,
Człowiek pobocznyKto tam jest w Ĺrodku?
Trochę nieśmiało, ale pozwolę sobie wkleić pierwszy (i jedyny) wiersz jaki kiedykolwiek napisałam, na dodatek na potrzeby konkursu. Utworek stary, z 2009 roku, trąci myszką i Herbertem, ale proszę o wyrozumiałość.
* tuż po rannej kawie Siergiej zadzwonił do Boga linia była zajęta cóż, bywa Pan S. chciał mu tylko powiedzieć, że ma dość życia jedną nogą i w tym świecie gdzie sąsiad ma lepki uśmiech a niebo jest szare jak klej Spokojnie popatrzył w gazetę gdzie tłusty nagłówek obwieścił śmierć męża stanu (zapomnieli dodać, że zginął od rewolweru ale to nie czyni faktu lepszym) staruszek uśmiechnął się lekko "Lepiej spłonąć, niż zniknąć, kamraci" a potem wyszedł na schody gubiąc klucze i szalik po drodze Jeszcze go widać, jak idzie Arbatem w szynelu i z gołą głową Jak żeglarz Bran ku Avalon Nie umiem komentować poezji, bo się na niej nie znam, więc tylko parę zdań, przepraszam. Podoba mi się. Bardzo mi się podoba. Takie wiersze lubię - subtelne, trochę niedopowiedziane, ale na tyle czytelne w odbiorze, że nawet ja rozumiem, o co chodzi. Chyba. Rzeczywiście, trochę trąci Herbertem, ale to nie szkodzi. Mimo to jest oryginalnie, i pod względem stylu, i pomysłu. I jak to wszystko brzmi! Moja rodzina patrzy na mnie jak na wariatkę, że czytam wiersz na głos, ale inaczej się nie da. To naprawdę świetnie brzmi. A poza tym wielki plus za rosyjskość. Podsumowując - moim kompletnie niekompetentnym zdaniem świetny utwór. Naprawdę jedyny? Szkoda. T.L. Jestem pod wrażeniem. Od samego początku do końca wiadomo o czym jest i do czego zmierza. Poezję można interpretować na wiele sposobów, ale końcówka jest aż nadto oczywista. Po co człowiekowi klucze od domu do którego nie wróci i po co szalik, który może go uchronić przed chorobą, skoro idzie popełnić samobójstwo. Możecie się ze mną nie zgodzić ale ja widzę to właśnie tak. Składam głęboki ukłon. |