,
Palcaty Wolnej Kompanii SarmackiejKto tam jest w Ĺrodku?
Spotkałem się z czymś takim na obozie, co prawda nie walczyłem ale jest to sprzęt dość popularny i powoli zaczyna wypierać palcaty bo łatwiej je wykonać i są "przyjemniejsze w odbiorze". Poniżej zamieszczam link do instrukcji tworzenia. Kogoś interesowałby taki sprzęt?
http://kompanija.prv.pl/ Wydaję się dość proste. Jeśli dobrze poznaję to są shinaie-kendo z doprawionymi koszami. Na pewno poręczniejsze, trochą lżejsze (zależy od długości shinaia) łatwiejsze w wykonaniu i może tańsze, ale przy silnym, czystym trafieniu mogą być bardziej odczuwalne (boleśniejsze) od trafienia palcatem. Deseczki bambusowe układają się w szczególny sposób. Ale biorąc plusu i minusy jestem za. pytanie czy wytrzymalsze i tańsze? Wczesniej napisałem, ze jestem za, ale... Shinai kosztuje 60-80 zł, dodają do niego zazwyczaj tsubę (nie jest nam potrzebna). Hurtowo i bez tsub można by się potargować. Pozostaje jeszcze kwestia koszy Długość - shinaj, rozmiar 36 (chyba najkrótszy) to 107 cm. Wytrzymałość? Shinaj zbudowany jest z czterech płytek (deseczek) bambusowych, powiązanych skórą, pod wpływem uderzenia wyginają się nie łamią. Przez rok oglądałem i używałem shinaie w akcji - żaden się nie złamał. Nasze palcaty na turnieju pękały jak zapałki. Nie ukrywam, polubiłem palcaty, Bartek wspominał, że ma taniego producenta głowni. Nie musimy na siłę wdrażać wschodnich "technologi". Myślę, że trzeba to jeszcze przedyskutować i przemyśleć i przydało by się wypróbować bambusowe palcaty. |