, wandalizm.. żeby nie powiedzieć debilizm. ďťż

wandalizm.. żeby nie powiedzieć debilizm.

Kto tam jest w środku?
Mój post pewnie wielkiego sensu nie ma, ale podziele się swoimi świątecznymi wrażeniami.

Jak już w jakimś wątku wpomniałem, na stałe mieszkam w Poznaniu, do Droszkowa mam zamiar wrócić jak sytuacja życiowa pozwoli..

a tak sobie wracam do domu na święta i co?

W Wielki Piątek jakaś banda debili (sorry, ale brak usprawiedliwienia) rozcina połowę wysokości ogrodzenia stawu przy drodze na jezioro należącego do mojej rodziny.

Dzień później, sobota, ktoś kończy dzieła i rozwala siatkę do końca. Już nie wspomne o regularnym rozwalaniu mini-skarpy z kamieni, i dziesiątek innych zniszczeń (jeżdzenie motocyklami po wałach, rozbijanie zbudowanej zapory.... nie chce mi się wyliczać).

I tak się zastanawiam po co? Jaką do cholery ktoś ma satysfakcję z tego, że niszczy czyjąś cieżką pracę.

Proszę mi tu nie mówić o tym, że to ludzie "z zielonej" jadący na jezioro, bo przynajmniej o części szkód wiemy, że to miejscowi. Pięknie.

Że już nie wspomnę o stertach śmieci zostawianych przy drodze na jezioro.

Post - wiem - bez sensu, odpowiedzialni pewnie tu nie zaglądają itd. ale i tak piszę, może to wyczuli kogoś czytającego i jak zobaczy kretynów niszczących cudzą lub wspólną własność, to jednak sięgnie po telefon i po prostu wezwie Policję.

Sami sobie burdel czynimy.


Widzę kolega odwiedza dawne strony;) ciekawe czy pamięta jak razem w piłkę kopaliśmy;) a wracając do tematu, z tego co wiem wcześniej była również podobna sytuacja w której zostały zniszczone również słupki ogrodzeniowe. Co do dzwonienia na policje, to może być dość problematyczne jeśli to nie osoby nam znane ponieważ od czasy zgłoszenie do interwencji może już dawno nikogo tam nie być, jednakże nie oznacza to ze nie należy nie robić nic.
gdybym wiedział kto się kryje pod tym nickiem to może wiedziałbym, czy pamiętam:P

tak, była sytuacja ze słupkami, żeby nie wspomnieć o ... no nie będę wspominał o dziesiątkach innych incydentów.

Co do dzwonienia na Policję - zgadza się, z tym też już raz mieliśmy problem w sytuacji bezpośredniego ataku "policjanci" z posterunku na os. Pomorskim zwyczajnie nie zechcieli odebrać telefonu.

Tak jak mówiłem, post większego sensu nie ma, ale namawiam do aktywniejszej "obywatelskiej" postawy i zwyczajnej krytyki takiego postępowania.
I bez znaczenia czy chodzi o prywatną własność osby X czy Y, czy może o dewastacje przystanku autobusowego, czy wywalanie worków ze śmieciami do lasu czy na drogę...

ot nie odwracajmy głowy.

Pozdrawiam, Szymon