa. Elfowie z Berenem i z Huanem, psem, któwy wiernie towarzyszył Berenowi i Luthiren, wyruszyli żeby go zabić. Beren osłonił króla i odniósł ranę, Huan zabiłwilka ale sam też zginął. Thingol dostał Silmaril - Beren umarł, dając mu go. Luthien długo nie wytrzymała sama i poszła do Sal Mandosa wybłagać przywrócenie życia Berenowi, bo fuch Berena zwlekał i czekał na nią w Siedzibie Mandosa. Manwe, największy z Valarów, dał Luthien wybór - mogła od razu odejść do Valinoru i tam cieszyć się życiem nie pamiętając trosk, albo mogli wraz z Berenem wrócić na jakiś czas do Śródziemia, ale Luthien przestawała być nieśmiertelna. I Luthien wybrała tę drugą opcję.

Pod jakim kątem historię Berena i Luthien? Tu poniżej masz trochę o miłości, tyle kiedyś do jakiejś prezentacji miałam. A jak nie to a cała historia, to zaraz streszczę.

wątek Berena i Luthien z Silmarillionu. Cała opowieść dotycząca tych dwóch postaci opiera się właśnie na ich miłości. Bohaterów dzieli naprawdę wiele. Beren należy do rodu ludzkiego, jest śmiertelnikiem, natomiast Luthien jest córką króla elfów. Gdy Beren odważa się poprosić Thingola o rękę Luthien, król jako warunek stawia dostarczenie jednego z Silmarili, klejnotów ukradzionych przez Nieprzyjaciela. Beren, niezrażony tym, wyrusza samotnie, by zdobyć ów klejnot. I tutaj właśnie objawia się potęga jego miłości do Luthien, a także miłości elfki, która podąża za ukochanym.
Wątek Berena i Luthien jest jednym z tych, które ukazują, że nic, absolutnie nic nie może stanąć na drodze miłości. Luthien nie zważa to, że jest jedną z Pierworodnych i wiąże się ze śmiertelnikiem, tym samym zrzekając się swego daru nieśmiertelności. Niestraszne jej są wszelkie przeszkody, ani zakazy ojca, ani liczne niebezpieczeństwa czekające ją po drodze. Beren także wykazuje się ogromną odwagą i zacięciem, wyruszając samotnie na tę pozornie beznadziejną wyprawę. Oboje nie mają łatwo, zdarzają się momenty, gdy chcą zawrócić z drogi. Ich miłość kończy się w ciekawy sposób, bo choć jest to szczęśliwe zakończenie, nie jest pozbawione goryczy. Beren umiera, a Luthien dołącza do niego w Salach Mandosa. Tam elfce zostają zaproponowane dwie możliwości – odejście do Valmaru i wieczne życie tam, lub powrót do Ardy wraz z Berenem za cenę utraty nieśmiertelności. Łatwo domyślić się, że Luthien powróciła do świata, by przez krótki czas móc się cieszyć życiem wraz ze swym ukochanym. Miłość tych dwojga najlepiej podsumowuje Król Thingol, który „zrozumiał też, że miłość Luthien jest uczuciem dotychczas nie znanym i że żadne potęgi świata nie mogą się przeciwstawić przeznaczeniu tych dwojga.”

Beren i Luthien
• Język – historia opisana językiem barwnym i bogatym w opisy, ale przywodząca na myśl snutą przez kogoś legendę. Wypowiedzi bohaterów są wyniosłe i pozbawione nasycenia emocjami, bardziej górnolotne i nie zawsze brzmiące realistycznie dla czytelnika, niemniej wpasowujące się w klimat całej opowieści
• Bohaterowie – przykład zakochanych, którzy diametralnie różnią się od siebie pochodzeniem. Beren jest śmiertelnikiem, zwykłym człowiekiem, Luthien jest elfią królewną, córką Pierworodnych. Mimo to elfka i człowiek zakochują się w sobie i jak pokazuje historia, nic nie może stanąć im na drodze.
• Miłość – z gatunku tych, których nic nie może powstrzymać. Ojciec Luthien, król Thingol, stawia Berenowi warunek wydawałoby się nie do spełnienia. Młodzieniec za nic ma niebezpieczeństwa i wyrusza na szaleńczą wyprawę, wykazując się ogromną odwagą. Również Luthien ignoruje zarówno zakazy ojca, jak i czekające na nią niebezpieczeństwa i wyrusza w ślad za Berenem. Para spotyka się i razem we dwoje dążą do celu, nie poddając się. Osiągają cel, zdobywają silmaril.
• Zakończenie – jedno z tych interesujących, słodko-gorzkich zakończeń. Historia kończy się szczęśliwie, ale nie do końca. Beren umiera a Luthien dołącza do niego w Salach Mandosa. Tam elfce dany jest wybór – może odejść do Valinoru i żyć wśród elfów samotnie lub powrócić do Ardy wraz z Berenem za cenę utraty nieśmiertelności. Luthien wybiera życie śmiertelniczki. dnia Pon 20:03, 23 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Ariano, dziękuję Ci bardzo. <składa głęboki ukłon>
Streszczenie tej historii, jak już pisałam wcześniej, jest mi potrzebne do prezentacji z angielskiego. Mam jeden slajd z miejscami związanymi z Tolkienem, w tym znajduje się na nim zdjęcie grobu, w którym leży z nim jego żona. Pod zwykłym nazwiskiem ona ma dopisane imię Lúthien, a on Beren. Dlaczego? Bo nazywał ją swoją Lúthien, to miało związek właśnie z historią, którą stworzył. Także jeszcze raz wielkie dzięki, ciężko by mi było to wszystko wytłumaczyć bez choćby powierzchownej znajomości tej historii. A nuż by ktoś zadał jakieś pytanie na ten temat i byłabym ugotowana... Ponownie składam ci dzięki, Ariano. ^^
Proszę Ach, a wyżej masz jeszcze streszczenie - napisane z Silmarillionem w ręku przed chwilką., Trochę chaotyczne, przepraszam.
Nie szkodzi, nie szkodzi. Jest bardzo konkretne i treściwe. Prawdziwe streszczenie z krwi i kości ;] W każdym razie wszystko łapię i chyba zdołam gdyby co przetłumaczyć to jakoś na angielski. Dzięki, dzięki, dzięki :3 <płaszczy się w pokłonach, dzięki którym przynajmniej zażyje sobie trochę gimnastyki>
Nienawidzę, do kurwy nędzy, nienawidzęgonienawidzęgonienawidzęgonienawidzęgo!!!

Uff, ulżyło...
Oj, cóż się stało Kiranku, jeśli chcesz powiedzieć?
Że tak powiem, babcia kradnie mi ojca. Wystarczy czy mam szczegółowo opisać patolkę w moim domu?
No cóż, ty przynajmniej jeszcze masz babcię...
Babcia, która kradnie ojca? O_o Ja słyszałam jedynie o babciach pożerających dzieci... Człowiek sam nie wie, czego jeszcze się w życiu dowie.

Jadę jutro na warsztaty muzyczne do Niemiec, trzymajcie się, wracam w poniedziałek :3
Miłego wyjazdu, Aerio. Choć zdaję sobie sprawę z tego, że to życzenie nieco spóźnione. ;)

Mówiłam już kiedyś, że nienawidzę mieć alergii na pyłki traw? Wrr.

T.L.
A bardzo możliwe, Tinuś. W każdym razie wiem co masz na myśli, bo drugi tydzień się zaczyna jak się przyduszam. Tyle że ja mam jeszcze topole za oknem, a one właśnie zaczęły kłaczyć.
Miłej zabawy Aer!
Jako, że rok szkolny zbliża się ku końcowi ja oficjalnie pakuję manatki i przenoszę się do Śródziemia na błogie dwa miesiące (mentalnie przynajmniej) ^^
I znalazłam to:
klik
Kocham! Kocham! Kocham!
I to jest musical!
I Legolas, który śpiewa!
Muszę znaleźć tekst i wkuć na pamięć.
Aaa! *zaciesz mode on*

Jakby ktoś był zainteresowany, to w galerii pojawił się nowy bazgroł.

Mówiłam już kiedyś, że nienawidzę mieć alergii na pyłki traw? Wrr.

Ja też! I też zaczęłam mieć katar, aż w końcu się rozchorowałam, jak wróciłam z ciągu dalszego zielonej szkoły w Zakopanem. Bo, tak właściwie, miałam pojechać na zieloną szkołę w Góry Stołowe i tam pojechaliśmy, ale już pierwszego dnia wywaliło prysznic i zalało całą łazienkę, jak moje koleżanki z pokoju się myły (dostałyśmy jakiś mały pokój bez łazienki, z szafą z jedną półką i "pancernymi" drzwiami, a za oknem był rów, który skojarzył mi się z fosą). A na drugi dzień wywaliło bojlery w dwóch pokojach tak, że aż poszła para i zaczął odpadać tynk z sufitu. Przy śniadaniu oznajmiono nam, żebyśmy się spakowali, bo wracamy do Krakowa... Bez sensu. Strasznie chciałam iść na Szczeliniec. Ale za to byliśmy na Mszy w bazylice wambierzyckiej i w Twierdzy w Kłodzku. Tam był labirynt! Pod ziemią i z żółtymi światłami wzdłuż przejścia. Oczywiście, te światła w pewnym momencie musiały zgasnąć... Ale podobało mi się.
No i potem pojechaliśmy w Tatry, do Zakopanego. Po jednym dniu w górach, trzy osoby z mojego pokoju stwierdziły stanowczo, że nienawidzą gór. Ja tam nie narzekałam, bo mieliśmy dobrą pogodę i piękną widoczność, a góry lubię. Tylko po jakimś czasie nogi bolały. Ale było w porządku.

A wczoraj i dzisiaj miałam próbne egzaminy gimnazjalne. Mam nadzieję, że dobrze mi poszły, ale raczej tak bo były w miarę łatwe. Część humanistyczna była okej, matematyczno-przyrodniczą pisałam dzisiaj. Biologię chyba zawaliłam, bo strzelałam w większości, chemia, fizyka i geografia poszły jako-tako, za to matematyka była łatwa. Tak mi się przynajmniej zdaje. Zobaczymy. Jeszcze angielski będę pisać w czwartek.

Rany, już tylko niecałe dwa tygodnie do końca roku szkolnego!
Do zobaczenia! Okres wycieczkowo-przedwakacyjny uważam za otwarty!
Będę podtapiać siebie i towarzyszy w najsławniejszym palindromie!
(:
O, widzę, że miałaś fajną wycieczkę, Marysiu xD. Z przygodami. Przypomniałaś mi o naszej wycieczce z trzeciej klasy gimnazjum. Pojechaliśmy dzień po testach gimnazjalnych do Warszawy. To znaczy teoretycznie do Warszawy, bo spaliśmy na jakimś zadupiu 30km od miasta, więc dopchanie sie do centrum było wesołe. Trochę przygód było, łącznie z wychodzącymi z szafy kanapkami <na szczęście to kolega je znalazł i wyprowadził na spacer do śmietnika>, była akcja z jakimś piciem... <szkoła salezjańska xD>... ale generalnie świetnie było. Ubaw był potem, jak nam polonistka samemu albo w parach kazała napisać sprawozdanie. Mysmy się z przyjaciółką nieco rozpędziły, pisałyśmy to na gg i wyszło nam sześć stron Worda. Zabawę miałyśmy przednią, język ubrwiony i tekst wyszedłzabarwiony mocno humorem i ironią <coś o mozaice z odpadających kafelków w łazience itp> Po czym nasza polonistka, jak to przeczytała <nie była z nami na wycieczce> poza tym, że postawiła nam szóstki, najpierw zapytała nas, czy naprawdę było tak koszmiarnie, a potem pokazała nasze sprawozdanie naszej wychowawczyni. Obie były nieco zmartwione, a my szczerze zdziwione, bo naprawdę wesoło było na wycieczce, a nam jeszcze weselej, jak to pisałyśmy.

Dla kogo koniec roku, dla tego koniec, ja swoje śiadectwo dostałam w kwietniu... a teraz odliczam dni do 30 czerwca, bo wtedy dostanę świadectwo maturalne z wynikami.

Wybiera się któraś może na Tolk Folk w tym roku? 7-9 lipca będzie. Ja w koncu mam czas, żeby powykańczać swoje rzeczy, ostatnio oglądam sobie Zorro i obrębiam kilometry doły peleryny <połoa koła o promieniu półtora metra...>
Dla kogo koniec roku, dla tego koniec, mnie jeszcze czeka 5 egzaminów dzień po dniu i potem miesiąc praktyk ;p
Ou, to powodzenia, Ottiś!
Ja się właśnie obijam w okolicach kiuchni i piekę różne dziwne rzeczy. Dzisiaj tort bezowy
A ja sie ucze i jem truskawki z babcinego ogródka.

Eee, własciwie to dopiero zamierzam się uczyć, aktualnie szukam wymówek, żeby odłożyć tą naukę na jak najpóźniej
Powodzenia Ottiś!
Ja wróciłam z wycieczki! Odniosłam mnóstwo obrażeń, ukąszeń, odcisków po wiosłach, ale i tak było cudownie.
I ogłaszam wszem i wobec, że kocham moją klasę!
I ludzi, którzy potrafią grać na gitarach (:
Uwielbiam zaczynać wakacje grypą żołądkową, wiecie? *wzdych, wzdych*
Biedna Isenka :c Ja pojutrze znikam, będę w Świnoujściu do trzeciego lipca. Wakaaacje <3
Ech, jak ten czas szybko leci... Aż nie chce mi się wierzyć, że to znowu wakacje.
Ale jednak... WAKACJE! :)

Szybkiego powrotu do zdrowia życzę, Isenko.

T.L.
Biedna Isena! Brr. To ja ja już wolę moją sesję. Jeszcze tylko 1 egzamin
Dziękuję, dziękuję. Przed chwilą zjadłam sycharka i mogę z czystym sercem powiedzieć, że nigdy nie jadłam niczego smaczniejszego
Ottiś, pomyślego zamknięcia sesji!
Lajuś, dobrej zabawy!
Ja też nie mogę uwierzyć, matura jakoś tragicznie się zbliżyła ^^
Jutro odbieram świadectwo, idę na Mszę, a potem na Jarmark Świętojański. I znowu Wianki i Noc Świętojańska. :>

Ja wyjeżdżam 1 lipca i do 14 siedzę w Porębie, razem z Filią. Tzn. Filia dojeżdża 4 lipca, bo wcześniej ma Krakon.

Hm, trzeba chyba odświeżyć temat Wakacje. ;]

EDIT: Mam nadzieję, że w końcu uda mi się napisać tekst, na który pomysł mam od... pół roku? Albo i więcej. No i ogólnie, chciałoby się mieć wenę i móc pisać. ^^
Heh, a my się jutro razem z koleżanką wybieramy do naszego liceum na zakończenie roku z wielką paczką pierniczków dla wychowawcy - dzisiaj robiłyśmy. Ja swoje najważniejsze świadectwo dostanę dopiero 30 czerwca. Będzie potem "wesoło" bo wyniki rekrutacji na studia będa akurat jak będę na TFie, więc będę się jakoś musiała do neta przez telefon włamać na polu namiotowym żeby sprawdzić wyniki chyba ómrę ze stresu, gorzej niż przed maturą.
Arian, będzie dobrze! Maryś, napiszesz, napiszesz. Będę ci tak długo truć, aż to tu zawiśnie (:
No właśnie. Ja tego nie mogę zrozumieć, dlaczego poznański Jarmark Świętojański kończy się średnio dwa tygodnie przed samą Nocą.
A ja właśnie wróciłam z Sobótki, koncerty i fire show *____* Podziwiam tych ludzi, meeega.
Łaał (:
U nas było tak: klik
i tak klik
Dlaczego akurat wtedy musiałam się rozchorować?!

edit;
Mam prośbę. Chciałam namalować Arwenę, albo Arwenę z Estelem, ale jakoś wszystkie ładne, i duże zdjęcia mi uciekają. Jakieś propozycje?

edit 2;
Ogłaszam, że gdyby ktoś był zainteresowany, to w galerii zawisł mój kolejny (po) twór ^^ dnia Pią 13:25, 24 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy

Maryś, napiszesz, napiszesz. Będę ci tak długo truć, aż to tu zawiśnie (:

Oby, oby.

A u nas Jarmark Świętojański trwa do niedzieli 26.06.
A tutaj kilka zdjęć:
Plakat
Turniejowe
Łucznictwo konne
Strzelam z łuku

Wszystko jest bardziej dopracowane, niż w zeszłym roku. Znów można zdobywać patenty: dwórki, terminatora rzemiosł wszelakich i inwestygatora królewskiego (coś w stylu detektywa) oraz lalkarza. Inwestygator najlepszy, trzeba się nachodzić i rozszyfrować kilka wiadomości. :] Więcej na www.jarmarkswietojanski.eu
Czemu tu tak cicho?
Maryś, napiszesz, napiszesz (:
A ja sobie wymalowałam Gondorową piżamę!
tu
No, dostałam wreszcie świadectwo maturalne. Chyba nie mam się czego wstydzić Rozszerzona fizyka na 85%, rozszerzona matematyka na 86%. Polski (podst) 87%, angielski (podst) 100%, angielski rozszerzony na 88%. Podstawowa matma na 90% <tu jestem zła na siebie bo byłoby 100 gdybym sobie w jednym zadaniu nie utrudniła życia>
Tak czy siak, jestem bardzo zadowolona, bo bałam się, że będzie gorzej.
Arian, gratulacje!
A ja jutro wyjeżdżam do Poręby pod Kamiennikiem. Nie będzie mnie przez dwa tygodnie, wracam 14 lipca.
Ariano, gratuluję! A jakie masz dalsze plany?
DZięki Chcę na budownictwo, złożyłam papiery na nasz szczeciński ZUT i na politechnikę wrocławską. Marzy mi się Wrosław, z takimi wynikami na pewno siędostanę, ale niestety są jescze inne czynniki i nie wiem, czy będę mogła pojechać.
A co do wakacji, to teraz 6 lipca na Tolk Folk jedziemy.
Dostaniesz się (jak sama mówisz), a co do innych czynników, to będę trzymać kciuki (:
Tolk folk, aaach! Mi sie marzy już od roku, ale rodzice nie chcę pozwolić mi jechać.
Wiem, że marudzę, ale mógłby ktoś wpaść na moment do galerii?
Albo podrzucić ładne zdjęcie Arweny?
Proooszę *oczy wiadomo jakiego kota*
Mini-komentarz w galerii obecny, Isenko.

Ariano, gratuluję świetnych wyników! Zwłaszcza podziwiam ten z fizyki. I oczywiście trzymam kciuki za Wrocław.

Rzuciłam rękawicę pojedynkową do Kociołka. Może głupio robię, że pakuję się w kolejny pojedynek, ale w końcu tamte dwa trwają w zawieszeniu z przyczyn techniczno-losowych, więc teoretycznie mam czas na pisanie. Tak więc serdecznie zachęcam.

T.L.
Oj, nie, Tinuś, Rancza nie oglądałam i jakoś mi się nie spieszy. Może gdybyś jeszcze Zorro rzuciła, to może bym skrzyżowała szpady <choć nie obiecuję>. Tak się śmiałam wczoraj, że teraz już z czystym sumieniem mogę myśleć o tych fanfikach pisanych w kwietniu, zwłaszcza o tym kończonym dzień przed maturą z fizyki - jakoś mi to na złe nie wyszło xD. Teraz mam mały beton, bo kończę pisać czwarty tekst, mam kilka ładnych stron szóstego, a po drodze pomysł na piąty, jeno tekst trzeba apisać
Taaak, trzeba spisać. Znam ten ból, Ariano.

A "Rancza" w wakacje zawsze powtórki lecą, więc masz doskonałą okazję, żeby się z tym zapoznać. Nie, nie ciągnę do tego pojedynku, bo wiem, że do pisania fanfików nie wystarczy znajomość paru odcinków. Po prostu polecam. Bo warto. To naprawdę jest prześmieszne i przeurocze.

Za "Zorro" na razie dziękuję. Może kiedyś, jak sobie to trochę odświeżę...

T.L.
Tinuś, Arianko, strasznie dziękuję za komentarze pod moimi bazgrołami!
Co do złośliwego uśmiechu Mirandy, ja jak na niego patrzę, to na usta ciśnie mi się przymiotnik 'koński' ^^
I bardzo się cieszę, że ta dwuwieżowa bagatelka jest taka lekko tajemnicza i niepokojąca, bo bałam się, że wyjdzie nijaka.

Ja lubię Ranczo! Zawsze oglądam z rodzicami. Lekkie, śmieszne, nie zboczone jak większość dzisiejszych seriali.

Mam wenę namalować coś do Władcy, ale nie mogę zdecydować się na żadne ze zdjęć ani screenów, mogłby mi ktoś może coś zasugerować? Bardzo proszę (:

Ja lubię Ranczo! Zawsze oglądam z rodzicami. Lekkie, śmieszne, nie zboczone jak większość dzisiejszych seriali.
O właśnie, dobrze to ujęłaś. :)

EDIT: Do pojedynku nie będę cię namawiać, Iss, bo wiem, że zaczniesz zaraz znowu twierdzić, że nie umiesz pisać. Co jest oczywistym kłamstwem. Ale chyba muszę przywyknąć?

T.L. dnia Pon 11:25, 04 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Faramir? Hm, pomyślę (:
Tinuś, ja JESTEM niepiśmienna, naprawdę. To to, co wisi w fanfikach to nawet nie wiem kiedy zostalo popełnione, w ogóle piszę okropnie rzadko i jeszcze nigdy nie zdażyło mi się przekroczyć strony A4, nawet w dobijaniu do połowy mam problemy.
Isenko, kłamiesz. Kłamiesz paskudnie, bo my tu wszystkie wiemy, że ładnie piszesz, tylko nie chcesz się przyznać!
Eh ... Błagam o wybaczenie ... Miałam okropne problemy ze zdrowiem i nie miałam dostępu do internetu (a nawet jeśli to było to jedynie kilka minut które poświęcałam poczcie i gg ażeby się zapoznać ze szkolnymi rewelacjami) nawet jak już były wakacje (i wróciłam ze szpitala) to internet odmówił posłuszeństwa ... Tak więc jestem baaardzo do tyłu no ale w końcu są wakacje ... może dam rade nadrobić
Ariano doprawdy gratuluje Dla mnie szczytem marzeń jest mieć takie wyniki z matury
Isuś piżamka extra
Tolk Folk .. Mama nawet nie chciała słuchać bo stwierdziła że to za daleko żebym się taki kawał drogi wlekła sama (po pierwsze wcale tak daaaaleko nie mam ponieważ mieszkam w okolicach Katowic, a po drugie nie jechałabym sama bo miałam nadzieję wyciągnąć Aer )
Najważniejsze, że już jesteś zdrowa, Cathy <3
Ach jej, tu ciągle wszyscy ci sami. Witajcie, kochane, z powrotem! Pamięta mnie, wygnaną, ktoś jeszcze?
MIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIKUŚ <3 *rzuca się na szyję*
Mikuś, witamy z powrotem! Cieszę się, że wróciłaś.
Eyro, dziękuję bardzo za komentarz. Miło wiedzieć, że ktoś to jeszcze czytuje
Bry, Cathy, cieszę się, że moja piżama się podoba. (:
MIKAJ! Ja przed chwilą u ciebie na photo pisałam, że czekamy <3
No, dziewczyny, mogę już z całą pewnością stwierdzić, żem od października studentką budownistwa na politehcnice wrocławskiej Nie muszę mówić, że jestem przeszczęśliwa, nie?
Ariano, gratulacje!

Cathy, nie wybrałabym się z tobą na Tolk Folk, gdyż byłam w tamtym czasie w sanatorium. Nadal jestem, ale cii, nikt nic nie wie ;]

Mikayo... Chyba pamiętam Cię jedynie ze starszych postów na forum, które kiedyś przeczytałam. Nie miałyśmy tej przyjemności wymiany kilku zdań... Może teraz się uda? W każdym razie witam z powrotem :3
Oo, to ja też witam!
Wróciłam z Poręby. Fajnie było, ładna okolica. :] W sierpniu jadę do Żywca, do Kingi na jakieś dwa tygodnie. A teraz siedzę w domu, w Krakowie. Może uda mi się odwiedzić jakieś zamki, pójść w góry... Jutro na działkę.
Żywiec? Jak ja kocham okolice Żywca A ja już za kilka dni jadę w moje ukochane Beskidy
No, to ja będę w Żywcu pierwszy raz.

Hej, ale co tu tak cicho? Wszyscy gdzieś wybyli, czy co? Co u was słychać?
Chyba wakacyjne zawieszenie, Maryś... Ja jedyne co robiłam ostatnio związanego z Dolinką to spotkałam się dzisiaj z Lai... ;]

ŁIIIIIIIIIIIIIIIIIIII! <dziki pisk> Obsada 'Hobbita'!
Numm, fajnie było, mamy nawet razem zdjęcie <3

I muszę się Wam pochwalić, załapałam się na Pottermore <3
O, no właśnie! Chce ktoś może zobaczyć to zdjęcie? W tle można się doszukać zamku lubelskiego ;]
http://wd3.photoblog.pl/np2/201108/BB/100086852.jpg

Kurcze, moja przyjaciółka ostatnio świrowała na punkcie Pottermore i Pottera ogółem. Ja już normalnie kręćka przez nią dostawałam. Lubię, naprawdę lubię HP ale co za dużo to niezdrowo >.< Nie znoszę takich chorobliwych wręcz obsesji.

Lai, a znasz może A Very Potter Musical? Genialny on jest
Dzisiaj po raz kolejny zaczęłam oglądać, w końcu spełniam obietnicę daną Isence : D
Jak chcecie się pośmiać, to na filmwebie jest bardzo yntelygentny felieton o HP. Czego autor się naćpał przed pisaniem, nie wiem, ale książek chyba w ręku nie miał. http://www.filmweb.pl/article/WA%C5%81KIEM+NA+ODLEW+Przejrze%C4%87+Harry%27ego-76016 w sumie tytuł "felietonu" jest bardzo adekwatny jeśli chodzi o podejście autora do tematu.
Ja już wróciłam. Mam trochę nowych bazgrołów, wywieszę niebawem.
Lajuś, bardzo się cieszę, że się w końcu za AVPM wzięłaś!
Jeszcze cię na Starkida przerobię!
Aer, oglądałaś?
*zaciesza*
W końcu będę miała kogo pomaglować! ^^

Aer, ale masz długie włosy. Ja swoje trochę podcięłam ostatnio. dnia Pon 15:50, 08 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Mi nie wolno oglądać filmów z poprzednich epok, nie wolno... nagapiłam się na panny starych kieckach i co? Gorsetu mi się zachciało. Wujek gógiel wszystko znajdzie, łącznie z łopatologiczną instrukncją, jak zrobić wykrój na gorset. http://katafalk.wordpress.com/2010/06/24/underbust-pattern-tutorial/ Ja już zrobiłam, zaraz będę materiał kroiła. Jak wyjdzie, to się pochwalę
Arianko, że też Tobie tak się chce xd Za mną też gorset już długi czas chodzi, ale ja zbieram kasę i sobie zamówię w którymś sklepie internetowym
Za duża frajda z robienia samemu no i póki co nie kosztowało mnie to nic, bo wycięłam z resztek materiału, który już miałam i raczej z takich drobiazgów nic by mi nie wyszło. A chce mi się, bo muszę mieć jakieś zajęcie, nie?
Mam teraz trochę czasu to przeprowadzę na forum porządki. Jakieś uwagi, sugestie, coś zmienić, usunąć, dodać, przesunąć?

O, no właśnie! Chce ktoś może zobaczyć to zdjęcie? W tle można się doszukać zamku lubelskiego ;]
http://wd3.photoblog.pl/np2/201108/BB/100086852.jpg

Kurcze, moja przyjaciółka ostatnio świrowała na punkcie Pottermore i Pottera ogółem. Ja już normalnie kręćka przez nią dostawałam. Lubię, naprawdę lubię HP ale co za dużo to niezdrowo >.< Nie znoszę takich chorobliwych wręcz obsesji.

Lai, a znasz może A Very Potter Musical? Genialny on jest :D

Rany, czyje to takie piękne, długie włosy?! :O
Aerka ^^ Ja się szczerzę jak głupia : D

A w sumie na forum chyba nic nie trzeba zmieniać, dobrze jest jak jest :3 dnia Czw 12:36, 11 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
To bardzo się cieszę, że wszystko jest OK. Przypominam, że dwie zabawy leżą odłogiem; na rozwiązanie czeka pytanie Ariany, a pewna niedokończona historia domaga się dalszego ciągu...
Oglądaj Lai, oglądaj! AVPM jest prześwietne. Mała rada: jeśli tylko możesz to znajdź sobie z angielskimi napisami, bo inaczej połowy żartów słownych nie załapiesz. Smutne ale prawdziwe... Jeszcze coś: ty na tym zdjęciu wcale nie szczerzysz się jak głupia, zwyczajnie się śmiejesz. Mi się udało jakimś cudem trochę opanować xD

Iśś, ja w te wakacje sobie i AVPM i AVPS oglądałam ;]

Arianko, teraz to mnie zachwyciłaś *_* Chyba moją przygodę z szyciem zacznę od gorsetu... Nie ma obaw, umysł ścisły na pewno sobie z czymś takim bezproblemowo poradzi ;]

Ja uważam, że na forum jest świetnie i nie potrzeba żadnych zmian. Powtórzę za Lai: dobrze jest jak jest :3
Gorset!!! Żebym to ja umiała takie cudo zrobić! Chyba czas wrócić do babci na lekcje szycia
Gorset się udał! Nie dostałam niestety metalowych fiszbinów i musiałam zadowolić się taką jakąś plastikową taśmą, przez co trochę się marszczy, ale jak na próbę może być.
focia jest nieco upośledzona, ale chyba widać. Miałam na sobie zwykłą bluzkę ze ściągaczem na biuście i czarną spódnicę. http://i54.tinypic.com/104rdx2.jpg
I z bliska http://i56.tinypic.com/2hxbm1v.jpg

Nie było to takie trudne
WOW!!! Jak ślicznie!!! Ja też tak chcę
Arianko, ślicznie ci wyszedł ten gorset. W połączeniu z tą bluzką ze ściągaczem wygląda oszałamiająco. Na myśl zaraz przychodzą mi Piraci z Karaibów. Może to nie najlepsze skojarzenie, ale jak najbardziej pozytywne ;]
Jak tylko wrócę do domu zaraz zabiorę się za własny gorset.
Od 8 miesięcy nie widziałam konia na oczy! Nie mam pojęcia jak ja to wytrzymałam. Jutro w końcu jadę do stajni, już nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że z tym jest jak z rowerem - nie da się zapomnieć
Dzięki Miałam radochę przy robieniui chyba spróbuję jeszcze jeden, z czerwonego błyszczącego materiału.
Ottiś, nie mam pojęcia, jak to z końmi jest, ale jak jeździłaś to pewnie nie. Miłej zabawy jutro!
Ariano, naprawdę cię podziwiam. Szczytem moich zdolności jest przyszycie guzika
Jutro wyjeżdżam do Szwecji! *zaciesza*
A, przez ten czas jak mnie nie było, natForzyłam trochę dzieU.
Będę ogromnie wdzięczna, jeśli ktoś przeleci przez Galerię i mnie konstruktywnie skrytykuje (:
Isenko, weź mnie ze sobą *-*
Tici prosiła mnie, by ogłosić, że jest dostępny drugi tom Antologii wydanej przez MumakiL Fandom PreSsss. Szczegóły tutaj http://www.forum.tolkien.com.pl/viewtopic.php?p=99668#99668

Mam pierwszy tom, niestety już niedostępny i muszę powiedzieć, że warto. Fanfiki wydane w postaci książki, nieważne, że w niewielkiej ilości egzemplarzy, robią wrażenie.
Ariano, nie wiem, jak udało ci się taki gorset uszyć. Zostań krawcową!
I dziękuję za komentarz pod moim opowiadaniem. Może ktoś jeszcze się skusi i przeczyta, i napisze co o nim sądzi?

A tak poza tym... Znowu cisza, chyba wszyscy gdzieś wybyli. No i wakacje się kończą, a ja mam do zrobienia cały zaległy rok kroniki klasowej, niestety. :/
Krawcową? O nieeee, w życiu, co najwyżej mogę sobie dla siebie jakieś dziwne rzeczy szyć, których w sklepie nie sposób dostać. No i satysfakcja jest, ale chociaż to jest zwykle do ogarnięcia, to czasem niektóre momenty szycia są wkurzające - zwłaszcza elemnty wykończeniowe xD
Hej, dziewczyny! Gdzieście się wszystkie podziały?

Czy na forum można wrzucać ogłoszenia? Bo wczoraj otworzyłam temat z listą swoich książek na sprzedaż i chyba został usunięty...
Nie umarłam jeszcze, ale kto wie co będzie niedługo... Zaczęłam praktyki nauczycielskie w podstawówce. Na razie tylko obserwuję, ale od przyszłego tygodnia wkraczam do akcji! I nie wiem nawet co jest gorsze, ośmiolatki z ich problemami "psze pani, a tam są 2 czy 3 kropki? A to mam pisać w tej linijce czy w nastepnej? A długopisem czy ołówkiem?" czy może najmocniejsza 6 klasa, z mega dociekliwym uczniem, który zadaje masę pytań, wszystkie na temat, wszystkie poprawną angielszczyzną, na które już się boję, że nie będę w stanie odpowiedzieć. Jednym słowem: ło babciu!!
A mój laptop sobie leżał w serwisie kilka dni xd Oj Otti, współczuję, znam trochę pracę nauczycieli od kuchni, to masakra jest ^^
A pewnie, ja jeszcze żyję. CIeszę się faktem nie posiadania jeszcze zajęć, jestem właśnie z rodzicami w niemieckich Alpach.
Ottiś - ciesz się, że to nie praktyki w liceum. Wredna będę, ale wiem, jak myśmy jako klasa podeszli do praktykantów z fizyki. O Eru zmiłuj, jak nas ktoś uraczył 45-minutową lekcją teorii, to padliśmy. Szczerze - współczuję.
Heh, zaczyna mi się stresik włączać - za dwa tygodnie będę się do Wrocławia wynosić, a 26 września zaczynam zajęcia na polibudzie. Eru, mam wrażenie że dopiero co zaczynałam gimnazjum, że o liceum nie wspomnę.
Ariana, zaczynasz zajęcia 26 września? Nie w październiku dopiero?
Mnie praktyka w szkole czeka za rok - już się zapisałam na cykl pedagogiczny
Ano, 26 września mam pierwsze zajęcia na budownictwie. W Poznaniu koleżanka z równoległej klasy zastartowała chyba 28 sierpnia- !Euro będzie i chcą mieć na ten czas puste akademiki. A mi to w sumie lotto, kiedy zaczynam, i tak się trochu stresuję wyjazdem i wszystkim z tym związanym
Ja chyba w październiku dopiero zaczynam

Nie chciałaby któraś kupić sobie po okazyjnej cenie jakiejś książki w języku angielskim?
Czuję się przy Was taka młoda, jak tak o studiach gadacie XD
A ja taka stara ;p
Naprawdę, Lai? Bo ja już jestem przerażona, ze się wszystko tak dramatycznie przybliżyło.
Mam wrażenie, że za dużo na siebie wzięłam w tym roku. CAE, prawo jazdy, chór, wolontariat + dodatkowa chemia i biologia.
Ale najgorsze jest to, że jeszcze większość z tych rzeczy, które sobie zaplanowałam jeszcze się nie zaczeła, a ja już się nie wyrabiam.
Jakby tego było mało to 4 razy w tygodniu jestem zmuszona wstawać o 5;15. Eruuu!
I uwielbiam fakt, iż cały (niemal) Pozna jest rozkopany, bo przypomniało im się o remontach, i dzięki temu teraz dwa tramwajowe przystanki pokonuję w 20 min. O.o
Ottiś, a jakimi dysponujesz? dnia Sob 11:41, 10 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Ale przynajmniej masz wodę U mnie drugi dzień nie ma.

Isenko, zdajesz już CAE? Ja na razie mam zamiar zabrać się za FCE

Ottiś, a jakimi dysponujesz?

Ale czym? ;p
Hmmm, może to było do mnie?
Dziewczyny, właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że naprawdę długo nie zaglądałam na Dolinkę. Całą stronę komentarzy miałam do przeczytania! Dawno mi się tak nie zdarzyło...

Jak tak piszecie o studiach to mi się przypomina, że muszę w końcu zabrać się za zarabianie na swoje. Jakoś mi to jak na razie nie idzie... ^^'

Isenko, ja mam na barkach tylko olimpiadę z geografii i wyciągnięcie na piątki z chemii oraz biologii i czuję, że będzie mi z tym bardzo ciężko, pomijając wszelkie zajęcia pozalekcyjne.

FCE, CAE... Ja nawet nie wiem, do czego mi by się mogły przydać te egzaminy. Ktoś zechce mnie oświecić?
A mnie czeka wyciągnięcie na pasek i ogarnięcie zajęć teatralnych, i pewnie konkursu z polskiego i myślę o wosie... Nie, nie, nie. Zmieńmy temat xd
FCE i CAE potwierdzają znajomość języka angielskiego na poziomie średnio zaawansowanym lub zaawansowanym. Taki papier potrzebuje chociażby pilot wycieczek zagranicznych , wychowawca kolonijny zagranicą, a żeby nie było monotonnie to pracownik straży granicznej
A na studiach potwierdza znajomość języka na danym poziomie i liczy się przy skladaniu podania o udział w Erasmusie <międzynarodowe wymiany studenckie>. FCE zdane na A <najwyższa ocena> daje już maksymalną ilość punktów w tej kategorii, z tego co kiedyś sprawdzałam <taki akurat mam zdany, CAE dopiero mnie czeka>
Trzymajcie za mnie jutro kciuki, co? Piszę test kwalifikujący do wymiany miesięcznej z USA
Trzymamy

Dziewczyny, jak Wy to robicie? Macie taką smykałkę do angielskiego, czy się dużo uczycie?
Ja się nigdy nie przykładałam do nauki angielskiego. Po prostu gdzieś w połowie gimnazjum zaczęłam czytać i oglądać filmy po ang. (ze słownikim, tłumaczem internetowym i nie rozumiejąc i tak przynajmniej połowy), bo to, co mnie akurat interesowało, było niedostepne po polsku, a ja się zawzięłam. I nawet nie wiedzieć kiedy moje oceny z angielskiego sie podniosły, a 2-3 miesiące przed maturą zdecydowałam, że idę na anglistykę ;D Ale to teraz wychodzi, bo mam straszne braki w podstawach i nie umiem tego wytłumaczyć dzieciom, bo nikt mi nigdy tego nie tłumaczył, wszystkiego uczyłam się przez kontakt z językiem.
Halcatro, Arianko, dziękuję za odpowiedź :] I zadaję kolejne pytanie... Na czym polega Erasmus? Ktoś zna to od kuchni może? O co w tym dokładnie chodzi? Co oznaczają w praktyce 'międzynarodowe wymiany studenckie'?

Lai, i jak, udało się? :3

Halcatro, ja miałam tak samo jak Ottiś. Stwierdziłam, że kolejne części serii, którą bardzo polubiłam, nie ukażą się w polskiej telewizji i jakoś w pierwszej klasie gimnazjum obejrzałam około 60 odcinków po angielsku, jednocześnie częściowo tłumacząc to moim młodszym siostrom. Nadmienię, że żadnych słowików nie używałam. Większość słów czy całych zdań wyłapywałam z kontekstu i przez to instynktownie łapię angielski. Po prostu go czuję. No i naturalnie nie potrafię nikomu wytłumaczyć dlaczego coś powinno być napisane tak jak jest napisane, bo nie wiem, dlaczego tak jest. Dla mnie tak po prostu jest. Ale masło maślane mi wyszło z tymi ciągłymi 'po prostu', wybaczcie xD
<podnosi nos znad tłumaczenia własnego ff na angielski>
Heh, ja kontakt z angielskim miałam chyba od zawsze. W szkole miałam naprawdę dobry poziom, a potem brałam udziały w jakiś konkursach, uznałam, że nie chcę czekać pół roku na tłumaczenie szóstej części Pottera... potem były ficki po angielsku, zaczęłam przeklinać filmy z lektorami i przerzuciłam się na napisy... A tak poza tym to po prostu lubię. Teraz, od maja, tłumaczę piąty tekst na angielski, mam na ff.net dziewczynę z USA, która mi to sprawdza przed publikacją <trzeba mieć szczęście, żeby trafić akurat na byłego nauczyciela angielskiego w jakimś collage'u, nie?> Mam z tego ogromną satysfakcję, a i nauczę się czegoś przy okazji. Właśnie muszę zamówić słownik, bo nie ukradnę mamie z domu tego, z któego właśnie korzystam.

Co do Erasmusa. Jeszcze dokładnie się nie orientowałam, ale z tego co kiedyś słyszałam, to w ramach tego projektu możesz pojechać na semestr <albo może i na dwa> do jakiejś zagranicznej uczelni. Masz generalnie ryczałt <ustaloną kotę pieniędzy> który dostajesz i masz sobie z tego pokryć utrzymanie. Generalnie powinno być tak, że chodzisz na zajęcia na tej obcej uczelni, zaliczasz tam ćwiczenia itp i to ci się liczy potem w polskiej uczelni. Przy czym słyszałam, że z tym są czasem problemy.

O Eruu, zaczynam szykować rzeczy na wyjazd i myśleć, czego mam nie zapomnieć xD.
Tak, dokładnie, Erasmus to możliwość spędzenia semestru bądź całego roku na innej uczelni, na kierunku względnie pokrywającym się z macierzystym. Dodatkowo pobyt połączony ze stypendium, zwykle niewystarczającym co prawda ale znacznie ułatwiającym przeżycie tegoż okresu na sensownym poziomie.
Zobaczymy 30 września A jak z angielskim... No nie wiem, po prostu, osłuchałam się i tak dalej ^^
Erasmus jest dla polskich uczelni o ile dobrze rozumiem, tak? Jeśli mam rację to nic mi po nim...

O Eru, lecę jutro do Francji, wracam dopiero 25 września. Czym najbardziej się przejmuję? Pięcioma sprawdzianami, które będę musiała napisać po powrocie. O Eru... >.<
Nie, to program międzynarodowy, sporo osób z innych państw do Polski przyjeżdża.
Tak, Erasmus jest europejski i, z tego co wiem, w innych państwach nawet bardziej popularny niż u nas

O Eru, lecę jutro do Francji, wracam dopiero 25 września. Czym najbardziej się przejmuję? Pięcioma sprawdzianami, które będę musiała napisać po powrocie. O Eru... >.<

Ojj... :/

A ja teraz jestem chora i korzystając z tego, że mam trochę czasu wolnego, zaczęłam czytać "Faraona", na konkurs kuratoryjny z języka polskiego. Dowiedziałam się dzisiaj, że 24-25 września będą "Pola chwały" na zamku w Niepołomicach! Muszę się wyleczyć do tego czasu.

A tak poza tym... Zaczął się nowy sezon "Czasu Honoru"! Ogląda ktoś?
Tak Oglądam, ale muszę przyznać, że to mój pierwszy sezon tegoż serialu. Widziałam dwa odcinki i naprawdę zapowiada się fajny serial. Już uwielbiam wszystkich bohaterów, choć z imienia znam tylko Bronka, Janka i Lenę.
Oglądałam 2 sezony, ale przegapiłam końcówkę 2 i cały 3 więc mam zamiar to nadrobić zanim zacznę 4 Dobry serial, mało takich dzisiaj
Taak! Ja zaczęłam go oglądać chyba od drugiego sezonu, ale nie od początku. Pierwszej serii, niestety, nie widziałam, ale może kiedyś nadrobię braki. Muzyka jest świetna, a sam serial trzyma w napięciu.
A nie, tego nie znam, no ale ja nie mam fioletowego pojęcia, co w TV leci, bo nie oglądam. Dzisiaj za to dostałam starego Robin Hooda, będę miała co oglądać we Wrocku.
I tak poza tym jestem nieco przerażona. Wyjazdem to swoją drogą, ale w tej chwili raczej ilością klamotów, które zamierzam zabrać xD. Rośnie mi sterta rzeczy na kanapie, a mamy się wepchnąć do auta razem z kolegą <i jego bagażami> Ciekawe, jak to będzie wyglądało xD
Też nie oglądam TV, ale tak jakoś mama mnie zachęciła do tego "Czasu Honoru" i się skusiłam. Aż zła jestem, że następnych dwóch odcinków nie będę mogła obejrzeć, bo zostanę odizolowana od cywilizacji, a wywieźli Wandę...
No, naszykowana, spakowana i w dobrym humorze A jutro jedziemy do Wrocławia. Ale śmiesznie, mam wrażenie, że to do mnie nie dociera. Zdziwię się we czwartek wieczorem, jak mama wróci do domu i zostanę serio sama.
Przed tobą najpiękniejszy okres - studia. Ile bym dała, żeby przeżyć swoje jeszcze raz.
Powodzenia.
Oby był najpiękniejszy

Dzisiaj za to dostałam starego Robin Hooda, będę miała co oglądać we Wrocku.

O, Robin Hood! Który to film?