,
Barwienie - kolory możliwe do usyskaniaKto tam jest w Ĺrodku?
Witajcie,
Na prośbę odpowiadam rzeczowo: w temacie barwienie, macie problem z kolorami, jakie możecie używać na swoje ciuchy. Odpowiedz brzmi: takie, aby nie biły w oczy to po pierwsze. Po drugie odcienie pastelowe, a więc przygaszone, łagodne, po trzecie bez bieli chemicznie uzyskanej. Nie jestem ekspertem w dziedzinie, jak oni farbowali i jakie dokładnie kolory uzyskali, bo jest to ogromna wiedza i kto ciekaw niechaj zglebią, ale z tego co mi do tej pory wiadomo, to kolory zaprezentowane w galerii będą ok. Uwaga tylko na niebieskie, bo były trudne do usyskania aczkolwiek możliwe, ot choćby jagoda czy dziki bez. Drogi ponoc tez był czerw ze względu na strasznie mozolna pracę pozyskiwania go/zbierania, więc i barwnik drogi. Ale był. Dla "ubogich" proponuje zestaw naturalnego lnu oraz wełny, która moze miec kolor - najłatwiej dostępne to brązy, zielenie, żółte, beze. Poglądowo to te widoczne na kółku. No i teraz wszscy bedziemy wyglądać jak kupa w lesie słonecznym lesie EDIT kolor typu różowy ostry mówimy - nie...bo zapomniałam dodać.... Sprostowanie do tego na górze Powyższy post jest tylko moją opinią na temat barwienia i kolorów wynikają z posiadanej wiedzy oraz własnych przemyśleń. Nie jest to żadna wyrocznia na temat kolorów w okresie wczesnego średniowiecza teren Słowian zachodnich. Nie wypowiem sie więc na temat wikingów Nie jest to także żaden wymóg formalny w ekipie, bo każdy sobie sam decyduje, jaki chce mieć ciuch. Ja tylko proszę, abyście pamiętali w temacie kolorów, że obecnie w środowisku ogólnym - nie ultrasów kolory ostre i oczojebne a także fantazyjne są już nie fajne. Jak to Cinek mówi: "bure" lepsze. No ten czerwony z czerwca polskiego wymagał zbierania larw o średn. chyba 3-4 mm. Czerwiec polski zaś przesiadywał w czerwcu na korzeniach czerwca trwałego. Tu trochę o nim http://www.zycieaklimat.edu.pl/w-czerwcu-czerwce-na-czerwcu No ten czerwony z czerwca polskiego wymagał zbierania larw o średn. chyba 3-4 mm. Czerwiec polski zaś przesiadywał w czerwcu na korzeniach czerwca trwałego. Tu trochę o nim http://www.zycieaklimat.edu.pl/w-czerwcu-czerwce-na-czerwcu A są gdzieś dostępne próbki czerwcowej czerwieni, czy takiego eksperymentu jeszcze nikt nie robił? Hej, No nie robił , ale ponoć żerują przy korzeniach poziomki...może "wszechwiedzący" NET nam powie? A tu obrazek do koloru, no powiedzmy, bo moze wyblakł od ekpozycji: Tu stronka ekipy z Czech, którzy farbowali (tak myśle, po lekturze czeskiego) czerwcem polskim http://www.slovane.cz/view.php?cisloclanku=2006040002 A na koniec wzornik koloru z koszenili z bardzo ciekawej strony o barwie czerwonej na terenie Europy, Azji i Pn Afryki w historii i tu wyjaśnienie, czym zmienia sie kolor: http://www.azerbaijanrugs.com/arfp-natural_dyes_mordants.htm Bardzo ciekawy projekt: http://www.azerbaijanrugs.com/arfp-natural_dyes_insect_dyes.htm Nie moge się powstrzymać: stronka a właściwie artykuł pani, która się zajmuje barwieniem...ma tak rozkoszne te wzorniki!!! Wam przyda się paleta barw uzyskanych z cebuli (te żółto-pomarańczowe), a mnie cała pozostała wiedza...bardzo praktyczna. Ten warsztat tylko wsadzić mi do garażu... http://makezine.com/craft/101/natural_dyeing/ Ten czerwony jest chyba z robaczków amerykańskich (tak mi wychodzi ze strony), Czesi też piszą (na ile rozumiem), że dziś barwnik się wyrabia z innej odmiany - tej amerykańskiej (nazwa handlowa E120), nasza jest dziś ponoć gatunkiem ginącym i rzadkim, więc oni chyba czerwcem polskim też nie farbowali (nie wynika to z artykułu). Jest w każdym razie pewna różnica między tymi robaczkami, bo wedle słów z 1811 roku zapisanych w "Dykcjonarzu roślinnym" barwnik amerykański jest dwukrotnie mocniejszy i ponoć trwalszy. Więc przy ocenianiu ilości barwnika do uzyskania danego odcienia trzeba by dla czerwca polskiego zrobić razy dwa. Cały czas ciekawi mnie ałun. Od kiedy używano go w farbowaniu. Znano go już w starożytnym Rzymie, ale tam chyba w użyciu był ałun z Egiptu, występował na powierzchni. Z tego co na razie znalazłem to w Europie się go kopie, tyle wiem na ten czas, że w Długopolu (okolice Kłodzka) w 16tym wieku wymienia się kopalnię ałunu. Nic wcześniej nie trafiłem jeszcze. Co prawda ponoć w książce "Włókiennictwo Gdańskie" (Kamińska, Nahlik) podają jako prawdopodobne użycie zaprawy glinowej lub glinowo - żelazowej. Ale ta książka dotyczyła chyba okresu aż do XIII wieku, więc nie wiadomo z jakiego okresu był skrawek na którym im to wyszło. Dodatkowo Gdańsk - miasto portowe, więc dużo ekskluzywnych towarów i surowców. W każdym razie jest w tej publikacji taki ciekawy trop. W ostatniej chwili. Co też może być przydatne - aluminium (którego solą jest np. ałun) występuje na ziemi dość powszechnie. Jest absorbowane przez rośliny, szczególnie na glebach kwaśnych. W Azji jest podobno roślina która siorbie go tyle, że z powodzeniem jest stosowana do robienia zapraw w farbiarstwie. Może i u nas są rośliny zachowujące się podobnie? To by rozwiązywało wątpliwości i może wiązało się z tą informacją z Gdańska. Informację znalazłem po haśle herbata przypadkiem. Biologia, chemia, gleboznawstwo ... co jeszcze jest potrzebne do farbowania? Jasiu: MNOSTWO wolnego czasu Hej, Tak Janek, te próbki są na koszenili z czerwca kaktusowego, tu masz racje. Dałam je celowo, bo jest to ta sama substancja - koszenila. Nie ma na razie też innych przykładów barwienia koszenilą (np. z czerwca polskiego) w necie, więc póki co, te będa musiały służyć poglądowo...zgoda? Ad Ałunu...mam w domu całe kilo...póki co, jeszcze czekam...ale widzisz, to co ja...ałun wyciąga bardzo intensywną czerwień z koszenili, czyli co? krwista czerwień dla bogaczy? bo nie dość, ze dużo czerwca to jeszcze musieli użyć ałunu, a drogi chyba był, bo na drzewie nie rósł? Czy zbyt duże uproszczenie? A czy to pomoże: W tej książce po lewej stronie na dole opis bardziej polskim (fajna pozycja do poczytania, trochę późniejsza oczywiście, ale ciekawe dla barwiarza Sukiennictwo wielkopolskie XIV-XVII wiek http://otworzksiazke.pl/books/28361/pages/12964 |