, WYJEŻDŻAM!!! ďťż

WYJEŻDŻAM!!!

Kto tam jest w środku?
Chciałam się z Wami podzielić informacją, która mnie dzisiaj niesamowicie ucieszyła - mianowicie dostałam pracę w Irlandii (nowiutki, 5* hotelik) - wyjazd na pół roku - do roku, chyba że mi się spodoba:)... Jeszcze zdążycie się mną nacieszyć, bo mam nadzieję że wyjazd dopiero po mojej sesji zimowej - więc raczej luty - a mam nadzieję że i tam będę miała swobodny dostęp do internetu:) - Ech... nawet nie wiecie jak się cieszę.... Wreszcie zrealizuje się to co zawsze chciałąm zrobić.....


No to gratki,
Jesli to jest Twoje marzenie to super ze sie spelnilo. osobiscie do wyjazdow zagranicznych podchodze z dystansem. Wiem to z autopsji.
Ciezko mi policzyc miesiace spedzone w Polsce od kilku lat. Powiem Ci jedno, na poczatku jest fajnie, potem jednak ciagnie w rodzime strony...
PZD
Przyjmij moje gratulacje Pocieszko . A co to bedzie za praca ??
ja do roboty najprawdopodobniej w ewakajcedo angli jade na 3 miechy 7 funtow za godzine (okolo 49 zlotych za godzine) jako ochrona w jakiejs wielkiej firmie


jaka praca?? w hotelu - moja branża - otwierają jakiś nowy, 5* hotel... Na razie mój angielski muszę sobie podreperować, więc będę pewnie na jakimś back office czy coś w stylu pokojówki albo na kuchni (jako że mam uprawnienia i do pracy w kuchni) , a potem przeżucają - wszystkiego się dowiem mam nadzieję w tym tygodni

Powiem Ci jedno, na poczatku jest fajnie, potem jednak ciagnie w rodzime strony...
PZD


Wiesz.... powiem Ci też coś.... za granicą miałam okazję bywać - najmilej wspominam praktyki w Monachium - tak mi się tam spodobało, że jak wyjeżdżałam, o mało miasto nie nawiedziła powódź - tyle łez wylałam:) - i mam nadzieję że kiedyś uda mi się tam wrócić....
Poza tym w zasadzie to od szkoły średniej zaczęłam "odzwyczajanie" się od rodziny - jako że poszłam do szkoły z internatem. Od niecałego półtora roku siedzę w wawie i na palcach jednej ręki (no, może zaczęłaby się druga) mogę powiedzieć ile razy byłam w domu - jakoś pomału uczę się samotności i bycia daleko od rodziny - chociaż przyznaję - są ciężkie chwile - zwłaszcza tęsknię za dziadkami, bo z nimi jestem emocjonalnie najbardziej związana.... No i za moimi kochanymi siostrzyczkami.... Moja matulka zawsze jak przyjadę to do czegoś się u mnie przyczepi, więc za nią mniej tęsknię - ale obie doszłyśmy do wniosku, że pod jednym dachem, to my mieszkać nie możemy - no.. chyba że dom przeznaczony do rozbiórki;)
Cholercia.... właśnie doczytałam, że chcą mnie od 4 stycznia:/
- trochę za wcześńie, ale cóż....