, Kabłaczki, zausznice ďťż

Kabłaczki, zausznice

Kto tam jest w środku?
Hej, Macie w swoich zasobnych zasobach jakies materialy do rekonstrukcji kabłączków i zausznić, najbardziej interesują mnie nasze rejony i czasy...
Jasiu znasz tą rycinę?

https://lh3.googleusercontent.com/-033N1Ce3RA8/TvuJ3sEx4JI/AAAAAAAAEaM/6w4OQPWJ_a4/s640/408096_139433762835519_100003066891447_159955_119491995_n.jpg



Lenistwo moje...juz wiem co to...Nowogród...

http://members.ozemail.com.au/~chrisandpeter/trmain/tr1main.html

Z naszych terenów to przede wszystkim kabłączki esowate, we Wrocławiu pojawił się także kabłączek "orszymowicki" (jak esowaty, tylko wykonany ze zwiniętej blaszki na której występowała repusowana dekoracja). Jest on jednak tylko jeden wśród sporej ilości typowych esowatych. Przy kabłączkach bardzo ważna jest średnica, zwiększa się z czasem, więc trzeba uważać, by nie walnąć sobie XIII wiecznych ozdób. Bezpieczną średnicą na X, XI wiek jest na pewno jakoś 3-4 cm. może do 5, ale piszę to z głowy, sprawdzę na konkretnych zabytkach (na Halli było chyba coś o "rozmiarówce" kabłączków kiedyś). Ciekawy jest jeszcze taki nasz kabłączek http://znaleziska.org/wiki/index.php/Kab%C5%82%C4%85czek_z_ptaszkiem_%28Wroc%C5%82aw_OT%29 ale on jest chyba datowany na XI/XII wiek. Analogiczny krakowski ma datację X-XII, ale ten nasz miał bardziej zawężoną. Jakby ktoś znalazł artykuł podany w linku "Wojciech Kóčka i Elżbieta Ostrowska Prace wykopaliskowe we Wrocławiu na Ostrowie Tumskim w latach 1953 i 1954, Sprawozdania Archeologiczne II. Ossolineum i IHKM PAN, Wrocław 1956, s. 85-95" to niech zweryfikuje, mi się nie udało dotrzeć. Zausznic nie pamiętam żadnych. Rewii ozdób jak na Wielkich Morawach czy Rusi to raczej się u nas nie uświadczy, nie byliśmy aż tak "dzianym" terenem.

No wielka szkoda, tak myslałam, ale łudziłam się, że może jednak...ale ten pseudopleciony wydaje mi sie byc ułamany, w porównaniu do podobnego chocby z krakowa...zwróc uwagę na końcówkę, ma taką delikatnie z kolcem, a ten drugi z krakowa prostą i zatacza prawie okrąg, podczas gdy ten ledwo zakrzywiony. Jeszcze tylko dojśc do jego rozmiaru, zapytac o ew. datowanie, o cenę wyrobu i poszalejemy. szkoda, ze na ubogo
mam nowy projekt wiązania chusty na głowę, kontynuując rozmowę z Olga Rarogową, o tych samych skrawkach materiału znalezionych przy czaszce jak i na klatce piersiowej, co sugeruje taki sposób zakładana i upinania chusty https://picasaweb.google.com/104135662435989038731/PokazyHistoryczne#5670118966971583234....co powiesz na te delikatne "obciążniki" ozdoby uwieszone na tej dolnej krawędzi? spotkałeś się z czymś takim? Czy to zwykły guz? Jeszcze jedno pytanie czy pętlica to to samo co guz?



Obciążników nie kojarzę. Sam sposób zawijania ciekawy, mi się nasuwa nawet skojarzenie z ikonografią z Europy zachodniej i podobnym sposobem, ale to muszę poszperać w obrazkach, bo może mylnie.
Trzeba na pewno wziąć poprawkę, że zachód słowiańszczyzny jakoś różnił się od wschodu. Do końca nie wiemy jak, ale widać to np. po kabłączkach, na wschodzie charakterystyczne są półtorazwojowe u nas esowate. Można więc założyć, że i w stroju występowały pewne różnice. Warto byłoby poszukać co kombinują nasi południowi sąsiedzi.

Jeszcze jedna ciekawostka, z Osieka k. Środy Śląskiej mamy kabłączek pleciony, datowanie na XI wiek.


Znalazły się też jakieś zausznice, ale także datowane na XI wiek, skarb zdeponowany 1034
http://znaleziska.org/wiki/index.php?title=Skarb_%28Mani%C3%B3w%29

Wiesz, bo takie zwykłe pirackie motanie złożonej na wpół chusty jest bardzo ubogie... a przeciez takie noszenie jak na linku to wcale nie bogato, tylko przepięknie, a i nasze zachodnie tez chciały byc piekne...no i ja nie mowie, ze to obciazniki, tylko jakies tam metalowe cos zawieszone...moze i guz...moze i co innego.

O to mi też mniej więcej chodziło, że i na zachodzie "motanie" było inne niż pirackie. To widać na ikonografii. Tą różnicą mogło być właśnie dowieszanie dupereli.

Janek, Ten Maniów zaprzecza temu co mówiłeś dwa-trzy posty wyżej, przecież tam jest przebogactwo kształtów, zausznice z koszyczkami, gwieździste...więc może to jest tak: skromniej niż na rusi, biedne w porównaniu do Moraw, ale nawet nawet, pod warunkiem, że Maniów to nie wyjątek grobu strasznie bogatej dziewki...można poszaleć.

W porównaniu z Rusią czy WM to rewii nie ma i tak No ale fakt, nie jest aż tak tragicznie, jak wydawało mi się parę postów temu (Maniów znalazłem przypadkiem dzień później), zależy to jednak też od wieku. XI wiek ogólnie wygląda bogaciej niż X. Haftowane fragmenty skór na OT we Wrocławiu to w zasadzie tylko XI w., pasiaki w Opolu wyszły dopiero od warstwy dat. na 1070 r. Trzeba by się przyjrzeć typologii poszczególnych świecidełek, bo skarb został zdeponowany ok. 1034 roku (czyli śmierć Mieszka II), a więc też może pasować raczej do postaci datowanej na XI w. (choć wcześniejsze egzemplarze zawsze mogą się pojawić, no ale to właśnie można ustalić tylko typologicznie, data depozycji określa nieprzekraczalną górną granicę). Przydała by się książka pani Kocki - Krenz o biżuterii. Ino nigdzie dostać nie idzie.

Zacznę więc od zapytań w bibliotekach....moze gdzies jest...

To była "Biżuteria północno zachodnio słowiańska". Popatrzę w domu też do katalogu z wystawy w arsenale, może będzie jakiś punkt zaczepienia jakiego pochodzenia są te świecidełka.

Obie pozycje, które wymienione są na tej stronce są dostępne w bibliotece archeologicznej. Bede we Wrocku niedlugo, wiec sobie tam zajrzę i porobie zdjecia, ksera skany...co sie da.

No proszę, jednak mamy coraz więcej materiału do świecidełek z naszych terenów. Małkowice pow. Wrocław.

http://www.typo-graf.pl/app/download/5782475685/juzwenko-srodek.pdf

Tutaj skarb z Radzikowa pow. Dierżoniowski

http://www.lucivo.pl/2012/07/klamry-do-kolii.html

Znajduje się w muzeum archeologicznym, więc może Łysy miałby jakieś materiały poglądowe?

Jestem po lekturze tego artykułu o kabłączkach i zausznicach (m.in) Kąckiej-Krenz
Archaeologia Historica Polona, tom 6, 1997
Studia z archeologii, historii i geografii historycznej.
Po pierwsze nie ma tam odniesienie znaleziska do konkretnych terenów, szkoda.
Po drugie Pani sugeruje, ze na naszych terenach zausznice nosiły tylko klasy wyższe. Szkoda x 10. I co teraz?
Po pierwsze: Trzeba koniecznie dotrzec do Kocka-Krenz 1993.
Po drugie: zignorować Pania???? Ja chce zausznice łeeeee

Chyba sie nie obedzie bez wycieczki do biblioteki.

Ziemie Lubuskie, nie nasze, ale blisko. Kabłaczki srebrne, brązowe i ołowiane...
Do tego zausznice typu wschodniego - jak pisze autor...ciekawe...duzo ich.
Ta na samym dole z pustymi w środku walcami przypomina mi tą z nr 1 z Małkowic. Więc co, wschodnie importy, czy zachodnie naśladownictwo?
http://patrimonium.pl/2010/06/w-cieniu-paradisus-matris-dei-zapomniane-dziedzictwo/

A tu tenże skarb ale po rozłożeniu na dole plus kabłaczki na górze.
HEJA HEJA A POPATRZCIE JAKI WIELKI KABŁĄCZEK TAM NA GÓRZE!!!
No ładnie...a wmawia sie nam, ze takie wielkie to tylko na wchodzie....

http://2.bp.blogspot.com/_5ELVtE7VegU/S_joNpVVbHI/AAAAAAAACN8/9UO6qw5ceko/s1600/jordanowo_ozdoby.JPG

Dziewczyny zapomnijcie o zausznicach! Cena za parę takich malinowatych to 600zł u Pilarczyka...chyba wole byc biedna....no chyba ze...
Obejrzałam sobie zausznice z poznanskiego, sląskiego, troche z naszych terenów (katalog wkrótce na galerii) i wiecie co? Uwazam, ze śmiało i bez wstydu, kto chce moze nosić zausznicę jaki typ mu sie podoba poza tymi typowo wschodnimi. Same zobaczycie, jakie to typy.
Poniewaz nie wywale 600zl na zausznice szt2 to zrobie sobie sama. Mam 4 paciorki srebrne z granulacją, nawlekę je po 2 na dość gruby drut srebrny a pomiędzy nie jakiś paciorek czy to karneol czy kryształ górski...niech mi jakaś wiewiórka podszkoczy!
A jak zechce to zamowie sobie u szepczacych kruków wielkie kabłączki, a co!
Dziewczyny nie dajmy sie znów zagonić w czarną odchłań nicości czyli południowo-zachodnia polska! Mogłyśmy wyglądac podobnie jak te kobietki ze wschodu, moze tylko bardziej łagodnie. Podobnie wiązania chust. Przeciez jest jakas ciągłośc tego na zachodzie ze wschodem, więc przecież nie ominęło nas to szerokim łukiem, bo mieszkaliśmy we mgle
Ot rozważania...dziecko płacze...ide.
Rzepka

Nikt nie wmawia, że wielkie kabłączki to tylko wschód, ino, że bywają one późniejsze. Im młodsze tym generalnie większa średnica, bez sprawdzenia co i jak można sobie więc walnąć XIII (!) wieczną ozdobę. W tym linku nie ma żadnej skali, więc ciężko dokładnie ocenić, a nie podpisali też datacji. Jak pozbieram jeszcze trochę info to wrzucę jakieś dane o średnicach. Głównie poluję na to: K. Musianowicz (Światowit - Tom XX (1948/49), Kabłączki skroniowe – próba typologii i chronologii, s. 115-232.). Kocka - Krenz też zrobiła swoją typologię, też byłoby fajnie znaleźć. Aha, przy artykułach o różnych skarbach jeśli wspominają coś o monetach, to zwracajmy na to uwagę. Monety mają czasem wąskie daty emisji i przyjmuje się, że najmłodsza moneta to maksymalna data kiedy skarb trafił w miejsce ukrycia - bardzo pomaga to w doborze (dlatego kontekst znaleziska jest w pewnym sensie ważniejszy od niego samego).

Z dowolnością w typach zausznic też trzeba ostrożnie nieco, niektóre faktycznie miały długi czas występowania, inne prędzej się przeżywały. Więc np robiąc X w. żeby nie przyczepić sobie czegoś czego jeszcze nie było a XI czegoś czego już nie było. Pamiętajmy, że biżuteria jest jednym z elementów datujących. U nas nie aż tak dokładnie, ale w rzymskich zapinkach np można uzyskać ponoć dokładność 20 lat. Nie mówię, że każdy ma się z tego doktoryzować, ale konsekwencja w stroju to 99% sukcesu.

Zausznice to jak najbardziej ozdoby dla tych bardziej zamożnych. PDZ Polski wcale jednak bym nicością już nie nazwał, tak jak mi się zdawało wcześniej. Jak widać na poprzednich stronach tematu mamy jednak fajne ozdoby. No a że drogie ... jak fajne to drogie

Co do kontynuacji wschód - zachód. I tak, i nie. Są np. modele kabłączków które posiadają duży stopień regionalizacji i będą typowe dla Rusinki (np. kabłączki półtorazwojowe) a inne dla Słowianki zachodniej (esowate). U nas pojawiały się np orszymowickie (Pomorze), bardzo piękne, nie było ich wiele, ale jako dodatek do esowatych można sobie zawiesić. Podobnie jest i z innymi ozdobami. Wymiana handlowa miała swoje szlaki i nie wszędzie docierało to samo w takim samym natężeniu. W kwestii wiązania chust, to już bardziej by można się posiłkować analogiami, bo jednak nasz zawój powinien się różnić od anglosaskiego wimple'a, no i jest to element bardziej moim zdaniem zachowawczy i umocowany tradycją (i to nie tylko chrześcijańską uważam) niż szlaczki na paciorkach.

Spodziewałam się trzymania w ryzach ja jestem zausznicowa optymiskta i wielka ich fanka!!! Jasne zgodze się z Tobą, ale myślę, ze zanim ostatecznie dotrzemy do generalnego obrazu tych ozdób na naszym terenie, to juz teraz można powiedzieć, ze jest i u nas fajnie aczkolwiek bez szlanstwa. A drogo jest wszedzie.
Ciekawi mnie jeszcze jeden aspekt jak to było u słowian Łużyczan i u naszych południowych sąsiadów, przecież to niedaleko. Ciekawe jak oni sobie skronie przystrajali...

Podrąże podrąże...czy natknąłeś się jeszcze na te zausznice, co w mailu Ci podesłałam (Jordanów), które przypominają paciorki nawleczone na drut? Chodzi mi o inny niz Jordanów przykład.
Ciekawe gdzie ten Jordanów jest opisany...moze mieliby datowanie podane i te wielkie kabłaczki datowali jak trzeba...zeby mi do stroju pasowało...
Inna sprawa, piszesz o kabłączkach orszymowickich, a masz może jakiegoś do pokazania, bo ciekawi mnie ich wygląd...moze bedą tansze...

Kabłączek orszymowicki jest na pierwszej stronie tego tematu. Tańsze od esowatych nie będą, chyba, że chodziło, że od zausznic, to pewnie tak. Paciorki nawleczone na drut to np. malinowate, koszyczkowate. Paciorki też jakoś postaram się obrobić, bo tam też są jakieś różnice kto jakie i kiedy. Średnice kabłączków wzięte z Hali:

- do 2 cm. - IX/X - 2 poł. XII w.
- 2-5 cm. - X - XIII w.
- 5 i więcej cm. - XI-XIV w.

Wychodzi więc, że bezpieczna granica to 5 cm. Można jeszcze ostrożniej, że 4 cm. dla X, 5 dla XI w., ale to czysto umownie, bo trzeba by pozbierać informacje o kabłączkach ze stanowisk które są dobrze wydatowane. Bo może 5 cm i w X się trafiało. To i tak spore bydle wychodzi nawet przy 4 cm.

Kabłączki też posegreguję i wrzucę do gontyny.

Hej,
Docieram do zbiorów z Jordanowa:

zabytki z Jordanowa przechowywane są w Muzeum w Świebodzinie, a w zeszłym roku eksponowane były na wystawie objazdowej “Perły archeologii lubuskiej”. Naturalnie zostały opracowane choć o pełnej publikacji na razie nie słychać. Maszynopis opracowania autorstwa mgr M. Felis (część poświęcona cmentarzysku wczesno-średniowiecznemu) jest dostępny u Lubuskiego Konserwatora Zabytków w Zielonej Górze oraz w Fundacji Patrimonium- mowi Piotr Osypiński autor artykułu na stronie Fundacji

Mam na nich namiar i czekam na decyzję. oraz lepsze zdjęcia. Yeah!

Mam u siebie na mailu cały artykuł powyższy (opracowanie cmentarzyska) oraz około 12 zdjęć. Kto zainteresowany prosze na prv.

Janek przygotuje opracowanie, temat nie zasnie. Jutro ide do biblioteki arch. z Jofridd i bedziemy szukac ponizszych pozycji...

"Wojciech Kóčka i Elżbieta Ostrowska Prace wykopaliskowe we Wrocławiu na Ostrowie Tumskim w latach 1953 i 1954, Sprawozdania Archeologiczne II. Ossolineum i IHKM PAN, Wrocław 1956, s. 85-95"

"Biżuteria północno zachodnio słowiańska" Kocka-Krenz 1993.

Czy coś jeszcze chcemy?